Urbicenozowe seminarium i zjazd koła naukowego
Studenckie wyjazdy i zakończenie sezonu
O Deklaracji Bolońskiej w ostępach dzikiej przyrody
Inauguracja roku akademickiego
XVL Zjazd PTEntomol w Białowieży
Letni obóz naukowy w Drozdowie
Gościnne występy w Ełku i Toruniu (czerwiec, lipiec)
Chruściki w rekultywowanym jeziorze
Chruściki z Welskiego Parku Krajobrazowego
Inauguracja sezonu łowieckiego
Köcherfliegen
Deutschlands und angrenzender Regionen
Sierakowski Park Krajobrazowy i okolice
Chruściki z rezerwatu Jez. Świdwie
Współpraca z Łotwą, Litwą i...
Porządkowanie zbiorów naukowych
25 listopada odbyło się robocze seminarium ph "Fauna i flora Olsztyna - dyskusja nad ewolucją krajobrazów kulturowych". Pierwszym impulsem był udział w konferencji w Bydgoszczy, drugim inspiracja prorektora prof. dr hab. Stanisława Achremczyka, który gorąco zachęcał do napisania przyrodniczej monografii Olsztyna. Cele seminarium było wyłonienie grupy roboczej w celu napisania monografii (przyroda Olsztyna) oraz uczelnianej grupy roboczej do badań nad fauną i florą urbicenoz. W najbliższej przyszłości planowane są spotkania z naukowcami z kilku innych ośrodków akademickich Polski i utworzenie ogólnopolskiego zespołu badawczego.
Na rozpuszczone
wici na seminarium stawiło się ponad 50 osób z Olsztyna. Nie zakończyło się
tylko na dyskusji. Prace nad przyrodniczą monografią Olsztyna trwają. Ksiązka
najpewniej ukaże się pod koniec 2005 roku lub na początku
Natomiast 11 grudnia odbył się kolejny Dzień Chruścika, połączony ze zjazdem absolwentów Koła Naukowego Biologów. W seminarium trichopterologicznym uczestniczyło 26 osób i wygłoszono 7 referatów. Obecność Nadine Wissig nadała spotkaniu międzynarodowy charakter. Może to dobra wróżba na przyszłość?
Na zdjęciach: z lewej Małgorzata Veith (do spółki z Elżbietą Brulińską) w trakcie wystąpienia pt "Historia o chruścikach, studentach i gorzelni". Z prawej starsze pokolenie "byłych" studentów, od lewej: Małgorzata Karmasz, Stanisław Czachorowski, Joanna Rybaczyk, Przemysław Kubiński, Bożena Mańka, Katarzyna Uściłowicz.
A ponieważ w 2005 roku Koło Naukowe obchodzić będzie 30-lecie swojego istnienia, to znowu (w jeszcze większym gronie) spotkamy się w kwietniu. Już teraz zapraszam byłych członków Koła do zgłaszania swojego udziału!
Na dwumiesięczny staż przyjechała p. Nadine Wissig, studentka z Uniwersytetu w Rostocku (Niemcy). Głównym celem jest zapoznanie się z owadami wodnymi, w szczególności chruścikami (Trichoptera). Pani Nadine uczy się oznaczania chruścików na przykładzie Trichoptera jez. Redykajny. Przy okazji oznaczy także wazki z tego jeziora. Jest tez okazja porozmawiać o trichopterofaunie urbicenoz. Być może pojawi się szansa na porównawcze badania wodnej entomofauny także w Rostocku.
Dwójka moich studentów (Anna Krysiak i Michał Skrzypczak - na
zdjęciu przy posterze) wróciła z konferencji na Litwie (Biodiversity and
functioning of aquatic ecosystems in the Baltic Sea Region). Na konferencji przedyawili plakat pt.
"Bidiversity evaluation of protected area in Baltic Region Using
caddisflies and Water beetles (Insecta: Trichopetra & Coleoptera)".
Kolejna grupa (Urszula Frejda, Grzegorz Derbin) wyjechała na konferencję do Gdańska na VIII Ogólnopolski Przegląd Działalności Kół Naukowych Przyrodników, gdzie przedstawia referat pt. "Wstępne badania fauny chruścików (Trichoptera) oraz chrząszczy wodnych (Coeoptera) jeziora Tyrsko i jeziora Redykajny", autorzy: Urszula Frejda, Grzegorz Derbin, Justyna Jaskółska, Katarzyna Oziębło.
Natomiast 17 października, wspólnie z dr
Robertem Krupą oraz Stanisław Ciosem zrobiliśmy wyprawę do rezerwatu
"Las Warmiński". Zrobiłem trochę zdjęć chruścikom i złowiłem trochę
imagines. Bardziej szczegółowe sprawozdanie z wykazem gatunków ukaże się w
Trichopteronie. Sezon badawczy 2004 uważam za zamknięty (w odniesieniu do badań
terenowych). Teraz pozostanie zamknąć się w pracowni i pisać, pisać, pisać....
zaległe publikacje. Nie zapominając o oznaczeniach
Kiedy
czytam w różnych pismach o Deklaracji Bolońskiej, o CIRCEOS, o ujednolicaniu
kształcenia na uniwersytetach europejskich, wydaje mi się to jakieś odległe,
nierzeczywiste, abstrakcyjne. Czy to mnie też dotyczy?
Dla
mnie ekologa i zoologa, wakacje są zazwyczaj bardzo pracowite. To szczyt sezonu
badawczego (a czasem i dydaktycznego). Ekosystemów z ich całą różnorodnością i
złożonością nie można badać tylko w laboratorium, ze skalpelem w dłoni,
mikroskopem przy oku i komputerem pod ręką. Niezbędne są wyprawy terenowe, bo
nie da się umieścić całego jeziora, torfowiska czy rzeki w laboratorium. Ale
można za to przenieść „laboratorium” do
lasu.
Dzikie
zakątki przyrody rozsiane są po wszystkich krajach europejskich. A mnie
najbardziej interesujące ekosystemy wodne i bagienne - głównie w Europie
Środkowej i Wschodniej. Nasza warmińsko-mazurska przyroda przyciąga uwagę m.in.
uniwersytetów niemieckich. A że góra nijak do Mahometa nie chce przyjść, ekolog
musi przyjść do dzikiej przyrody. Dlatego jednym z walorów naszego uniwersytetu
jest bliskie sąsiedztwo różnorodnych i wartościowych ekosystemów, jak i bliska
droga do mało zmienionej przyrody Europy Wschodniej. Centrum w Braniewie i Ełku
powoli jawią się mi jako ... europejskie stacje badawcze. Także w aspekcie społecznym
i dotyczącym rozwoju zrównoważonego.
Na przełomie czerwca i lipca wraz ze studentami z Koła Naukowego Ekologów zorganizowałem
polsko-niemiecki obóz badawczy
w Drozdowie, na terenie Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi.
Celem naukowym wyjazdu było uzupełnienie wcześniejszych naszych badań nad
entomofauną wspomnianego obszaru chronionego. Drugim, może nawet ważniejszym
celem, było nawiązanie ściślejszej współpracy ze studentami z Uniwersytetu w
Rostocku i przygotowanie wspólnych zajęć dydaktycznych w języku angielskim. To
już drugie takie spotkanie. Rok temu przygotowałem
spływ kajakowy dla kilku wykładowców
i studentów rzeką Łyną w rezerwacie „Las Warmiński”. Potem było jeszcze
wspólne seminarium i stopniowe dojrzewanie pomysłów badawczych jak i
dydaktycznych. W wczesną wiosną udało się podpisać umowę w ramach programu
Erasmus-Socrates, dotyczącą wymiany studentów i pracowników. Kolejny krok
zrobiony.
Teraz do Polski przyjechało ponad 30 studentów i troje
pracowników uniwersyteckich. Z polskiej strony uczestniczyło 9 osób (w tym dwie
z Lublina). Ze względów aprowizacyjnych musieliśmy ograniczyć liczbę polskich
uczestników. Dla mnie i moich studentów było to duże wyzwanie, ale i znakomita
nauka. Studenci mogli doszlifować swój angielski (czasem i niemiecki). Nic tak
nie integruje jak wspólne wyprawy terenowe po drogach i bezdrożach, wspólne
ogniska i posiłki, wspólne oganianie się od komarów, tonięcie w bagnie (ale
tylko do kolan!), kąpiel w rzece. Te międzynarodowe (w grupie niemieckiej był
jeden Duńczyk) zajęcia przypadły do gustu i nam, i stronie niemieckiej.
W czasie 9 dni zbieraliśmy materiał badawczy,
koncentrując się na owadach wodnych, chrząszczach lądowych oraz motylach.
Szczególną uwagę poświęciliśmy entomofaunie sztucznego oczka wodnego oraz
zjawiskom dyspersji owadów wodnych w dolinie rzeki nizinnej. W grupie
niemieckiej było wielu botaników zainteresowanych roślinnością wodna i bagienną
Doliny Narwi. Zebrane materiały zostaną opracowane w najbliższym roku
akademickich, będą stanowiły podstawę do przygotowania referatów studenckich
oraz publikacji. Część wyników zostanie przygotowana na konferencję
międzynarodową w Rostocku, inne jako wspólne prace studentów z Olsztyna i
Lublina. Niektóre owady, po spreparowaniu, zostaną przekazane Dyrekcji
Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego. Nawiązana została także współpraca z Muzeum
Przyrody w Drozdowie. W okresie zimowym studenci wybiorą się do muzeum w celu
konserwacji zgromadzonych tam zbiorów entomologicznych.
Wraz ze studentami niemieckimi zorganizowane zostały
wycieczki do Ełku (Centrum Edukacji Ekologicznej), Biebrzańskiego Parku
Narodowego oraz zorganizowany został wspólny spływ rzeką Narwią.
Zaplanowaliśmy
nie tylko wspólne seminaria i konferencje naukowe (w Polsce i w Niemczech), ale
także w ramach podpisanej umowy, zorganizowanie wspólnych zajęć dydaktycznych w
języku angielskim. Zajęcia takie rozpoczną się już w najbliższym roku akademickim.
Polsko-niemiecki obóz w Drozdowie stanowił więc ważny element w nawiązaniu
współpracy między oboma uczelniami, wpisując się w politykę współpracy
międzynarodowej zarówno Wydziału Biologii jak i całej uczelni.
Opędzając
się od komarów nad Narwią, dyskutując ze starostą ełckim o udziale w grancie
unijnym we współpracy z Niemcami, zacząłem uświadamiać sobie, że
urzeczywistnienie Deklaracji Bolońskiej coraz bliżej. Dzień po dniu i to tuż
obok.
Od
października zacznie się przygotowywanie studentów do aktywnego udziału w
seminariach zagranicznych. A ja sam muszę przygotować już na wiosnę wykłady w
języku angielskim. Kłopotliwe to... ale okazuje się niezbędne i oczywiste.
Wspólnie z kolegami z Rostocku poszukujemy teraz pieniędzy na wyjazd całej
grupy studentów biologii na zajęcia do Niemiec (przedmiot ekologia jezior). W
celu pełniejszej integracji noclegi zaplanowane będą u niemieckich rodzin. Przy
okazji trochę taniej. Niestety jesień i zima dla ekologa też są pracowite.
Przygotowując
referat na jesienną konferencję
dostrzegłem aż 10 współautorów z Niemiec, Węgier, Czech, Rumuni Ukrainy,
Białorusi, Litwy, Łotwy, Rosji. Bo i temat dotyczy całej Europy Środkowej i
Wschodniej. Nie sposób zebrać wszystkich specjalistów w jednym ośrodku
akademickim, stąd konieczność wspólnych badań. Wysyłając swoich studentów na
zagraniczne konferencje jednocześnie przygotowuję się do przyjęcia stażystów z
innych krajów u siebie. Problemy środowiska nie znają granic, zaś Europa wydaje
się coraz mniejsza. Natomiast konieczność ujednolicanie kształcenia
uniwersyteckiego w Europie staje się niezbędną koniecznością. Czymś naturalnym
i oczywistym. Pracuję w specjalności raczej unikalnej. Dla zebrania pełnej
grupy trzeba szukać studentów… aż w kilku krajach. Ujednolicenie kształcenia i
możliwość przenoszenia się z uniwersytetu na uniwersytet w trakcie studiów
staje się powoli codziennością.
Słuchając wieczornych świerszczy nad Narwią
można poczuć, że Deklaracja Bolońska czy CIRCEOS stają się czymś bliskim,
rzeczywistym i bardzo konkretnym. Uświadamiam sobie, że ten odległy cel
stopniowo się przybliża. Stopniowo, konsekwentnie i niepozornie.
Nowy rok akademicki, nowe wyzwania, nowe plany, stare zaległości. Niby uniwersytet młody, ale wystarczy zwrócić uwagę na stroje, aby dostrzec średniowieczne korzenie. Wyzwania współczesności prowokują do powracania do korzeni i zastanawiania się nad misja uniwersytetu oraz sensem własnej pracy.
W nowym roku akademickim sam przed sobą czynię nowe zobowiązania, snuję stare-nowe plany. Spróbuję rozszerzyć możliwości nauczania na odległość, także i przez tę stronę. Nowe treści pojawiać się będą w przedmiocie „autoprezentacja”, ale i także kierowane do magistrantów (seminarium magisterskie) oraz licencjatów z pielęgniarstwa. Dalej więc będę snuł opowieść o swoich porażkach i sukcesach – niech się uczą na cudzych błędach… I żeby nie łamać praw autorskich, głównie będę pokazywał „siebie” (no bo przecież inni mogą się bardzo obrazić, gdybym na ich przykładzie pokazywał jakieś potknięcia prelegentów wygłaszających referaty.
A i samemu warto się trochę pouczyć. Robocza wizyta p. Mirosława Marszelewskiego z Uczelnianego Biura Karier, będzie temu także służyć. Pracowicie więc rozpoczyna się ten nowy rok akademicki. Wiedza i umiejętności P. M. Marszelewskiego wspomogą zajęcia z autoprezentacji. Ale znacznie dla mnie ważniejsze jest to, że sam się przy tym dokształcę. A za zaproszenie na szkolenie już teraz dziękuję (także w imieniu pozostałych osób z Katedry Ekologii i Ochrony Środowiska).
Plany i terminy naniesione w osobistych „kapownikach”. Zakasujemy rękawy i do dzieła. Odświętne togi już powieszone w szafie. Niech czekają na kolejną inauguracje lub doniosła chwilę.
W tym roku udało się podpisać umowę o współpracy z Państwowym Muzeum Przyrody we Lwowie. Jest to pokłosie stażu dr Romana Goduński. Publikacje w drodze, a i plany na przyszłość interesujące. Szykują się wyprawy badawcze na Ukrainę, mam nadzieję że w międzynarodowym składzie. Natomiast do kolejnego stażu – rocznego – przygotowuje się Elena Dyatlova. Trzymam kciuki, może się uda zdobyć fundusze. A w konsekwencji Ukraina przestanie być chruścikową biała plamą. Ogromnie cieszy mnie, że w Olsztynie powoli acz systematycznie tworzy się międzynarodowy zespół badawczy. Fajnie jest mieć pasję i dzielić ja z innymi.
Po raz pierwszy miałem okazję uczestniczyć w konferencji dotyczącej fauny miast. Już po raz trzeci spotykano się w Bydgoszczy. Tym razem pod hasłem „Fauna miast Europy Środkowej 21. wieku”. Konferencja była co prawda trochę droga, ale za to bardzo dobrze przygotowana. Monografia z referatami była już gotowa w czasie konferencji, zaś organizatorzy przygotowali sympatyczną promocję (zobacz zdjęcia).
Na konferencję zostałem zaproszony z referatem plenarnym pt. Wskaźnikowa ocena zmian fauny w zbiornikach antropogenicznych – wyzwania i propozycje” (pobierz prezentację – 5 MB). Wygłosiłem także referat dotyczący chruścików Złocieńca i Olsztyna (zobacz prezentację).
W dniach 17-19 września 2004 r. w Białowieży odbył się XLV Zjazd Polskiego Towarzystwa Entomologicznego oraz ogólnopolska konferencja „Ochrona owadów – parki narodowe i rezerwaty przyrody w Polsce jako naturalne ostoje europejskiej fauny owadów”. W zjeździe uczestniczyło ponad 100 osób.
Zainteresowanie ochroną bioróżnorodności w Europie jest coraz większe. I nic dziwnego. W ostatnim stuleciu w Europie bezpowrotnie wymarło ponad 200 gatunków samych tylko owadów. A jest to grupa stosunkowo słabo poznana. Zagrożone wymarciem są przede wszystkim gatunki związane ze zanikającymi krajobrazami torfowiskowymi i puszczańskimi. Nizinnych, pierwotnych lasów takich jak Puszcza Białowieska praktycznie w Europie już nie ma. Dlatego dla biologów i ekologów Puszcza Białowieska jest niezwykle ważnym laboratorium. Tak ważnym jak dla fizyków CERN czy teleskop Hubble’a. Jeżeli zepsuje się teleskop, to można go zreperować lub zbudować drugi. Z pierwotną puszczą jest inaczej: raz zniszczona za żadne pieniądze nie może być „zreperowana”. W czasie ogniska w Topile prof. J. Buszko złapał samca Anabolia laevis. Otrzymałem też trochę prób od doc. J. Gutowskiego z Puszczy. Będą to kolejne dane. Niezależnie od tego warto będzie wybrać się na solidniejsze badania Puszczy Białowieskiej.
W czasie konferencji przedstawiono kilka referatów
plenarnych oraz kilkadziesiąt posterów. Ja wygłosiłem referat pt. „Europejskie ostoje entomofauny – chruściki
(Trichoptera) obszarów chronionych
Europy Środkowej i Wschodniej”
(pobierz prezentację), którego
współautorami było 10 innych naukowców z kilku krajów europejskich. Teraz
będziemy pracowali nad angielskojęzyczną monografią, która najpewniej w
przyszłym roku ukaże się drukiem. Chruściki pojawiły się także w drugim
referacie plenarnym: „Przegląd
badań inwentaryzacyjnych nad owadami w parkach narodowych Polski”, którego byłem współautorem oraz na
posterach:
P. Armatys „Stan poznania entomofauny Gorczańskiego Parku Narodowego”
P. Buczyński i E. Serafin „O zasadności włączenia Krowiego Bagna do Poleskiego Parku Narodowego – na podstawie Odonata, wodnych Coleoptera i Trichoptera”
K. Chaniecka „Owady wybranych obszarów źródliskowych Gorczańskiego Parku Narodowego”
K. Piotrowska, S. Czachorowski „Ekologiczna charakterystyka rozmieszczenia chruścików (Trichoptera) Doliny Narwi w okolicach Łomży i Wizny”
W. Szczepański „Stan poznania trichopterofauny Słowińskiego Parku Narodowego i terenów przyległych”
Dyskusja w czasie konferencji wykazała, że zachodzi pilna
potrzeba stworzenia narodowego programu badań obszarów przyrodniczo cennych i
ustawowo przeznaczonych dla zachowania bogactwa gatunkowego lokalnej fauny. W
szczególności zbadania entomofauny parków narodowych. Musimy wiedzieć, czy
obszary chronione zabezpieczają bioróżnorodność, nie tylko w kontekście Polski,
ale i całej Europy. Ochrona różnorodności biologicznej jest ważna i istotna
także z punktu widzenia gospodarki. I jako taka powinna być rozpatrywana w
skali Unii Europejskiej.
Inny bardzo ciekawy problem badawczy związany jest z
referatem prof.
Jerzego Lipy pt. „Obce
gatunki inwazyjne zagrożeniem dla entomofauny Europy i Polski”.
Do tego także chciałbym przyłożyć swoje trzy grosze. Czas pokaże czy się uda.
Warto wspomnieć o trzecim interesującym kierunku badawczym wyartykułowanym w
czasie białowieskiej konferencji: Krajowej Sieci Informacji o Bioróżnorodności.
Na początku sierpnia odwiedziłem Bory Tucholskie. Kol. Joanna Pakulnicka wraz z Kołem Naukowym zorganizowała obóz naukowy w Zaborskim Parku Krajobrazowym. Noclegi były w Jarcewie w... starej gorzelni. Dołączając do entomolgów z Uniwersytetu Łódzkiego rozpoczynamy badania owadów wodnych, głównie w jeziorach lobeliowych. Uczestnicy obozu: dr Joanna Pakulnicka, mgr Tomasz Majewski, mgr Bogdan Browarski, Urszula Frejda, Justyka Jaskólska, Małgorzata Veith, Elżbieta Brulińska, Grzegorz Derbin, Michał Skrzypczak, Anna Krysiak.
I ja tam byłem, rowerem jeździłem i siatką chruściki też łapałem. Okolica i przyroda piękne, warto będzie wrócić.
Bory Tucholskie cieszą się ostatnio dużym zainteresowaniem. Do ośrodka łódzkiego dołączył teraz Olsztyn i Lublin. Niebawem posypią się zapewne publikacje, w tym także dotyczące chruścików.
Z inicjatywy Marcina Krejckanta w połowie sierpnia odbył się trzeci w tym roku obóz Koła Naukowego Ekologów UWM w Olsztynie. Badania terenowe zaplanowane zostały w Welskim Parku Krajobrazowym. Na nocleg przyjął nas Zarząd Parku, z siedzibą w starej szkole w Jeleniu. I ja tam dwa dni byłem, chruściki też łowiłem.
W dniach 23 czerwca – 1 lipca 2004 r. zorganizowaliśmy polsko-niemiecki obóz naukowy w Drozdowie, w Łomżyńskim Parku Krajobrazowym Doliny Narwi. Celem obozu było uzupełnienie badań nad entomofauną Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi oraz nawiązanie ściślejszej współpracy ze studentami z Uniwersytetu w Rostocku. Zobacz listę uczestników i zdjęcia
W czasie 9 dni zebrano materiał badawczy,
koncentrując się na owadach wodnych, chrząszczach lądowych oraz motylach. Zebrane
materiały zostaną opracowane w najbliższym roku akademickich oraz będą stanowić
podstawę do przygotowania referatów studenckich oraz publikacji. Część wyników
zostanie przygotowana na konferencję międzynarodową w Rostocku, inne jako
wspólne prace studentów z Olsztyna i Lublina. Część zebranych owadów, po
spreparowaniu zostanie przekazane Dyrekcji Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego
Doliny Narwi. Nawiązana została także współpraca z Muzeum Przyrody w Drozdowie.
W okresie zimowym studenci wybiorą się do muzeum w celu konserwacji
zgromadzonych tam zbiorów entomologicznych.
Integracyjny charakter obozu spotkał się z dużą
aprobatą. W przyszłości planowane będą kolejne. Wraz ze studentami niemieckimi
zorganizowane zostały wycieczki do Ełku (Centrum Edukacji Ekologicznej),
Biebrzańskiego Parku Narodowego oraz zorganizowany został wspólny spływ rzeką
Narwią. Wspólne badania terenowe spodobały się zarówno naszym studentom jak i
gościom z Niemiec. W konsekwencji zaplanowano nie tylko wspólne seminaria i
konferencje naukowe (w Polsce i w Niemczech), ale także w ramach podpisanej
umowy organizowanie wspólnych zajęć dydaktycznych w języku angielskim. Zajęcia
takie rozpoczną się już w najbliższym roku akademickim.
Przełom wiosny i lata zaprowadził mnie do Ełku, do Centrum Edukacji Ekologicznej. 4 czerwca zostałem zaproszony na Uroczystą Konferencję z okazji X-lecia Ełckiego Stowarzyszenia Ekologicznego „Człowiek i Przyroda”, na którym poprowadziłem panel pt. „Gospodarka czy przyroda – mieć czy być w codzienności decyzji”. Piękna okolica i ciekawe instalacje wokół budynku Centrum. Jednym z owoców spotkania są pomysły na dalszą współpracę. Zobacz referat i zdjęcia.
Do Ełku wróciłem w lipcu na kolejną konferencję: „Zasoby i zagrożenia środowiska przyrodniczego w powiecie ełckim i mieście Niemenczyn” (6-7 lipca, Ełk 2004). Odebrałem książkę z moim pierwszym tekstem w.... języku litewskim.
Na kolejnym Toruńskim Seminarium Ekologicznym ph. Kryteria Ochrony Ekosystemów, w tym roku nie mogę być osobiście. Ale wspólny referat przedstawi moja magistrantka Justyna Jaskólska. Streszczenie dostępne jest pod adresem: http://www.tse.uni.torun.pl/abst12.htm, zaś więcej o konferencji znaleźć można pod adresem: http://www.tse.uni.torun.pl/index2.htm
Pod koniec maja odbyła się kolejna edycja zajęć w ramach „ekologii jezior”, w ośrodku szkoleniowym Perkoz. Tym razem pogoda dopisała. Rozpoczęliśmy także prace nad przygotowaniem kajakowej ścieżki edukacyjnej. Zobacz więcej zdjęć
Zobacz więcej o ekologii jezior
W dniach 21-23 maja odbywała się konferencja „Badania ważek, chrząszczy i chruścików na obszarach chronionych. Urszulin (Poleski Park Narodowy), 21-23.V.2004. XXIX Sympozjum Sekcji Koleopterologicznej PTE, II Krajowe Seminarium Odonatologiczne, III Seminarium Trichopterologiczne”. Nazwa trochę długa, ale oddająca istotę spotkania. Było to połączenie konferencji na jeden temat ze spotkaniem sekcji Polskiego Towarzystwa Entomologicznego. Zdjęcie wyżej zrobiono w sobotę wieczorem. Nie wszyscy uczestnicy zdążyli dojść po przerwie. Ośmioosobowa grupa z Olsztyna, w czasie podróży pociągiem podjęła decyzję... zorganizowania podobnej konferencji za rok w Olsztynie. Szczegóły już niedługo.
Spotkanie w Urszulinie zgromadziło pięć osób zajmujących się chruścikami. W sumie było trzy referaty i jeden poster nawiązujący do Trichoptera. Streszczenia referatów dostępne są na stronie www.uwm.edu.pl/trichopteron. Natomiast prezentowane referaty o tematyce chruścikowej można obejrzeć tutaj.
Współpraca z Białorusią rozwija się i nabiera rumieńców. Na początku maja odwiedziła mnie studentka z Białorusi – Irina Giginyak. Przyjechała z posterem i zdjęciami chruścików na studencką konferencję. Więcej o konferencji i wizycie na stronie koła naukowego: www.uwm.edu.pl/kneko. Pani Irina uczy się chruścikowego rzemiosła pod okiem dr. M. Moroza. Rośnie więc nowe pokolenie białoruskich chruścikarzy. Poza krótkimi konsultacjami, zaplanowaliśmy dłuższy staż w przyszłości oraz udział w warsztatach terenowych. Planowane zajęcia terenowa nabierają coraz bardziej międzynarodowego charakteru. Oby tylko wschodnia granica była bardziej przyjazna dla naukowych podróży...
Przewodnikami do studenckim miasteczku były moje magistrantki – Katarzyna Piotrowska i Aleksandra Lichacz (na zdjęciu niżej).
W połowie maja, na konferencji w Grudziądzu, Lech Pietrzak przedstawił referat dotyczą chruścików w rekultywowanym jeziorze Długim w Olsztynie. Jest to fragment badań wykonanych w ramach pracy doktorskiej. Wyniki są rzeczywiście ciekawe. Wnoszą wiele nowych informacji oraz potwierdzają moje wcześniejsze hipotezy dotyczące kolonizacji.... jezior polodowcowych w ostatnim interglacjale (szczegóły w publikacjach).
W dniach 23-24 kwietnia br. Tomasz Majewski uczestniczył w seminarium „2. Rostocker Sölle-Workshop”, na temat drobnych zbiorników wodnych (kociołki, oczka). Było już to drugie takie spotkanie w Rostocku. Na seminarium zaprezentowane zostały wyniki naszych wieloletnich badań nad drobnych zbiornikami wodnymi w krajobrazie rolniczy, leśnym i zurbanizowanym oraz niektóre wyniki z przygotowywanej rozprawy doktorskiej mgr. T. Majewskiego. Rozpoczynająca się współpraca z kolegami z Niemiec odświeżyła nasze zainteresowania drobnymi zbiorkami. A już pod koniec czerwca spotkamy się ponownie. Tym razem w Polsce, w Drozdowie nad Narwią.
Współpraca z hydrobiologami z Wydziału Ochrony Środowiska i Rybactwa wyraźnie nabiera rumieńców. Kolejna grupa magistrantów zjawiła się z chruścikami do oznaczenia: Justyna Łuba i Joanna Masłowska (promotor dr Izabela Jabłońska-Barna). Tym razem są to chruściki z Welskiego Parku Krajobrazowego. A więc kolejna biała chruścikowa plama będzie choć częściowo uzupełniona. Z fachową pomocą w oznaczaniu pospieszył mgr Lech Pietrzak. Jak to dobrze mieć doktorantów!
Tego samego dnia z konferencji w Łagowie wróciła dwójka moich doktorantów: mgr Tomasz Majewski i mgr Witold Szczepański. Sezon konferencyjny również został rozpoczęty. Dyskusji poddaliśmy m.in. nasz nowy „wynalazek” – wskaźnik waloryzacji ekosystemów, bazujący na czerwonych listach zwierząt. W toku dyskusji nasunęły się nowe pomysły i udoskonalenia. Dokładniej przedyskutujemy te poprawki na bliskiej już konferencji w Urszulinie.
W marcu rozpoczęła chruścikowy staż dr Urszula Szymańska z Zakładu Prawa Ochrony Środowiska (Wydział Prawa i Administracji). Kontynuuje swoją naukę oznaczania chruścików. Analizowany jest materiał zebrany w rzece Pasłęce. Przy tej okazji mam możliwość powrócić do chruścików rzeki Pasłęki... po blisko 15 latach. Będzie więcej chruścikarzy, powstanie ciekawa praca (albo i dwie) oraz przybędą nowe zdjęcia chruścików. Dr Szymańska rozpoczęła fotografowanie oznaczonych chruścików (ma u siebie w Zakładzie niezbędny sprzęt). Rozmawialiśmy także o współpracy w zakresie badań nad drobnymi zbiornikami. Pani Urszula od wiosny rozpocznie badanie drobnych zbiorników okolic Jonkowa. Z badaniami tymi nosiła się od kilku lat. Pora je sfinalizować.
Pierwszego kwietnia wraz ze swoimi uroczymi magistrantkami zainaugurowałem sezon łowiecki 2004. Oczywiście chodzi o badania naukowe nad chruścikami (Trichoptera). Pierwsza wycieczka odbyła się nad zbiorniki okresowe i trwałe okolic jeziora Skanda (zobacz więcej zdjęć). Będzie to kontynuacja wcześniejszych, wieloletnich obserwacji. Zmienia się krajobraz, powoli przybywa drzew, dawne łąki użytkowane rolniczo zamieniają się w miejski park. Dodatkowo po wyjątkowo suchym lecie i mroźnej zimie warto sprawdzić co słychać u hydrobiontów. Jedno z oczek polodowcowych zostało silniej odwodnione, bo wykopano głębszy rów.
Natomiast drugiego kwietnia udaliśmy się na badania terenowe w okolice Butryn (zobacz więcej zdjęć). Tu również będziemy kontynuowali wcześniejsze badania. Efekty wcześniejsze suszy były widoczne w niektórych zbiornikach, jak i ubogiej faunie. Typowy krajobraz rolniczy także się nieznacznie zmienia. Przybyło nieco ugorów. Przy okazji mieliśmy okazję zobaczyć pierwsze, wiarygodniejsze ślady wiosny. Choć w zbiornikach wodnych jest ona nieco spóźniona. W drugiej połowie kwietnia badania terenowe będę kontynuowane i uzupełnione o zbiorniki znajdujące się na skraju miasta (osiedle Jaroty). Swoje badania nad chruścikami rozpoczęły: Magdalena Kosztowny, Magdalena Madalińska i Karolina Jurołajć. W ramach współpracy wraz z chruścikami badane będą także chrząszcze wodne, pluskwiaki wodne, ważki, mięczaki, wodopójki.
Chruściki są licznym elementem bentosu, dlatego bardzo często trafiają się w hydrobiologicznych próbach w licznych badaniach. Niestety, zazwyczaj oznaczone są do rangi rzędu, zważone, policzone i.... wyrzucone. Wielka szkoda, bo giną cenne dane. Chruścikarzy jest zbyt mało, aby dotarli w każdy zakątek kraju. Dlatego ważna jest współpraca ze wszystkimi hydrobiologami.
Pod koniec marca odwiedziła mnie dwójka studentów piątego roku ochrony środowiska z Wydziału Ochrony Środowiska i Rybactwa. Zupełnie bliscy sąsiedzi – jedynie kilkaset metrów dalej od naszego budynku. Karolina Kiezik i Maciej Kołakowski (magistranci prof. J. Terleckiego) przynieśli do oznaczenia chruściki z jeziora Neliwa z otuliny Welskiego Parku Krajobrazowego. To są pierwsze informacje o chruścikach z jezior okoli Lidzbarka Welskiego. Jedna biała plamka będzie wypełniona.
Cieszę się
z każdych takich odwiedzin. I coraz bardziej zdeterminowany jestem, aby
opublikować klucz do oznaczania larw, oczywiście w języku polskim.
W dniach 19-21 marca br. miałem okazję – wraz ze swoim doktorantem mgr Lechem Pietrzakiem - uczestniczyć w piątym już zjeździe niemieckich trichopterologów: „Köcherfliegen Deutschlands und angrenzender Regionen”. Konferencja tradycyjnie odbywała się w Bad Bevensen-Medingen, w malowniczo położonym Gustav Stresemann Institute (Europejska Akademia Bad Bevensen). Głównym organizatorem był Uniwersytet w Lüneburgu, zaś osobą rej wodzącą - dr Herbert Reusch. W seminarium uczestniczyło ponad 50 osób, głównie z Niemiec, ale także z Austrii, Szwajcarii i oczywiście dwie osoby z Polski. Wygłoszono kilkanaście referatów, zaprezentowano kilkanaście posterów oraz odbyły się dwie dyskusje. Wszystkie doniesienia tradycyjnie zostaną opublikowane w Lauterbornii.
Dlaczego pisać o konferencji jakich wiele? Jest kilka powodów i refleksji o ogólnym charakterze.
Na ponad 50 osób uczestniczących w konferencji, jedynie kilka osób to naukowcy zatrudnieni na uniwersytetach i placówkach naukowych. Znacznie liczniejsi byli wolontariusze-amatorzy. Amatorzy w sensie pracy zawodowej poza-uniwersyteckiej, lecz profesjonaliści pod względem wiedzy naukowej. Część to pracownicy urzędów państwowych i samorządowych zajmujący się ochroną bioróżnorodności, część to studenci i doktoranci a cześć to… policjanci, prawnicy, lekarze, których hobby jest badanie owadów z rzędu Trichoptera. Ich aktywność jest niezwykle ważna dla badań naukowych. I bardzo typowa dla przyrodniczych towarzystw w krajach Europy Zachodniej. W Polsce też tak było…. ale w wieku XIX i w pierwszej połowie wieku XX. Teraz dopiero aktywność naukowa „amatorów” odżywa i nabiera rumieńców.
Szacunkowo jeden chruścikarz przypada na 60 milionów ludzi. Zainteresowanie chruścikami czyni więc członkiem elitarnego - w skali całego świata - klubu. Nieliczni specjaliści z uniwersytetów nie są w stanie zebrać w terenie wystarczającej liczby danych. Właśnie dlatego w Polsce – w porównaniu do Niemiec – dane o zasobach i regionalnym rozmieszczeniu są dużo uboższe. Z tego powodu wszelkie analizy zmian fauny w ostatnich dziesięcioleciach są kłopotliwe do przeprowadzenia.
Atmosfera na konferencji była wyjątkowo ciepła. Referaty i dyskusje przeciągały się do późnych godzin wieczornych a sala była cały czas pełna! To dodatkowo umacnia mnie w przekonaniu, że warto budować zespoły przyrodników-woluntariuszy także i w Polsce, mimo, że tego typu działalność nie liczy się do dorobku naukowego. Znalazłem dodatkowe potwierdzenie sensu wydawania Trichopterona, organizowania Dni Chruścika i wspomagania przyrodników-amatorów w poznawaniu sekretów życia chruścików. Naprawdę warto!
Na konferencji przedstawiliśmy wyniki badań nad mezoregionalnym rozmieszczeniem chruścików w północnej Polsce, wskazując na wiele białych plam i zapraszając kolegów z Niemiec do współpracy. Opracowane zostały także: Lubelszczyzna (już opublikowane) oraz Karpaty. W trakcie opracowania jest Mazowsze i Podlasie. Możliwe że w niedługim czasie zapełniona zostanie cała mapa Polski, ułatwiając badania polskim i zagranicznym chruścikolubom.
Z kolegami z Niemiec i Austrii współpraca ta rozwija się już od kilku lat, czego wynikiem były zamieszczone podziękowania w referatach oraz cytowania w publikacjach. Dyskusje w kuluarach potwierdziły możliwości oraz chęć rozszerzenia wspólnych badań genetycznych na chruścikach. Do tej pory udostępnialiśmy własne materiały. Mgr Lech Pietrzak zainteresowany jest jednak stażem w Niemczech (odpowiednie laboratorium i opracowane metody). Jego pomysłem jest wykorzystanie metod biologii molekularnej do „rozpracowania” larw z rodziny Hydropsychidae pochodzących z.. Afryki. Dlaczego z Afryki? Bo współpraca ze specjalistami z Afryki jest już nawiązana a problem jeszcze nie jest rozwiązany.
Kolejnym efektem konferencji było dołączenie się naszego zespołu badawczego do dużego europejskiego projektu „Atlas rozmieszczenia chruścików Europy”, koordynowanego przez kolegów z Austrii i Niemiec (Michael Malicky, Peter Neu). W przyszłym roku odbędzie się pierwszy zjazd europejskich trichopterologów w Luksemburgu. Zapewne będzie okazja pokazać pierwsze efekty rozwijającej się współpracy.
Więcej zdjęć z konferencji
Dzięki
współpracy z panem Hubertem Adamkiem przybywa nowych danych o
chruścikach zachodniej części Polski. Pierwsza publikacja, dotycząca chruścików
Sierakowskiego Parku Krajobrazowego jest już w druku, a kolejne materiały,
także z Puszczy Noteckiej, są zbierane. Wielkopolska należy do najsłabiej
poznanych pod względem Trichoptera regionów Polski. Jest więc duże pole do
popisu.
W świąteczny dzień 8. marca z dalekiego Szczecina przybyła p. Monika Pędrak, magistrantka dr. Dariusza Janickiego. Przywiozła do weryfikacji oznaczeń chruściki z Rezerwatu Jezioro Świdwie. Materiał okazał się bardzo interesujący, ze względu na liczne gatunki reofilne występujące w jeziorze: Hydropsyche pellucidula, Potamophylax latipennis, Potamophylax cingulatus. To nietypowa sytuacja jak na jezioro, nawet bardzo czyste. Najprawdopodobniej główną przyczyną tej „anomalii” jest antropogeniczna przepompownia. Przy okazji zapełni się kolejną biała plamę na chruścikowej mapie Polski.
Cieszę się z poszerzającej się i utrwalającej współpracy trichopterologicznej. Na początku marca skończyłem oznaczać chruściki z Łotwy, przysłane przez Martinsa Kalninsa. Pośród larw i imagines trafiło się kilka ciekawostek. Między innymi larwa Semblis phaleonoides – stadium chyba już ostatnie. Wcześniej miałem możliwość oglądania jedynie larw młodszych stadiów (z Białorusi). Liczę, że z tych materiałów powstanie jakaś ciekawa publikacja.
Ledwo jednak zdążyłem oznaczyć chruściki z Łotwy, a już Pan Hubert Adamek przysłał mi sporą porcję chruścików z zachodniej Polski. Będzie można zapełnić choć częściowo białe plamy. Przy okazji poszerzy się nasza wiedza o chruścikach kolejnego obszaru chronionego. Tym sposobem „ziarnko do ziarnka” a zbierze się nam bardzo kompletny atlas rozmieszczenia chruścików w Polsce oraz w poszerzy wiedza o naszych obszarach chronionych.
Wtedy, gdy odległość dzieli, wyręką jest Poczta Polska. Materiały wyżej wymienione dotarły tradycyjną drogą. Natomiast współpraca z Panią Giedre Visinskiene nabiera zupełnie nowego charakteru... Pomagam w oznaczeniach (weryfikacja oznaczeń) na podstawie zdjęć przysłanych pocztą elektroniczną! Współczesna technika znacznie ułatwia współpracę rozproszonym po świecie entomologom i chruścikarzom. A na zdjęciu obok głowa larwy Micrasema setiferum z Litwy, zdjęcie wykonane przez Giedre Visinskiene.
Lubię nowe wyzwania. Takie mi się właśnie przytrafiło. Mój wydział pozytywnie odpowiedział na inicjatywę Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie – kilka osób w różnych terminach wybrało się lub wybierze z popularnonaukowymi wykładami. Chorych nawiedzać... I ja się tego podjąłem. W dniu 5 marca wygłosiłem wykład pt. ”O pożytkach dla zdrowia z entomologii płynących”. Gospodarzem spotkania była sympatyczna Pani Hanna Taraszkiewicz. Co prawda frekwencja nie była zbyt wielka, ale nie to się liczy. Poczułem się jak wolontariusz pomagający w rekonwalescencji. Wielu młodych ludzi przychodzi do szpitala nieść zwykłą pomoc. Dlaczegóż nie spróbować tego samemu?
Owady i zdrowie kojarzą się jednoznacznie. Dlatego na plakacie przygotowanym przez szpital zobaczyłem... pszczołę i tytuł „Owady pożyteczne dla zdrowia”. Ale mój wykład dotyczył nieco innego tematu. Mówiłem o sensie życia i hobby – jako zdrowym stylu życia. Pośród wielu zainteresowań jest i entomologia. Oczywiście mówiłem też o moich ulubionych chruścikach. A publiczność była wymagająca. Cieszę się jednak z tego wyzwania: opowiedzenia o tym co robię językiem potocznym, tak, żeby wzbudzić zainteresowanie u „przeciętnego zjadacza chleba”. Pomaga mi to w odpowiedzi sobie samemu „i po co to wszystko? Na co komu badania nad chruścikami?”
Mgr Witold Szczepański skończył właśnie porządkowanie zbiorów chruścikowych. Bogata kolekcja zebranych materiałów, licząca ponad 60 tysięcy larw, poczwarek i imagines, pochodzi z lat... 1950-2004. Tak, tak niektóre okazy pochodzą już z 1950 roku. Są to materiały zebrane przez dr Wandę Szczepańską. W bogatej kolekcji znajduje się większość gatunków Polski. Do pełnej listy brakuje trochę gatunków górskich. Ale w zbiorach znajdują się także okazy z Białorusi, Ukrainy, Łotwy, Finlandii, Norwegii, Wielkiej Brytanii, Niemiec oraz z Afryki i USA. Skoro wiele osób współtworzyło chruścikową kolekcję, warto ją dobrze zabezpieczyć dla potomności.
Uporządkowanie zbiorów ułatwi korzystanie innym zainteresowanym naukowcom. Jak również mnie samemu... oraz magistrantom, piszącym prace z chruścików. W najbliższym czasie pełen wykaz gatunków umieścimy w Internecie.
Kolejne sezony badawcze przyniosą kolejne okazy. Praca z porządkowaniem jest nieprzebrana... i powtarzana przynajmniej dwa razy w roku. A więc do następnego razu!
Starsze wiadomości (z lat ubiegłych)