W okresie 900-995 r. nastąpiło wcielenie Mazowsza do państwa Polan. W miejscu gródków plemiennych wybudowane zostały duże twierdze książęce. W tym okresie najprawdopodobniej powstaje także gród w Sierpcu. A już w roku 1003 erygowano tu parafę. Okres nie był spokojny. W roku 1047 książę Kazimierz Odnowiciel, w przymierzu z władcą Rusi Kijowskiej Jarosławem Mądrym, pokonał samozwańczego władcę Mazowsza Miecława (Masława) w krwawej bitwie nad rzeką Skrwą. Z roku 1065 pochodzą pierwsze wzmianki o grodzie w Sierpcu jak i kasztelu w Raciążu.
Kasztelania sierpska (teraz powiedzielibyśmy sierpecka) powstała w połowie XII wieku, wydzielona z części dotychczasowych kasztelanii płockiej i raciąskiej. Jednak bardziej prawdopodobna data to połowa XIV w. Kasztelania objęła tereny późniejszych starostw: bielskiego i sierpeckiego. Pierwszym znanym ze źródeł kasztelanem sierpeckim był Jan z Łysakowa herbu Boleścic (1350-1363).
W XIII wieku erygowano parafię Goleszyn (obecny kościół zbudowano w 1762r. staraniem Ignacego i Szczepana Miszewskich, właścicieli Goleszyna) oraz w Uniecku. Nieco później w Gozdowie (1305) a następnie w Koziebrodach (1373), Borkowie Kościelnym (1377, kościół wybudowany z fundacji księcia Siemowita IV a z inicjatywy biskupa płockiego Dobiesława Sówki) oraz w Ligowie (1383). W tymże wieku XIV powstała także parafia Krajkowo. W tej to parafii dużo później (wiek XVIII) proboszczem był ks. Józef Czachorowski. Później (1406) powstaje parafia w Bieżuniu, wyodrębniona z parafii Lutocin, po lokacji miasta przez Andrzeja z Gulczewa, kasztelana płockiego.
W roku 1322 książę płocki Wacław (zwany Wańką), w dokumencie dotyczącym zamiany różnych wsi i obchodów między księciem a biskupem płockim Florianem, zezwala na lokację w Sierpcu miasta na prawie średzkim oraz zwalnia jego mieszkańców od jurysdykcji książęcej. Dokładna data lokacji miasta nie jest znana, z uwagi na toczące się walki nie nastąpiła na pewno przed 1330 rokiem. Jest to trzecia lokacja na północnym Mazowszu - po Płocku (1237) i Pułtusku (1257) . Natomiast około 1380 roku, po przejściu Sierpca w ręce prywatne, sądy ziemskie przeniesiono do Bielska. Powiat bielski znajduje się na terenie kasztelani sierpeckiej.
W roku 1348 Mazowsze pustoszy „czarna śmierć” (dżuma). Przeżyło tylko ok. 25% ludności. Możliwe, że epidemia zawitała także i do Czachorowa. Z tego jednak okresu nie ma pisanych wzmianek o naszym gnieździe rodowym.
W roku 1399 Jaśko Pilik herbu Rogala, właściciel Sierpca i wojewoda Abraham Socha wzięli udział w wyprawie księcia Witolda przeciw Tatarom i obaj polegli w bitwie nad Workską (Więcej o rodzimych krzyżowcach). Przynajmniej część Czachorowskich pewnikiem z tych Rogalitów się wywodzi. A może tylko pod chorągwią Jaśka Pilika służyli, i stąd herb Rogala?
W Roku Pańskim 1406 prawa miejskie uzyskuje, od księcia płockiego Siemowita IV, miejscowość Bieżuń, gniazdo rodowe Sierpskich (Sierprskich). Miasto założył Jędrzej z Golczewa (Gulczewa?), kasztelan płocki. W późniejszym okresie dobra bieżuńsko-żuromińskie były własnością m.in. Działyńskich i Zamojskich. Jak dotąd nie mamy wzmianek o Czachorowskich z Bieżunia, zaś w Żurominie współcześnie mieszkają co najmniej dwie linie (jedna ze współczesnej migracji z Czachorowa).
W Jeżewie koło Sierpca stacjonuje armia polsko-litewska (5 lipca1410 r.), a ściślej jej dowództwo z królem Władysławem Jagiełłą i księciem Witoldem, ciągnąca przeciw Krzyżakom. Wojna polsko-krzyżacka przerywa na krótko kontakty Sierpca z ziemiami krzyżackimi. W wyprawie grunwaldzkiej bierze udział Wojciech z Sierpca, syn kasztelana płockiego Andrzeja, który po zdobyciu Działdowa został dowódcą załogi tamtejszego zamku. Po odebraniu zamku przez Krzyżaków, dostał się do niewoli wraz z rycerzami: Wojciechem z Nagórek i Janem z Zawidza. W niewoli znalazł się i jeden z dziedziców z Czachorowa. Może i on z sierpeckim kasztelanem w pole bitewne wyruszył?
Wśród obdarowanych przez króla Jana Olbrachta w roku 1497 r. uczestników wyprawy wołoskiej występują z kasztelanii sierpeckiej m.in.: Paweł i Stanisław Rościszewscy, Wojciech i Strogonomir Wilczogórscy, Stanisław i Paweł Giżyńscy, Jakub i Stanisław Osieccy, Wojciech Barnek, Jan Wawrzyński, Piotr Zylenicki (Zglenicki?), Stanisław Rudowski. Znacznie większa liczba szlachty zostaje ukarana, także konfiskatą dóbr, za absencję na tej wojnie. Konfiskata i nadania dotyczą także Czachorowa.
W roku 1453
wzniesiono Kościół parafialny w Bożewie z fundacji Andrzeja z Borzewa, starosty
płońskiego. Możliwie, że parafia istniała już wcześniej. Bożewo leży w
bezpośrednim sąsiedztwie Czachorowa. Przed rokiem 1679 erygowano parafię w
Mochowie (obecny kościół parafialny wzniesiony w 1684r. z fundacji Marcina
Mochowskiego. W wieku XV erygowano parafię Jeżewo (przed 1449r.) oraz
Rościszewo. Obecny kościół parafialny w Rościszewie wybudowano w latach
1779-1781 z fundacji Benedykta Józefa Jeżewskiego, generała wojsk koronnych,
właściciela Rościszewa.
O znaczeniu i zamożności Sierpca wieku XV i XVI. świadczą liczni (ponad 30) studenci Akademii Krakowskiej z tego miasta oraz dwóch profesorów: Feliks z Sierpca - lekarz (zm. 1578), Wojciech z Sierpca - filozof i poeta (zm. 1620). W tymże wieku XV, na targach i jarmarkach w Sierpcu pojawiają się po raz pierwszy Żydzi. Zaś w 1509 Zygmunt I Stary wydaje we Lwowie przywilej na opatrywanie sukna produkowanego w Sierpcu.
W ostatniej wojnie polsko–krzyżackiej (1519 – 1521), Piotr Kryski z Drobina, kasztelan sierpecki, dowodzi oblężeniem Działdowa a po zdobyciu miasta i zamku zostaje starostą działdowskim. A nieco wcześniej z części powiatu bielskiego i raciąskiego wydzielono pow. sierpecki.
W roku 1534 Sierpc liczy ok. 2400 mieszkańców, w tym ok. 780 związanych z gospodarką rolną. W tym okresie w powiecie działa 31 młynów wodnych i 9 wiatraków. W roku 1564, działa w Sierpcu 100 rzemieślników i handlarzy. Rzemieślników wiejskich w powiecie było 72. Wg lustracji pow. sierpecki liczy 12,7 mil kwadratowych (699 km2), znajdują się w nim 2 miasta (Sierpc i Bieżuń) oraz 153 wsie, w tym 55 szlachty zagrodowej. Szlachta zagrodowa uprawiała 239 łanów, kmiecie - 442. Natomiast w roku 1577 w powiecie sierpeckim działa 49 producentów piwa i 8 gorzałki.
Około roku 1543, w Paprockiej Woli niedaleko Sierpca urodził się Bartosz (Bartłomiej) Paprocki - wybitny heraldyk i historyk, wierszopis (zm. 1614).
W roku 1624 w Płocku sporządzono akt urzędowy, na mocy którego przepisano na uposażenie klasztoru P.P. Benedyktynek połowę Sierpca i przyległe wioski: Dąbrówka, Żarówka, Studzieniec, Rochocin, Szczutowo, Blizne, Urszulewo, Susk, Dziembakowo i Rogieniczki. W 1695 roku po raz pierwszy pojawia się nazwa miasta w jego dzisiejszym brzmieniu: "Sierpc". Wcześniej zapisane formy: Seprck, Scheprcz, Szyeprcz, Sierprc z, Syeprcz
Wojny poslko-szewdzkie przyniosły sporo strat, liczba ludności zniszczonego do fundamentów Sierpca spada do ok. 400 osób. To był rzeczywiście POTOP. Najazdy szwedzkie i rosyjskie (1699 – 1711), przemarsze walczących z sobą wojsk polskich (stronnicy Sasów i Stanisława Leszczyńskiego), zniszczenia, rekwizycje żywności i związany z tym głód, zarazy (dżuma, tyfus, czerwonka) - wyludniają miasto. W latach 1709–1711 ludność Sierpca dziesiątkuje "morowe powietrze" (dżuma, czerwonka, tyfus). Klęski te w mniejszym lub większym stopniu dotyczą także okolic, a więc i Czachorowskich. Czy znajdziemy potwierdzenie w archiwach?
Początek XVIII przynosi trochę lepsze czasy. W 1711 r. urodził się w Bieżuniu Andrzej Zamojski - polityk, wybitny prawnik, pamiętnikarz; Kanclerz Wielki Koronny (zm. 1792). Cztery lata później powstaje szkoła jezuicka w Żurominie.
Rok 1739. Żyd Salomon z Sierpca ukradł z kościoła parafialnego w Jeżewie srebra i puszkę z hostią. Trybunał Piotrkowski nakazał wyrokiem by na miejscu zburzonego domu winowajcy gmina żydowska wzniosła kolumnę murowaną ze stosownymi napisami w języku polskim i łacińskim (istniała jeszcze w 1842r.). Sprawca zbiegł do Brandenburgii.
Po drugim rozbiorze Polski, Sierpc został włączony do zaboru pruskiego. Polski samorząd został zastąpiony przez magistrat z burmistrzem, powołanym przez pruską Kamerę. Lewobrzeżny Sierpc stał się, po zniesieniu klasztoru benedyktynek, miastem rządowym, prawobrzeżny pozostaje własnością Bromirskich (później Pietrusińskich).
Insurekcja Kościuszkowska 1794 obejmuje teren Ziemi Sierpeckiej. Sierpc zostaje obsadzony 5 szwadronami dragonów pruskich; 2 lipca Tadeusz Kościuszko awansuje Piotra Jeżewskiego z Rościszewa do stopnia generała-majora woj. płockiego. W tym samym roku, po pożarze Sierpca, urzędy powiatowe zostają przeniesione do Mławy. Zaś w roku 1800 Sierpc przestaje formalnie być siedzibą powiatu. W Sierpcu mieści się jeden z dwu sądów dla powiatu mławskiego.
W końcu XVIII w. istnieją już szkoły parafialne w miastach i parafiach wiejskich pow. sierpeckiego. SS. Bernardynki prowadzą szkołę dla dziewcząt, głównie z domów ziemiańskich.
Początek wieku XIX przynosi kolejne zmiany organizacyjne, w roku 1807 teren dawnego powiatu sierpeckiego włączono do powiatu mławskiego w departamencie płockim Księstwa Warszawskiego (od 1815r. obwód mławski departamentu płockiego w Królestwie Polskim).
Dopiero w roku 1810 ludność Sierpca zbliża się do stanu sprzed 200 lat (1 972 mieszkańców). Możliwe, że podobne zmiany demograficzne nastąpiły w całej okolicy, dotykając Czachorowskich rozsianych po całym Mazowszu Płockim i Ziemi Dobrzyńskiej. Liczę, że poszukiwania archiwalne we wszystkich parafiach przyniosą odpowiedź na te wątpliwości.
W kilka lat później (1824) szkoła w Żurominie zostaje podwyższona do stopnia wydziałowej (średniej). W tej postaci istniała do 1831r. Powoli rozwija się przemysł, w Sierpcu powstaje fabryka sukna i dywanów Józefa Sosnowskiego (ok. 1828), działa 48 kupców (w trzech kategoriach określających zakres działalności: kupcy, kramarze, handlarze). Wpłacili oni w roku 1830 1934 zł podatku. Są to wyłącznie Żydzi. W tym czasie rzemieślników działa 352 (w tym 113 Żydów), którzy wpłacili 2334 zł podatku. Najliczniejsze rzemiosła: szewcy (98), krawcy (38), piekarze (32), sukiennicy (25), zduni (22), rzeźnicy (14), garbarze (18), bednarze (13), cieśle(10). Czy byli pośród nich Czachorowscy? Wydaje się, że od czasów najdawniejszych Czachorowscy to typowa szlachta zagrodowa trzymające się uprawy ziemi, to z pewnością wielokrotnie w wyniku zubożenia i deklasacji zasilali rzemiosło. Możliwe, że w okolicznych miastach mazowieckich pozostał po tym fakcie jakikolwiek slad.
W powstaniu listopadowym wyróżnia się Kalikst Borzewski z Ugoszczy koło Sierpca. Organizator powstania w Płockiem, dowodził m.in. 8 pułkiem ułanów, odznaczony złotym Krzyżem Virtuti Militari. Po upadku powstania na emigracji, jego dobra skonfiskowano. Co najmniej dwóch Czachorowskich brało udział w powstaniu. Na razie brakuje informacji skąd pochodzili. Wyemigrowali na Prusy.
W 1837 roku w Sierpcu erygowano parafię ewangelicką. Istnieją w tym mieście dwie szkoły elementarne (70 uczniów), niedzielna szkółka rzemieślnicza (powstała przed 1835r.), przyklasztorna szkoła dla dziewcząt. Później w Sierpcu powstał garnizon rosyjski. W związku z tym, a także organizacją starostwa, wzrosła liczba Rosjan w mieście (rodziny oficerskie, urzędnicy).
Lata: 1855, 1867, 1873, 1894 przynoszą epidemie cholery w powiecie. W 1867 r. zdziesiątkowała Żuromin, w 1894r. szczególnie Bieżuń. Dotknęła szczególnie ludzi ubogich i dzieci. Na cholerę zmarł w Sierpcu lekarz Wojciech Chrzanowski, w Bieżuniu felczer Józef Rajkowski. Grasują też epidemie szkarlatyny (płonica), malaria, szkarlatyna, odra. Powszechna jest gruźlica. Epidemiom sprzyja nędza, brak higieny i zdrowej wody, trzęsawiska i błota (wilgoć). Leczenie utrudnia brak szpitala w mieście. Cholera dotknęła kilkoro Czachorowskich w Łukoszynie w roku 1880. Przynajmniej o tym zdarzeniu cokolwiek wiemy (tradycja rodzinna i metryki zgonów). Dalsze badania archiwalne przyniosą z pewnością nowe fakty.
W połowie XIX wieku Sierpc liczy 5 149 mieszkańców - w tym Żydów 2 571 (51,2%) i Niemców 335 (6,6%). W tym czasie liczba mieszkańców Płocka wynosi 12 614, Mławy 3 500, Bieżunia 2 420, Żuromina 1 496.
W sierpeckiem, z uwagi na warunki terenowe, działania w czasie Powstania Styczniowego mają miejsce głównie w pólnocno-zachodniej części powiatu (lasy żuromińskie i bieżuńskie) i na pograniczu pow. sierpeckiego i lipnowskiego. Ma miejsce kilkanaście bitew i potyczek z wojskami carskimi (oddział Kazimierza Wolskiego pod Unieckiem, Waleriana Ostrowskiego pod Żurominem, Jakobylego pod Szczutowem, Teofila Jurkowskiego pod Kwaśnem i Sudragami, Seweryna Siemieńskiego pod Koseminem, Józefa Tłuchowskiego pod Kowalewem k/Gozdowa i in.). Powstańcy ponoszą ciężkie straty przy minimalnych rosyjskich, jest to skute k braku uzbrojenia, braku synchronizacji działań poszczególnych oddziałów, niedoświadczenia i zarozumiałości dowódców. W powstaniu uczestniczyła głównie drobna szlachta zagrodowa i rzemieślnicy, ale także kilku właścicieli ziemskich i chłopi z niektórych wsi. Na ogół przychylnie byli ustosunkowani do powstania Żydzi, natomiast wrogo koloniści niemieccy. Co najmniej dwóch Czachorowskich w powstaniu brało udział. Ale na razie nie mamy informacji czy walczyli w okolicach Sierpca, czy też innej części Mazowsza lub kraju.
W styczniu 1863 odbywa się zazd przedstawicieli szlachty mazowieckiej sympatyzującej z "białymi" (przeciwnicy powstania) w Rumoce, pow. mławski (m.in. Julian Chełmicki, właściciel Kosemina). Uchwalono "powstanie wszystkimi siłami uspokoić, adres do cara o przebaczenie podać, Padlewskiego, Rolskiego, Kokosińskiego władzom moskiewskim wydać, rzemieślników zaś warszawskich do Prus wyprawić i tam do czasu wydania spodziewanego ułaskawienia przez cara przechować". 18 – 19 marca 1863, w Koseminie stacjonuje naczelnik powstania na teren guberni płockiej - Zygmunt Padlewski. Tu otrzymuje dekret Mariana Langiewicza, dyktatora powstania, awansujący go na generała. Oddział Padlewskiego liczy ok. 1250 ludzi, marnie uzbrojonych. 22 marca oddział ten został rozbity w okolicach Chraponi i Gorzewa, resztki Padlewski rozpuścił.
. Dekretem uwłaszczeniowym cara Aleksandra II. (luty1864) w powiecie sierpeckim chłopi otrzymali 51 990 dziesięcin ziemi, tj. 26,9% gruntów powiatu. Nadal dominuje wielka własność rolna. Największym majątkiem w okolicach Sierpca są dobra Rościszewo należące do Wilhelma Stegamanna liczące 8 026 mórg (1865r.).
Z uwagi na brak przemysłu i ubóstwo wsi powiat sierpecki przoduje w guberni płockiej w emigracji . W latach 1890-1903 na emigrację stałą, głównie do USA wyjeżdża ze wsi powiatu 3566 osób. Na listach emigracyjnych znajdujemy i Czachorowskich. W 1908 r. wyemigrowało z powiatu 1173 osoby. Jeszcze większy zasięg ma emigracja sezonowa, głównie do Niemiec (1903-1904 - 7500 osób). Z uwagi na przewagę wśród emigrantów mężczyzn, na 100 mężczyzn w powiecie przypada 107 kobiet.
W XIX wieku na teren powiatu sierpeckiego napływają koloniści niemieccy, ale z uwagi na złe warunki ekonomiczne w mniejszej liczbie niż powiatów sąsiednich .W 1897 r. w powiecie mieszka 2,534 Niemców co stanowi 3,7% ogółu ludności (w rypińskim - 10,9%, w lipnowskim- 18,8%). Z kolonistami niemieckimi Czachorowscy się spotkali. Przynajmniej jedna linia Czachorowskich z Łukoszyna skoligaciła się nimi.
więcej: http://www.sierpc.com.pl/powiat/kalendarium.html, http://www.sierpc.com.pl/powiat/index.html
(informacje zaczerpnięte z w/w stron internetowych)
Autor
DARIUSZ PIWOWARCZYK
Sto lat po upadku Akki rycerstwo europejskie nadal
kultywowało ideę krucjat. Co prawda kolejni papieże i monarchowie nawoływali do
zbrojnego odzyskania Ziemi Świętej, lecz nie widząc szans powodzenia nowych
wypraw, posyłali wojska krzyżowców na Bałkany czy nawet do Tunezji. Krucjaty
organizowano też w Europie Wschodniej, choć trudniej tu było o sławę i bogate
łupy. Uczestniczyli w nich polscy i mazowieccy rycerze.
Zimą 1399 roku wojewoda czerski Jan Pilik z Sierpca herbu
Rogala zwrócił się do papieża Bonifacego IX z prośbą o nadanie wyjątkowych
przywilejów. W kwietniu otrzymał prawo wyboru własnego spowiednika. W innym piśmie
papież udzielił mu odpustu na wypadek nagłej śmierci. O tego rodzaju przywileje
szlachetnie urodzeni zwykle zabiegali przed wyruszeniem na wojnę, zresztą nie
tylko przeciwko niewiernym. Wojewoda, jeden z najsłynniejszych mazowieckich
rycerzy, postanowił wziąć udział w wyprawie litewskiego księcia Witolda
przeciwko Tatarom.
Dzięki dyplomatycznym zabiegom
Jagiełły antytatarska wyprawa Witolda zyskała oficjalną rangę krucjaty. 4 maja
Bonifacy IX odpuścił grzechy wszystkim, którzy osobiście lub przez zastępców
staną do walki z Tatarami. Podobne wezwanie przez swoich legatów wysłał do
prawosławnych wiernych patriarcha Konstantynopola. Inicjatywa okazała się nieco
spóźniona: zanim Wojciech Jastrzębiec przywiózł papieską bullę do kraju,
a duchowni zaczęli wzywać z ambon do krucjaty, książę Witold zdążył już
skoncentrować armię. Na decyzję piastowskich książąt z Płocka i Czerska, którzy
otrzymali listy z zaproszeniami do uczestnictwa w krucjatowej wyprawie,
niebagatelny wpływ miały wezwania płynące zza północnej granicy z zakonem
krzyżackim, przez którą przenikała na Mazowsze kultura rycerska.
Częste i przyjazne kontakty mazowieckich elit społecznych z
Krzyżakami spowodowały, że obyczaje rycerskie były znane na Mazowszu nie gorzej
niż w innych piastowskich ziemiach. Piastowskie dwory w Płocku i Czersku
pełniły podobną rolę kulturotwórczą jak dwór krakowski, a dostojnicy i zwykli
rycerze z Mazowsza uczestniczyli w zagranicznych podróżach, pielgrzymkach i
krucjatach. W ślad za pieniędzmi chętnie pożyczanymi książętom przez zakon na
Mazowsze podążali specjaliści z Pomorza i Prus – lekarze, budowniczowie i
rzemieślnicy.
Świadectwem popularności rycerskiej kultury może być zwyczaj
nadawania szlacheckim synom nieznanych wcześniej imion bohaterów literackich.
Przy czym znajomość epiki rycerskiej i liryki dworskiej brała się raczej z
przekazów ustnych (za pośrednictwem utrzymywanych na dworach lub wędrownych
śpiewaków) niż z lektury. Często goszczący w Malborku kasztelan wyszogrodzki
Sasin tak bardzo
zafascynował się "Pieśnią o
Rolandzie", że nadał swoim synom imiona jej bohaterów: Rolanda i Turpina.
Razem z pierwszym z nich, tak jak jego literacki pierwowzór, poległ pod
Nikopolis podczas antytureckiej krucjaty Zygmunta Luksemburskiego. Wśród
mazowieckich możnych znajdziemy również inne imiona zaczerpnięte z literatury:
Trojan, Parys i Hektor, Borsza (Bors był jednym z trzech rycerzy Okrągłego
Stołu, którzy odnaleźli Graala) i Ratołd. Także jeden z bohaterów niniejszego
artykułu Abraham Socha nazwał syna imieniem Bertrand.
Rycerskie kariery urodzonych w końcu pierwszej połowy XIV
wieku Abrahama Sochy (przydomek ten świadczy, że był wysoki i dobrze
zbudowany) i Jana Pilika przebiegały podobnie. Pierwszy, jako
przedstawiciel zamożnego rodu Nałęczów, wychowywał się na dworze Siemowita
III, drugi początkowo był poddanym Kazimierza Wielkiego, ale w
połowie lat siedemdziesiątych XIV stulecia uznał Mazowsze za kraj bardziej
sprzyjający robieniu kariery. W tym czasie Pilik po raz pierwszy pojawił się w
państwie zakonnym w Prusach.
Litewskie najazdy na Mazowsze skłaniały miejscowych rycerzy do
współdziałania z Krzyżakami. Pobyt w Prusach wiązał
się z wieloma atrakcjami – udziałem w polowaniach, turniejach, a i lubiącym
kościany hazard czas się w krzyżackich zamkach nie dłużył. Poza łupami
uczestnictwo w rejzach przynosiło zaszczyt. Jan Pilik na pewno uczestniczył w
zimowej rejzie na przełomie 1378 i 1379 roku, walcząc w szeregach utworzonej z
gości zakonu chorągwi św. Jerzego. Być może w wyprawie towarzyszył mu Abraham,
możliwe jednak, że odwiedził Prusy dopiero rok później. W każdym razie jeszcze
przed 1382 rokiem. Rycerz herbu Rogala był częstszym niż Nałęcz gościem
w Malborku i Królewcu. Szczególny zaszczyt spotkał go w 1385 roku, kiedy
otrzymał miejsce przy tzw. stole honorowym.
Tę cenioną przez rycerzy-gości uroczystość urządzano zapewne
z rozkazu wielkiego mistrza w refektarzu konwentu królewieckiego. Przy
specjalnym stole sadzano kilku lub kilkunastu najznakomitszych rycerzy. Nie
decydowały o tym tytuły, urzędy i majątki, lecz rycerska sława. Wyróżnieni
szlachcice otrzymywali też specjalną odznakę ze złotym napisem "Honor
zdobędzie wszystko". W 1385 roku głównym bohaterem stołu honorowego był
Peter Suchenwirt, a u jego boku znalazł się Jan Pilik.Kilka lat wcześniej, w 1379
roku, a więc po swojej pierwszej rejzie, Jan Pilik wraz z grupą możnych udał
się na pątniczą wyprawę do sanktuarium w Composteli. 2 stycznia 1380 roku w
Barcelonie Jan oraz Paweł z Trębek otrzymali z rąk króla Piotra IV glejty
umożliwiające bezpieczny przejazd przez Aragonię. Nie wiemy, czy Jan nie dotarł
na wiosnę do Composteli, czy też postanowił przebyć tę drogę raz jeszcze, w
każdym razie 10 czerwca ponownie otrzymał glejt na swobodną podróż do
galicyjskiego sanktuarium. Tym razem jego towarzyszem był inny Mazowszanin
Paweł z Radzanowa herbu Prawdzic. Pobożna peregrynacja mazowieckich rycerzy
musiała prowadzić przez Węgry, gdyż w królewskim dokumencie nazwano ich
pielgrzymami węgierskimi.
Rok później mazowieccy rycerze stanęli przed nowym
wyzwaniem, gdyż zmarł książę Siemowit III. Musieli zabiegać o łaskę i jak
najlepszą pozycję na dworach nowych władców podzielonego księstwa – Siemowita
IV i Janusza I. Jan Pilik związał się z księciem Januszem i otrzymał od
niego w 1396 roku urząd wojewody. Abraham, jako rówieśnik i towarzysz młodych
lat Siemowita, opowiedział się po jego stronie. Wkrótce po objęciu władzy w
Płocku Piastowic mianował go miejscowym wojewodą, wbrew obowiązującym, acz
niepisanym, regułom, gdyż Socha nie sprawował poprzednio żadnego urzędu ziemskiego.
Przed laty, podczas walk na Kujawach o polską koronę dla
Siemowita, dowodzący udanie mazowieckimi wojskami Abraham nie zawahał się
podnieść ręki na dobra kościelne. Jak pisał Janko z Czarnkowa:
"wojewoda płocki [...] złupił jednego dnia wsie kapituły gnieźnieńskiej
[...] i całą zdobycz uprowadził do Kruszwicy". Kiedy w 1389 roku rozgorzał
nowy spór między Władysławem Jagiełłą i Janem Kropidłą, który wbrew woli króla
został nominowany na arcybiskupstwo gnieźnieńskie. Na rozkaz króla Siemowit IV
wysłał wojska, by "zmiękczyły" opór arcybiskupa, łupiąc dobra jego
diecezji. Abraham wywiązał się z tego zadania tak dobrze, że razem z księciem i
innym rycerzem został ekskomunikowany, a na Kujawy nałożono interdykt. W późnym
średniowieczu kary kościelne nie były już tak skuteczne jak w poprzednich
stuleciach, ale wiązały się z licznymi uciążliwościami. Na terytorium obłożonym
interdyktem nie można było odprawiać nabożeństw, udzielać sakramentów i
organizować religijnych pogrzebów. Dlatego biskup kujawski Henryk zdjął
ekskomunikę z księcia i jego rycerzy oraz uwolnił od interdyktu własną
diecezję.
Z najazdami na dobra biskupie wiąże się pewien incydent,
który Abrahamowi Sosze chwały nie przysporzył. W 1389 roku zagarnął on stado
arcybiskupie, którym opiekował się zakonnik z Pelplina. Gdy prośby o jego zwrot
zawiodły, zarządzający dobrami mnich uwięził Nałęcza i uwolnił dopiero wtedy,
gdy ten obiecał, że odda stado. Abraham nie zamierzał dotrzymać słowa. Duchowny
wyzwał więc wojewodę na pojedynek. Do walki chyba nie doszło, ale sam fakt, że
znakomity rycerz był pozywany o czyn niehonorowy przez mnicha, miał tak bardzo
ośmieszyć wojewodę, że, jak pisze krzyżacki kronikarz, wstydził się on wrócić
do Płocka. Skoro trudno było służyć Chrystusowi mieczem we własnym kraju, a po
unii krewskiej udział w rejzach nie był dobrze widziany w Krakowie, mazowieccy
możni nową szansę wyruszenia na krucjatę otrzymali od księcia Witolda.
Kiejstutowic niechętnie uznawał nad sobą władzę Jagiełły i szukał
sposobu na uniezależnienie się od króla. W tym celu kontynuował rozpoczętą w
XIV wieku ekspansję na Ruś. Sprzyjało mu osłabienie Złotej Ordy. Na początku
lat osiemdziesiątych XIV wieku, dzięki poparciu okrutnego władcy Samarkandy
Tamerlana, władzę nad nią objął Tochtamysz. Ponownie podporządkował on Księstwo
Moskiewskie, biorąc odwet za klęskę na Kulikowym Polu w 1380 roku. Konflikt
energicznego chana z Tamerlanem dwukrotnie w 1391 i 1395 roku zakończył się
straszliwą klęską Tochtamysza. Zniszczeniu uległa stolica i najważniejsze
miasta Złotej Ordy, a jej władca salwował się ucieczką na Litwę.
W wysłanym w 1393 roku butnym liście do polskiego króla
Tochtamysz domagał się wprawdzie danin z tytułu władania przez Jagiełłę częścią
ziem ruskich, lecz równocześnie zabiegał o sojusz militarny. Tymczasem Witold
zebrał armię i rozpowiadał, że wyrusza, by pomścić klęskę chana. W
rzeczywistości celem jego wyprawy było zdobycie Smoleńska.Wkrótce litewski
książę i chan zawarli sojusz. Jak podają ruskie latopisy, Witold obiecał
Tochtamyszowi: "Ja posadzę [Ciebie] w Ordzie na carstwie, a ty mnie
posadzisz w Moskwie na wielkim księstwie". Ceną za odzyskanie władzy nad
Ordą miało być dla chana zrzeczenie się władzy nad księstwami ruskimi. Władając
nimi oraz Litwą i będąc w sojuszu z Tatarami oraz zakonem krzyżackim, Witold
mógłby zerwać unię polsko-litewską, a może nawet sięgnąć po królewską koronę.
Sprzeciw królowej Jadwigi spowodował, że Polska nie zaangażowała się w walkę o
władzę nad Ordą, nie przeszkodził jednak rycerzom w udziale w Witoldowych
wyprawach. W 1397 i 1398 roku wojska księcia odbyły dwie kampanie w stepach.
Wyprawa nad Don zakończyła się wzięciem wielu tatarskich jeńców. Część z nich
posłano Jagielle, a resztę osiedlono w Wielkim Księstwie.
Niebagatelne znaczenie dla Witolda oraz towarzyszących mu
rycerzy miało wzorowanie książęcych wypraw na krzyżackich rejzach. Ze
zrozumiałych względów litewskie ekspedycje na południe cieszyły się poparciem w
Malborku. Na drugi z wojennych pochodów w stepy zakon wysłał księciu posiłki w
sile 60 kopii (ok. 200 zbrojnych). Ważniejszy od skromnego wymiaru militarnego
był dla Witolda wydźwięk propagandowy i nadzieja, że z krzyżacką pomocą zdoła
pozyskać zagraniczne posiłki.
Sposobiąc się do kolejnych kampanii, Kiejstutowic polecił
zbudować zamek nad Dnieprem. W ciągu czterech tygodni wzniesiono Zamek św. Jana
(małą forteczkę z ziemnymi umocnieniami). Ta nazwa miała utwierdzić rycerzy w
przekonaniu, że celem wyprawy jest walka z poganami. Podobne nazwy, sugerujące
rycerzom-gościom, że w tym miejscu czeka na nich sława i przygoda, nadawali
Krzyżacy swoim zamkom pogranicznym. Najlepszym przykładem może być słynny
Ritterswerder, czyli Wyspa Rycerzy, nad Niemnem w okolicy Kowna – budowany,
niszczony i odbudowywany w rytm krzyżacko-litewskich wojen, pokojów i sojuszy.
12 października 1398 roku na Ostrowie Salińskim na Niemnie
Krzyżacy zawarli układ z Witoldem. Ceną za pomoc rycerzy-mnichów w nadchodzącej
wojnie było zrzeczenie się praw do Żmudzi. Licząc, że sukces Witolda rozbije
unię polsko-litewską, zakon promował wyprawę w Europie. Głównie dzięki temu
szeregi wojsk Kiejstutowica zasilili zagraniczni możni, którzy dotychczas
walczyli w imię Boże przeciwko pogańskiej Litwie.
Miejscem koncentracji krzyżowców był Kijów, Witold zadbał, by
oprawa towarzysząca przygotowaniom do wyprawy nie ustępowała tej, jaką on sam i
jego goście znali z krzyżackich zamków. Odbywały się uczty, tańce i turniejowe
zabawy, a książę urządził własny stół honorowy. Nie wiemy, kto przy nim
zasiadł, lecz przynajmniej jedno miejsce musiało przypaść któremuś z
mazowieckich wojewodów. Armia opuściła miasto na początku sierpnia. Termin
wymarszu wybrano dość niefortunnie, w stepie panowały bowiem wówczas największe
upały. Wojska maszerowały wzdłuż lewego brzegu Dniepru. Po kilku dniach
krzyżowcy dotarli do Worskli, gdzie napotkali armię rządzącego wówczas Ordą
Timura Kutłuka. Witold spodziewał się, że sama demonstracja siły jego wojsk
skłoni chana do ustępstw, poza tym liczył, że część podkomendnych Timura
przejdzie na stronę towarzyszącego mu Tochtamysza. Chan zgodził się na rozmowy
i cierpliwie przyjmował żądania księcia oznaczające w praktyce poddanie Ordy
Litwie. Była to tylko gra na zwłokę.
Chan czekał na posiłki prowadzone przez Edygeja (Ideku),
utalentowanego wodza, który wkrótce potem został faktycznym władcą Złotej Ordy.
Kiedy nadeszły, biorąc wojska krzyżowców w kleszcze, Timur zerwał rozmowy.
Przed naczelnym wodzem krucjaty stanął problem, jak wydostać armię z pułapki:
pertraktacjami czy walką. W radzie złożonej z najwyższych rangą dostojników i
dowódców chorągwi doszło do rozłamu. Długosz utrzymuje, że polscy dostojnicy ze
Spytkiem z Melsztyna na czele woleli uniknąć starcia. Książę parł jednak do
bitwy.
Rozpoczęła się późnym popołudniem 16 sierpnia. Na dwie godziny
przed zachodem słońca, gdy chrześcijańscy rycerze już spodziewali się, że do
boju dojdzie dopiero następnego dnia, Tatarzy zaatakowali. Stosując strategię
pozorowanej ucieczki, wywabili część krzyżowców z umocnionych pozycji nad
rzeką. Konni łucznicy z łatwością zabijali konie ciężkozbrojnych rycerzy.
Obezwładniona jazda stała się łatwym łupem, a pozostałe oddziały krzyżowców nie
były w stanie stawić skutecznego oporu przeważającym siłom tatarskim atakującym
z obu stron. Kompletnie zawiodła niedoskonała jeszcze artyleria Witolda. Na
domiar złego, widząc nadchodzącą klęskę, oddziały Tochtamysza przyłączyły się
do armii Timura, co przypieczętowało tragiczny los wyprawy.
Gdy zapadał zmrok, Witold myślał już tylko o ocaleniu głowy.
W bitewnym zamieszaniu zdecydował się razem z kilkoma dostojnikami z rady
wojennej i grupą rycerzy przemknąć między oddziałami wroga. Ratunek zawdzięczał
Wielkopolanom: kasztelanowi nakielskiemu Sędziwojowi z Ostroroga i Dobrogostowi
Świdwie z Szamotuł, którzy przeprowadzili Kiejstutowica przez wrogie linie.
Głowę ocalił także jego brat książę Zygmunt oraz dowodzący krzyżacką chorągwią
Markward von Salzbach. Z niewiadomych powodów do uciekającego Witolda nie
przyłączyło się wielu możnych, w tym dowodzący polskimi posiłkami kasztelan
krakowski Spytek z Melsztyna oraz mazowieccy wojewodowie Jan Pilik i
Abraham Socha. Być może postanowili pomóc księciu i zadbali, by jego
pierzchająca grupa nie przyciągnęła większej uwagi Tatarów. Równie
prawdopodobna była ich troska o najcenniejszą dla rycerza wartość – droższy nad
życie honor. Nie wiemy, w jakich okolicznościach zginęli dzielni rycerze z
Mazowsza. Ich ciała pozostały w stepie nad Worsklą. Papieski odpust tym razem
okazał się potrzebny.