13 Maja 2024
Aktualności
Memoriał Innocentego Józefa Marii Bocheńskiego odbył się 11 maja 2024 roku w auli kongresowej Centrum Konferencyjno-Szkoleniowego UWM. Na specjalnym podwyższeniu stanęło 9 urn z prochami osób, które przekazały swoje ciała na potrzeby kształcenia przyszłych lekarzy.
– Już w 2003 roku w Katowicach rozpoczęła się nowa era medycyny. Doszło do tego, że ciała, które są preparowane w prosektorium, pochodziły z programu donacji, czyli przekazanej testamentalnie przez darczyńcę zgody na to, że będą na jego zwłokach uczyli się studenci i lekarze – wyjaśnia prof. Jerzy Gielecki, kierownik Katedry Anatomii, organizator uroczystości.
Uroczystość została nazwana na cześć pierwszego polskiego darczyńcy – profesora Innocentego Józefa Marii Bocheńskiego, światowej sławy logika, filozofa analitycznego, bezkompromisowego poszukiwacza prawdy, tropiciela błędów myślowych i niejasności. Ten zwolennik zasad zdrowego rozsądku podarował swoje ciało studentom medycyny Uniwersytetu we Fryburgu, którego był niegdyś rektorem.
W program świadomej donacji i pochówku zaangażował się w 2003 roku ks. Andrzej Kołek z Archidiecezji Katowickiej. Zrobił to ze względów etycznych.
– Do tej pory cała procedura była pod znakiem zapytania: co dalej ze szczątkami? Skąd zmarłych pozyskać? To są kwestie, które zawsze budziły wątpliwości. Postanowiliśmy z prof. Gieleckim – ja odpowiadałem za formę liturgiczną – zaproponować świadomą formę donacji przez przekazanie swoich zwłok drogą testamentu na rzecz uczelni. To jest dar z siebie. Forma przedłużenia swojego istnienia po śmierci w tym wymiarze doczesnym – podkreśla ks. Andrzej Kołek i dodaje, że w nauce Kościoła nie ma bezpośredniej wypowiedzi na temat programów donacyjnych. – Możemy jednak przenieść myśl Jana Pawła II dotyczącą transplantacji: człowiek może służyć również po śmierci, ratując życie innych. Donacja dokonuje się w obrębie uczelni medycznych, a zatem będzie służyć lekarzom, osobom, które będą ratować ludzkie życie.
W uroczystości udział wziął dr hab. Paweł Wysocki, prof. UWM, prorektor do spraw kształcenia, który podziękował darczyńcom w imieniu władz uniwersytetu i zapewnił, że ze względu na pełnioną przez niego funkcję nie mogło go zabraknąć w tak ważnym dniu.
– Spotykamy się, żeby pożegnać naszych bliskich. Żegnają ich rodziny, przyjaciele i znajomi, Dzisiejsza uroczystość jest okazją do refleksji i wspomnień. Uroczystość trudna, bo towarzyszy jej poczucie straty, żalu, tęsknota. Chcę, żebyście wiedzieli, że nie jesteście osamotnieni. Bliskie wam osoby pozostawiły trwały ślad, który będzie żyć w pamięci naszej uniwersyteckiej społeczności. Ich hojność jest inspiracją dla nas wszystkich. Przez swoją szczodrą decyzję zostali też naszymi bliskimi, osób, które mogły się uczyć z najdoskonalszego atlasu anatomii człowieka, którego nie da się niczym zastąpić – mówił w trakcie uroczystości prorektor oraz zapewnił, że po skończeniu studiów absolwenci kierunku lekarskiego pomogą licznej grupie ludzi. – Świadczą o tym nagrody zdobywane w międzyuczelnianych konkursach oraz świetne wyniki z Lekarskiego Egzaminu Końcowego. Podczas ostatniego, nasi absolwenci, zajęli I miejsce wśród uczelni kształcących lekarzy w Polsce. To dla nas ogromny prestiż. Z pewnością do tego przyczynili się również darczyńcy, których dzisiaj żegnamy.
Teresa Centkowska przyjechała na uroczystość z córką, żeby pożegnać swoją matkę i ojczyma, którzy zmarli prawie 10 lat temu.
– Inicjatywa wyszła ode mnie. Już ponad 10 lat temu postanowiłam, że oddam swoje ciało nauce. Dwa lata później moja mama powiedziała, że też chce to zrobić, ale nie wie jak. Ojczym z kolei był lekarzem i stwierdził, że też kiedyś się uczył i chce, aby przyszli lekarze również mieli taką możliwość. W ten sposób przeznaczyli swoje ciała nauce. Ja jestem w kolejce i moja córka również. Nie przywiązuję dużej wagi do cielesności. Uważam, że jeżeli przyszli lekarze są w stanie nauczyć się czegoś z mojego ciała, to dlaczego nie? – zaznacza pani Teresa.
Z kolei Krzysztof Adamczuk już trzy lata temu złożył oświadczenie woli i przyszedł zobaczyć, jak będzie wyglądała jego ostatnia droga.
– Chciałem po śmierci zrobić coś dobrego. Poza tym uważam, że moje ciało jest dość interesujące, bo przeszedłem kilka zabiegów medycznych, m.in. operację wargi oraz podniebienia, ponieważ mam rozszczep, a także mam wszczepione bajpasy. Zachęcam wszystkich, żeby wspierać naukę i zdecydować się na donację – dodaje pan Krzysztof.
Darczyńców żegnali także ci, którzy mogli uczyć się na ludzkich preparatach, czyli studenci, którzy bardzo licznie przybyli na uroczystość.
– Czujemy dużą wdzięczność. Dzięki tym osobom jesteśmy w stanie uczyć się naszego przyszłego zawodu. Dużo to znaczy nie tylko dla nas, ale i dla nauki ogółem. Towarzyszą nam ogromne emocje, ponieważ mieliśmy styczność ze szczątkami tych ludzi – mówi Julia Lindner, studentka I roku kierunku lekarskiego, która popiera świadomą donację, ale w pierwszej kolejności chce pomagać żywym i oddać swoje organy po śmierci do transplantacji.
O tym, że anatomia nie jest łatwa, a ludzkie preparaty pozwalają lepiej ją zrozumieć, zapewniał Mateusz Gut, również student I roku.
– Ta uroczystość to podziękowanie dla tych osób oraz ich rodzin. Nauka anatomii z pewnością bez nich byłaby trudniejsza – zaznacza.
Na potrzeby nauki swoje ciała przekazali: lek. Stanisław Kuśmierczyk, Krystyna Kuśmierczyk, Heronim Racis, Wiesław Andrzej Zub, Halina Wawrzynowicz, Czesław Danisewicz, Ryszard Jaworowski, Kazimierz Paczyński. Jeden z darczyńców zastrzegł w testamencie anonimowość.
Po uroczystości urny złożono w kolumbarium Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego na Cmentarzu Komunalnym w Dywitach.
UWM, podobnie jak inne uczelnie kształcące lekarzy, prowadzi program świadomej donacji zwłok. Uchwałę wprowadzającą program Senat uczelni podjął w 2011 r. Na stronie Biuletynu Informacji Publicznej UWM jest dostępna deklaracja zgody na przekazanie ciała na potrzeby medycyny.
Sylwia Zadworna
fot. Michał Ciucias, Renata Orlińska