Tag: rajd pieszy
2003
11.13
2001
10.29
2000
05.26

Wyruszyliśmy w czwartek po południu z Gągławek. Pierwszy nocleg nad jez. Sarąg – nie polecam. Drugi nocleg nad jez. Gugowo. Po drodze okazało się, że w Guzowym Piecu jest sklep… ale przyjezdny, a tam mieliśmy zrobić zaopatrzenie. Na szczęście dobrzy ludzie podrzucili ekipę zaopatrzeniową do Biesala. O świcie kilka fotek i przez tzw. „El Dorado” na metę na pole namiotowe nad Szelągiem Wielkim.

2000
04.29
2000
04.05

Koniec marca 2000. Wyjazd do rezerwatu Czerwone Bagno. Trasa od lesniczówki Grzędy do lesniczówki Grzędy przez platformę widokową, wydmy, wieżę widokową na Wilczej Górze i oczywiście bagna… Po drodze nocowaliśmy w chacie na wydmach. Obowiązkowym było wieczorne i poranne wypatrywanie łosi z wieży widokowej, niestety jedyne łosie jakie wypatrzyliśmy to oswojona klępa przy leśniczówce. Najciekawsze było chodzenie po bagnach na boso… gdzieniegdzie jeszcze lód nie odpuścił…

2000
03.20

Marzec 2000. Pierwsze objawy wiosny i rajd ze Spychowa przez Zgon do Krutynia – nocleg w szkole – i spowrotem do Spychowa. Po drodze oczywiście rezerwat Królewska Sosna. Rajd był tak sielankowy, że „olewaliśmy” dokładnie wszystko 🙂

1999
10.20

Październik 1999. Tradycyjny rajd jesienny otwierający nowy rok akademicki. Trasa z Rusi do Waplewa z noclegiem w szkole w Butrynach. To na tym rajdzie powstała historia o Królu Stefanie, jego córce Eli, pięknej wieśniaczce Agnieszce i chłoporobotniku Tomku 🙂

1999
08.29

Ukraina 1999

Sierpień 1999. Najbardziej dzikie rejony Karpat Wschodnich wciśniete między Karpaty Marmarowskie i Bukowinę. Dojazd zajął nam chyba ze 2 doby, ostatni odcinek pokonaliśmy wynajętym „ogórkiem”, autobus jeździł raz na 2 dni.
Mistrzowskiego wyczynu dokonał Jarosław który wyjechał dzień później i odnalazł nas nocujących na Połoninie Łukawica.
Wchodzimy na Połoninę Hryniawską z Babą Ludową, Czywczyna i Budyjowską Wielką. Odwiedzamy Burkut słynący z najlepszej wody mineralnej, bratamy się z pasterzami na połoninie, oglądamy ruiny klauz na Czarnym Czeremoszu.
Maciej Mielęcki

Kilka ciekawostek.
Do Burkutu dotarliśmy wieczorem i okazało się, że to strefa zamknięta i trzeba mieć przepustkę. Noc spędziliśmy w stróżówce, rano ową przepustkę otrzymaliśmy.
Na zboczach Czywczyna znaleźliśmy Polsko-Rumuński słupek graniczny z 1927 roku (na zdjęciu).
Powrót autobusem z Iwano-Frankowska prosto do Warszawy.

Zdjęcia Tomka:

Zdjęcia Zbyszka:

1999
04.25

Weekendowy rajdzik z Mikołajek do Rucianego z noclegiem pod namiotami w połowie drogi.

1998
12.29

Szybki wypad przed samymi świętami do Białowieży w składzie: Ela, Przemo, Aga, Tomek i Fala. Pomijając fatalną pogodę i zamknięte w tym terminie wszystkie atrakcje w Białowieży, największą wtopą wyjazdu było koczowanie ok. 4h w nocy na dworcu wschodnim z Warszawie… bo akurat w czwartki pociąg, który miał być, nie chodził.