2010
01.10
W pochmurny, wietrzny, styczniowy dzień wywlekliśmy się na spacerek na odcinku Jonkowo-Łupstych. Początkowo droga po otwartym terenie była bardzo męcząca ale w lesie było już zdecydowanie lepiej. Silny wiatr i padający śnieg jest bardzo męczący na polach 🙂 Trasę pokonywaliśmy głównie „na pałę” kierując się wskazaniami GPSa. W czasie trasy grzaniec z piwka i miodu pitnego zdecydowanie podniósł morale… Na koniec trasy dołączył do nas Anka z Jezusem i potomstwem.
Zdjęcia z komórki więc sorry za jakość…
2010
01.07
Pora zrzucić trochę sadła po świętach i udać się na spacerek po śniegu.
Plan jest następujący:
Sobota godzina 8:46 (Dworzec Zachodni, Główny 5 min wcześniej) wsiadamy w pociąg i jedziemy do Jonkowa. Potem wracamy w kierunku na Łupstych. Niecierpliwi mogą wrócić już w Łupstychu linią 7, reszta idziemy dalej :-). Trasa około 10 km.
Po drodze w planie jest ognicho z grzańcem. Zabrać należy: wkład ogniskowy (ech ten boczuś z ognicha :-)), piwo do grzańca (podła sklepowa przemysłówka w zupełności starczy), ciepłe buty i termos z czymś ciepłym też mile widziany.
2009
11.12
To było takie spontaniczne wyjście. Chcieliśmy po raz pierwszy od wielu tygodni udać się pod namiot z Mariolką i wspólnymi znajomymi. Tych wspólnych znajomych znalazł się jeden chętny w postaci Daniela, i jeszcze niepewny Jerzy…No ale udało sie razem umówić w miejscu mijania się pociągów Olsztyn-Elbląg. A po wielu telefonach na wspólny wypad zdecydowała się jeszcze Renata, która znalazła mnie gdzieś w necie. Już w pociągu usłyszeliśmy mec.Lubana i jego wierny Rower;D , który wraz Krysią, Ewą, Wojtkiem, Jerzym i Danielem czekali na nas na dworcu. Po miłym przywitaniu i godzinnym oczekiwaniu na Renatę, która pomyliła godzinę odjazdu pociągu, wyruszyliśmy w trasę. Prowadziła ona przez lasy wzdłuż rzeki Pasłęki. Co prawda nocą nie wiele było widac, ale szło się bardzo przyjemnie. Ludzie wzajemnie sie poznawali, a nie omylny celownik Jerzego wyprowadził nas na meandry rzeki, gdzie zrobilśmy popasonocleg;D . Tam każdy pochwalił się swoim domkiem dźwiganym na plecach niczym ślimak. Kucharz w mojej osobie zaserwował makaron z warzywami puszkowanymi, podanymi z boczkiem przyrządzonym prosto na ogniu…no i oczywiście mocno doprawione, papryką… słodką, żeby było czerwone. Oczywiście długie studenckie dyskusję podgrzewały atmosferę aż do późnej nocy. Rano po wspanialym śniadanku przyrządzonym przez piękną część naszego składu, dołączyły do nas Agata i Magda, a niestety nasz niedoszły ksiądz musiał wracać z ważnych powodów do Olsztyna. Z miejsca spotkania mieliśmy do pokonania długą prostą śródleśną. Pogoda wybitnie rajdowa pozwoliła nam na włączenie wysokiego biegu, przez co pierwszy przystanek w Pelniku, osiągnęliśmy bardzo szybko. Tam po zrobieniu niezbędnych zapasów udaliśmy się wzdłuż jeziora Isąg w stronę Grazym. Widoczki bardzo jesienne, mnóśtwo liści na ziemi, niebo zaciągnięte chmurami, a my z dobrymi humorami pruliśmy przed siebie. Po obejrzeniu dworku w Grazymach udaliśmy się w kierunku pięknej śródleśnej polany, która swoim wyglądem przypominała bieszczadzką małą dolinę. Po prostu pięknie. Tam niektórzy z nas poraz pierwszy stwierdzili, że orzeszki bukowe też świetnie smakują. W dolince znaleźli nas Gosia z Krzyskiem, którzy porwali sie na wypad rowerowy by do nas dołączyć. Po odpoczynku, został nam końcowy fragment trasy do Starych Jabłonek. Po drodze nagle okazało się, że co nie których tempo marszu męczy…a tu trzeba zdążyć na wcześniejszy pociąg, by być na ostatnim zebraniu Iwony jako prezesa. Na szczęście się udało, a po wejściu do pociągu zaczął padać deszcz…
Rambo
a ja (JerzyM) wrzucam moje zdjęcia… Na uwagę zasługują czary Ramba nad garami (feministki… facet robił żarcie!! :-)) no i kilka ujęć pałacu z Grazymach:
I zdjęcia od Krysi:
2009
11.04
Zgodnie z wieloletnią tradycją, Akademicki Klub Turystyczny również w tym roku organizuje rajd andrzejkowy połączony z noclegiem w szkole. Każdej jesieni jest to jedna z najbardziej obleganych imprez AKTowskich, a jednocześnie jedna z najmilej wspominanych, bo przecież im więcej tym weselej!
Startujemy w sobotę 28 listopada o godzinie 8.00 z dworca głównego (w Olsztynie). Dojeżdżamy pociągiem do stacji Gotki i rozpoczynamy rekreacyjny rajd (spacer) po przepięknych okolicznych terenach (ok.10km), podczas którego przewidziane jest ognisko z kiełbaskami. Około godziny 18 lądujemy w szkole podstawowej w Jonkowie, gdzie mamy nocleg, połączony z andrzejkowymi zabawami, wróżbami i licznymi atrakcjami!
Co należy ze sobą zabrać? Radzimy zaopatrzyć się w karimatę i śpiwór, ubiór dostosowany koniecznie do warunków pogodowych, buty tudzież kapcie na zmianę (ze względu na nocleg w szkole), jakieś jedzonko i picie, kubek i talerz oraz widelec i łyżka, gdyż przewidziany jest gorący posiłek. Całkowity koszt wyjazdu to ok. 10zł (za nocleg i ciepły posiłek) plus bilet na pociąg. Zapraszamy serdecznie wszystkich chętnych!
W razie pytań dzwońcie (509308682), bądź przyjdźcie do klubu na cotygodniowe, środowe spotkanie (każda środa o godz.20.00 w DS1, wejście od strony Kortówki).
Jeszcze raz ZAPRASZAMY:)
Plakat imprezy:
Autor: | Afeltus |
Kategoria: | 2009 Andrzejki |
Data: | 5 listopada 2009 |
2009
11.01
Zapraszam wszystkich na rajd który zaplanowany jest na 6,7,8 listopada. Ruszamy z przystanku obok Mcdonalda autobusem nr 7 o godz. 21:26 do Lupsztychu dalej powędrujemy w stronę Gietrzwałdu. Dzień spędzimy na jeziorem Giłwa. W sobotę ok 18:00 ruszymy w drogę powrotna do Olsztyna do siedziby klubu na gofry. O ewentualnych zmianach w trasie bądź terminie rajdu będę jeszcze informować.
Jeszcze raz zapraszam wszystkich serdecznie.
2009
10.31
Rajd helołinowy jeszcze się nie skończył a już są fotki 🙂 Najmłodszych uczestników przegonił deszcz. Nawiasem mówiąc był to pierwszy AKT-owski rajd Bartka N. (ma już 1,5 miesiąca).
Zdjęcia Pio:
2009
10.31
Rajd rozpoczęliśmy w miejscowości Spychowo, dokąd dokulgaliśmy się niemożliwie wolnym autobusem szynowym. Po drodze ze Spychowa w lesie napotkaliśmy pole wiatrołomów po trąbie powietrznej – niesamowity widok. Pierwszego dnia dotarliśmy do półwyspu na jeziorze Zyzdrój. Rano smaczne śniadanko i poszliśmy w kierunku Babięt i dalej na Machary. Co ciekawe na trasie znaleźliśmy miejsce gdzie ktoś zasiał chmiel – wyglądało to mocno egzotycznie. Za Macharami weszliśmy w las żeby w ciepłym jesiennym słoneczku wygrzać się na trawce przy ujściu rzeczki do jeziora Gant. Z miejscowości Gant wróciliśmy do domu.
Rajd planowany był do miejscowości Sorkwity ale niestety został skrócony 🙁
Przepraszam za jakość zdjęć – niestety były robione z komórki
2009
10.20
Ruszyliśmy z Iławy, wzdłuż Jezioraka. Rajd miał docelowo dotrzeć do zamku w Szymbarku jednak odbiliśmy na północ do szkoły podstawowej w Pitrkowie gdzie noclegowaliśmy. Na drodze napotkaliśmy zabytkową aleję drzew (zdjęcia poniżej) … mam ochotę tam zawinąć w lepszą pogodę żeby jakieś ładniejsze zdjęcia zrobić bo mam wrażenie że długo to ona już nie pociągnie. Drzewa są w koszmarnym stanie.
Tym razem wyjątkowo nie obrodziło w uczestników bo na trasę stawił się tylko Jezus i ja (Jerzy) 🙁
2009
10.18
Celem tego niedzielnego spaceru było zdobycie brzegów jeziora Wadąg.
2009
10.10
Miły spacerek w ostatnie ciepłe dni jesieni
Uczestnicy Gośka, Piotrek, Jerzy