Sukces Akademickiego Klubu Żeglarskiego

Data: 
czwartek, 20/08/2015

XIV Mistrzostwa Polski w klasie DZ zostały rozegrane w dniach 15-16.08.2015 w Giżycku. Akademicki Klub Żeglarski „Szkwał” UWM Olsztyn tradycyjnie wystawił dwie załogi: „Rekin” oraz „Komodor”. Na starcie regat pojawiło się 21 załóg. Jest to najważniejsza tego typu impreza dla łodzi żaglowo-wiosłowych typu DZ, do której załogi przygotowują się przez cały rok.

Start nastąpił w sobotę o godzinie 13:13 na jeziorze Kisajno. Po minięciu pierwszych kilku boi na prowadzenie wysunął się „Pablo”. „Rekin” deptał mu po piętach, ale nie mógł zdobyć przewagi. Sytuacja zmieniła się tuż po przejściu mostu koło Sztynortu, gdzie należało położyć maszty. „Rekinowi” poszło to bardzo sprawnie, do tego w wąskim przesmyku należało płynąć wyłącznie na wiosłach, aż do jeziora Mamry. Do rywalizacji o pierwsze miejsce włączyła się wówczas doświadczona załoga „Bo Warmia”, z którą od lat toczą się zacięte boje o prym w regatach. Na pierwszym punkcie kontrolnym „Rekin” zameldował się z niewielką przewagą nad innymi. Przed kolejnym punktem kontroli „Rekin” przycisnął konkurencję, by powiększyć przewagę. Na rzece Węgorapa, tuż przed Węgorzewem, idąc na wiosłach wyprzedzał nawet jachty motorowe. Później nastąpiły tradycyjne trzy pętle Giżycko - Sztynort, pokonywane nocą. Pogoda okazała się łaskawa, nie padało, było względnie ciepło, wiał lekki wiatr. Jednak sternik „Rekina” nie miał litości dla załogantów. Od wiosłujących wymagał 100% poświęcenia, stawiający żagle mieli to robić ekspresowo, nawet po ciemku.  Około godz. 9:30 w niedzielę, załoga „Rekina” AKŻ „Szkwał” UWM jako pierwsza przekroczyła linię mety. Następna ekipa dotarła 20 minut później. A kolejne jachty dopływały jeszcze przez wiele godzin. „Rekin” po raz piąty wygrał klasyfikację generalną, oraz klasę Open. „Komodor” toczył bój w klasie Tradycyjnej, czyli dla cięższych jachtów starszej budowy. Zajął doskonałe drugie miejsce, z dużą przewagą przed „Szeklą”, ale tuż za „Zakarą”, która wygrała już po raz 13.

Mistrzostwa Polski to test wytrzymałości dla załóg. Możliwość sprawdzenia samego siebie w trakcie wymagających sytuacji. Drzazgi w ciele, bąble na dłoniach i siniaki to chleb powszedni dla załogi łodzi DZ. W niedzielę nad ranem, pod koniec regat, człowiek kompletnie zmęczony zadaje sobie pytanie: „dlaczego ja tu jestem?”, by po minięciu mety powiedzieć:  „chcę tu wrócić za rok”!

Krzysztof Choroszucha