Listopad 2018
Kto oczekiwał, że w wydanych niedawno pod tytułem Kazanie na Areopaguniepublikowanych do tej pory zapiskach Karola Wojtyły odnajdzie jakieś sensacyjne wątki, będzie czuł się rozczarowany. Mimo to jest to publikacja niezwykła – i to nie tylko ze względu na swoją treść, ale także z racji okoliczności jej powstania. Perspektywa ponad pięćdziesięciu lat daje współczesnemu czytelnikowi unikalną możliwość towarzyszenia w pewnym etapie życia młodego polskiego biskupa, podniesionego co dopiero do godności arcybiskupa, który dał się poznać jako błyskotliwy umysł w czasie trwania Soboru Watykańskiego II, a wkrótce stanie się jedną z czołowych osobowości w najnowszej historii Kościoła.
Chociaż nie znamy dokładnej daty i miejsca powstania tych zapisków, to wskazują na rok 1965 (lub niedługo po nim), o czym zdają się świadczyć obfite cytaty z uchwalonych właśnie w tym roku dokumentów soborowych. Papier z włoskimi znakami wodnymi (wskazuje na to Marta Burghardt w Komentarzudo polskiego wydania tekstu), na którym Wojtyła zapisywał swoje katechezy, może sugerować Rzym jako prawdopodobne miejsce powstania. Szczegóły te nie są jednak tak istotne, jak szerszy kontekst tego dzieła oraz – jak się wydaje – daleki impuls do jego powstania, jakim był pobyt bpa Wojtyły na ateńskim Areopagu w grudniu 1963 r. Punktem wyjścia i wątkiem nieustannie się w katechezach przewijającym jest wydarzenie, jakie opisane jest w Dziejach Apostolskich i bywa określane jako mowa Pawła właśnie na Areopagu (Dz 17, 16-34). Z tej konfrontacji wiary chrześcijańskiej z ówczesną wysoką kulturą i filozofią pogańską, konfrontacji w przypadku Pawła ostatecznie niezbyt udanej, rodzi się w pierwszych wiekach chrześcijaństwa wielka synteza kulturowa, której ostatecznym owocem będzie chrześcijańska Europa. Nie zrzekając się niczego z nowości i siły Ewangelii oraz dziedzictwa dawnego Izraela, Kościół pierwszych wieków będzie w stanie oczyścić i zasymilować najlepsze pierwiastki myśli, wiedzy, kultury i porządku społecznego starożytnej Grecji oraz dawnego Rzymu, tworząc całkowicie nową jakość.
Kiedy arcybiskup Wojtyła formułuje swoje trzynaście katechez, historia zdaje się zataczać wielkie koło: Ewangelia jest na nowo konfrontowana ze światem, który jest coraz bardziej kształtowany według innej, nieewangelicznej miary, chociaż wyrasta przecież z chrześcijańskich korzeni. W tej sytuacji Kościół pragnie otworzyć się na nowo na dialog z różnymi nurtami współczesności. Zwołany przez Jana XXIII II Sobór Watykański wyzwala niezwykłą falę optymizmu i nadziei, że nowa synteza na miarę współczesności jest możliwa, a opublikowane co dopiero dokumenty, szczególnie deklaracja soborowa o stosunku do religii niechrześcijańskich Nostra aetateoraz Konstytucja soborowa o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et speszdają się otwierać zupełnie nowy rozdział w jego historii i historii całej ludzkości. W tej wyjątkowej dziejowej chwili, przywołując ową pierwszą mowę św. Pawła w Atenach, Wojtyła komponuje swoje własne „kazanie na Areopagu”, przy czym nazwa ta bardziej niż na historyczne miejsce czci dawnych bogów staje się tu symbolem współczesnych sporów o rzeczy najważniejsze.
Lektura trzynastu katechez Karola Wojtyły nie jest rzeczą łatwą. Ich autor wymaga od swojego czytelnika cierpliwości i wejścia w głąb. Niespiesznie smakuje fragmenty Pawłowej mowy z Dziejów Apostolskich, rozważając ją w świetle innych tekstów biblijnych, a także co dopiero ogłoszonych tekstów soborowych i odnosząc do fundamentalnych pytań człowieka oraz wyzwań, jakie ujawniają się przed ludzkością. Rozwija przed słuchaczem główne wątki teologicznego obrazu świata oraz prawdy o Bogu, którego istnienie przeczuwali ludzie sprawiedliwi od zarania ludzkości, a który w Jezusie Chrystusie daje się ostatecznie poznać człowiekowi. W świetle ostatecznej Prawdy odsłania się także prawda o człowieku, jego istocie i przeznaczeniu, a w końcu także prawda o życiu chrześcijańskim oraz wspólnocie Kościoła. Autor trzynastu katechez nie pozostaje na powierzchni, ale sięga do rzeczy fundamentalnych: Bóg zadał człowiekowi – jako osobie i jako wspólnotom, jako każdemu i jako wszystkim – tę rzeczywistość, która nosi nazwę „świat”, pod kątem dobra. Zadał Stwórca każdemu z nas człowieczeństwo własne i cudze, pod kątem dobra. Zadał więc – przez prawdę i o dobru. A ta prawda sięga ostatecznie Boga Samego, który jest Pełnią Dobra, jak o tym świadczy największe przykazanie Ewangelii: będziesz miłował. Kto zna późniejsze tekstu Jana Pawła II, odnajdzie w tych zapiskach pierwsze zwiastuny i intuicje późniejszych papieskich homilii i wypowiedzi, które w takich dokumentach, jak np. pierwsza encyklika polskiego Papieża II Redemptor hominisznajdą swój pogłębiony wyraz.
Nie wiadomo, do kogo miały być skierowane te katechezy, które prawdopodobnie nigdy nie zostały rzeczywiście wygłoszone. Dzisiaj ukazują się nam one jako coś w rodzaju brudnopisu, szkicu kluczowych wątków przyszłego papieskiego nauczania Jana Pawła II. Dla nas czytających te zapiski po z górą pięćdziesięciu latach stanowią one unikalną okazję wejścia w wewnętrzny świat człowieka, który za kilka dziesięcioleci stanie się świętym i znakiem nadziei i wartości wiary dla milionów wierzących w Chrystusa.
Marian Machinek MSF