Maj 2018
Papież Franciszek przyzwyczaił już świat do swojego niekonwencjonalnego języka, nie tylko w ramach codziennych homilii w Domu św. Marty czy przypadkowych spotkań z dziennikarzami, ale także w oficjalnych dokumentach, będących wyrazem nauczania Magisterium. Taką specyfikę ma także najnowsza papieska adhortacja zatytułowanaGaudete et exsultate. Dokonany przez Franciszka wybór tematu może w pierwszej chwili zaskakiwać: papieskie napomnienie nie dotyczy tym razem ani spraw socjalnych, ani też tematów kontrowersyjnych, ale powołania do świętości.
Sposób, w jaki Franciszek podchodzi do tego zagadnienia pokazuje jednak, że papież wcale nie chce wgłębiać się w teologiczne dywagacje, które nie dotykałyby codzienności. Wręcz przeciwnie, pragnie pokazać, że właśnie kwestia świętości – jak żadna inna – dotyka i dotyczy codzienności, a poprzez nią samego sedna i sensu ludzkiego życia. To że Bóg oczekuje naszej świętości oznacza Jego nadzieję, że „nie zadowolimy się życiem przeciętnym, rozwodnionym, pustym” (GE 1).
Od razu na początku papież bardzo mocno wskazuje na zwyczajnośćdrogi świętości. Ta zwyczajność nie oznacza przeciętności i niedbalstwa w życiu duchowym, ale oznacza to, że prawdziwa świętość nie musi się wiązać ani ze spektakularnymi czynami, ani ze szczególnym zawodem czy sposobem życia, ani z eksponowaną pozycją w Kościele. Zwyczajność oznacza, że drogą do osiągnięcia świętości są codzienne prace, obowiązki i czynności, choćby miały być zupełnie niedoceniane przez otoczenie. Papież przytacza w tym kontekście doświadczenie kard. Francoisa-Xaviera Nguyen Van Thuan, który w czasie swojego uwięzienia postanowił „dokonywać zwykłych czynów w niezwykły sposób” (GE 17).
Papież pokazuje także indywidualnośćdrogi świętości. Jak pisze Franciszek, świadectwa życia wielkich świętych stanowią wprawdzie pomocną motywację, nie są jednakże wezwaniem do kopiowania ich. „Liczy się to, by każdy rozpoznał swoją drogę i wydobył z siebie to, co najlepsze, to, co najbardziej osobistego Bóg w nim umieścił” (GE 11). Świętość to otwarcie całego życia na Boga, tu i teraz. To wybór Boga ciągle na nowo, mimo porażek i grzechów.
Droga świętości – to zdaniem Franciszka droga małych kroków: świętość wzrasta „przez małe gesty” (GE 16). To droga zwracania uwagi na szczegóły, co jest wyrazem postawy kogoś, kto kocha. Może to być możliwe nawet wtedy, gdy człowiek poprzez swoje niewłaściwe wybory zmarnował dużą część swojego życia, jeżeli tylko postanawia, by pozwolić na owocowanie łasce własnego chrztu.
Jak to zazwyczaj bywa w oficjalnych dokumentach, również w najnowszej adhortacji papieża Franciszka są fragmenty bardziej udane i inspirujące, jak i takie, które są mało zrozumiałe czy też mniej istotne. Do tych pierwszych należy niewątpliwie papieska medytacja dotycząca ośmiu błogosławieństw (GE 67-94). Są one tak centralne dla chrześcijańskiej duchowości, że papież nazywa je „dowodem tożsamości chrześcijanina” (GE 63). Wskazują one na ewangeliczny styl życia, który chwilami bywa całkowicie odmienny od tego, który proponuje świat, co sprawia, że chrześcijanin, który pragnie żyć duchem błogosławieństw, będzie szedł pod prąd modom i tendencjom społecznym. Franciszek nie dokonuje tu teologicznej egzegezy tekstu błogosławieństw zawartego w Ewangelii Mateuszowej, ale prowadzi refleksję biblijną zmierzającą do wskazania sedna postawy, o którą chodzi Jezusowi. Jednocześnie papież podkreśla z naciskiem, że droga świętości, jaką jest życie duchem błogosławieństw nie może zapominać o życiodajnym związku z Jezusem. Nie chodzi tu o jakiś program pracy nad sobą, ale o owoc relacji z żywym Bogiem. Musi ona też znaleźć swoje odzwierciedlenie w zaangażowaniu społecznym. „Nie możemy wyznaczać sobie ideału świętości, który pomijałby niesprawiedliwość tego świata” (GE 101).
Chociaż to, co mówi papież nie jest nowe – gdyż stanowi klasyczną wykładnię chrześcijańskiej duchowości –, to nowy jest niewątpliwie prosty i zrozumiały język, a także pewne specyficzne rozłożenie akcentów. Elementem świętości, który papież szczególnie akcentuje, jest ewangeliczna łagodność. Nie jest ona wyrazem kapitulacji wobec naporu zła, ani też kalkulacji, obliczonej na zrobienie wrażenia na otoczeniu. Jest to raczej wyraz wewnętrznego pokoju i stabilności płynących z pewności, jaką daje wiara. Łagodność jest reakcją serca, które zostało „uspokojone przez Chrystusa, uwolnione od owej agresji, która wypływa z wyolbrzymionego ja” (GE 121).
Gaudete et exsultateto tekst, który można polecić każdemu, kto odczuwa tęsknotę za rozwojem duchowym, za życiem pełniejszym i głębszym; każdemu, kto tęskni do świeżości, jaka płynie z Ewangelii.
Marian Machinek MSF