05.27
…i po Wa-Mie. Kilka migawek z mety Ogólnopolskiego Rajdu Studenckiego po Warmii i Mazurach Wa-Ma 2014. Fot. Tomasz Niewęgłowski.
„…Łam da ga daj WA-MA jest gorąca…” 🙂
przy Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie
…i po Wa-Mie. Kilka migawek z mety Ogólnopolskiego Rajdu Studenckiego po Warmii i Mazurach Wa-Ma 2014. Fot. Tomasz Niewęgłowski.
„…Łam da ga daj WA-MA jest gorąca…” 🙂
Po upojnym piątku śpiewanym gdzie gitarzystów było więcej niż „publiczności” nadszedł czas na przewietrzenie gnatów. Kapitan Sowa mając na uwadze narybek i wapno (za co mu chwała) skrócił planowaną trasę i wyruszyliśmy z Unieszewa. Pogoda była prześliczna 😉 a nastroje wielce zabawowe. Trudno jednoznacznie stwierdzić ilu było uczestników: 13… 15… 10… zależy w którym momencie. Unieszewo, Sząbruk, Naterki… licznik kilometrów nabijał w zastraszającym tempie. Czas na ognisko i strawę. Co było dalej niech opowiada ten co był… narybek się zmęczył a wapno zlasowało 😉
A oto parę zdjęć od Nas:
(autorzy: Ania G. i Asia J.)
Narybek następnego dnia stwierdził ze nóżki już nie bolą i pytał kiedy pójdziemy znowu… 🙂
Osobista wycieczka po 50-letniej historii Akademickiego Klubu Turystycznego w Olsztynie. Opowieść na tyle uniwersalna, że można ją odnieść do wielu członków klubu. Geneza powstawania „AKT-owskich klanów” na przykładzie jednego z nich…
Na szybko i niemal na żywo krótka fotorelacja z ogniska AKT z okazji 50-lecia klubu. Kto nie był może jeszcze zdąży…
„…gdy mnie dzisiaj ze snu budzi dziecka płacz a żona nęka…”, czyli oswajanie z AKT-em kolejnego pokolenia 😉
Rajd helołinowy jeszcze się nie skończył a już są fotki 🙂 Najmłodszych uczestników przegonił deszcz. Nawiasem mówiąc był to pierwszy AKT-owski rajd Bartka N. (ma już 1,5 miesiąca).
Zdjęcia Pio:
Czerwiec 2000. Weterańsko-członkowski spływ kajakowy rzeką Omulew. Start w deszczu we wsi Kot, nocleg przy rezerwacie Małga, meta w Wielbarku. Na spływie było troje nowicjuszy, których trzeba było ochrzcić 🙂
Wyruszyliśmy w czwartek po południu z Gągławek. Pierwszy nocleg nad jez. Sarąg – nie polecam. Drugi nocleg nad jez. Gugowo. Po drodze okazało się, że w Guzowym Piecu jest sklep… ale przyjezdny, a tam mieliśmy zrobić zaopatrzenie. Na szczęście dobrzy ludzie podrzucili ekipę zaopatrzeniową do Biesala. O świcie kilka fotek i przez tzw. „El Dorado” na metę na pole namiotowe nad Szelągiem Wielkim.
Koniec marca 2000. Wyjazd do rezerwatu Czerwone Bagno. Trasa od lesniczówki Grzędy do lesniczówki Grzędy przez platformę widokową, wydmy, wieżę widokową na Wilczej Górze i oczywiście bagna… Po drodze nocowaliśmy w chacie na wydmach. Obowiązkowym było wieczorne i poranne wypatrywanie łosi z wieży widokowej, niestety jedyne łosie jakie wypatrzyliśmy to oswojona klępa przy leśniczówce. Najciekawsze było chodzenie po bagnach na boso… gdzieniegdzie jeszcze lód nie odpuścił…