24 Września 2023
Aktualności
Otrzymać wsparcie
Małgorzata Mickiewicz od 2015 roku pracuje w Biurze ds. Osób z Niepełnosprawnościami UWM (BON). Bierze także aktywny udział w komisji Ekspertów ds. Osób Głuchych przy Rzeczniku Praw Obywatelskich, jest lektorką polskiego języka migowego (PJM) i aktorką teatralną. Zajmuje się kształceniem osób głuchych. Głusi i słabosłyszący studenci korzystają ze wsparcia BON. Jest to np. tłumacz języka migowego podczas zajęć dydaktycznych, wsparcie techniczne w postaci mikrofonu RODE, który przetwarza mowę prowadzącego zajęcia i automatyczne przekłada na tekst w Word. Głusi studenci zgłaszają się do biura Biura ds. Osób z Niepełnosprawnościami w różnych sprawach akademickich.
– Społeczność Głuchych na UWM nie jest aż tak duża. Wejście do środowiska akademickiego nie było dla nich łatwe. Jest to początek tworzenia tej społeczności na UWM. Cieszy mnie fakt, że Głusi studenci sami się otwierają i zawierają przyjaźnie ze wszystkimi studentami na UWM. W obecnym w roku akademickim 2023/2024 na różnych kierunkach studiów studiuje sześcioro Głuchych i słabosłyszących studentów. Natomiast wśród pracowników jest jedna osoba Głucha – wyjaśnia Małgorzata Mickiewicz. - Nasza uczelnia, dzięki projektowi „Wzmocnienie potencjału dydaktycznego UWM w Olsztynie” (ProEdu), stworzyła szerokie zasoby przystosowania uczelni dla osób Głuchych, by ułatwić im studiowanie na UWM. Dzięki projektowi zorganizowany został wyjazd dla 29 osób z kadry akademickiej na wizytę studyjną na Uniwersytet Gallaudeta w Waszyngtonie. Jest to jedyna uczelnia dla Głuchych na całym świecie. W środowisku akademickim UWM w obecnej chwili jest bardzo znaną uczelnią i wysoce cenioną za wsparcie Głuchych. Różne osoby z UWM i spoza uczelni przychodzą do nas, wymieniają się dobrymi praktykami oraz propozycjami. Jeszcze trochę brakuje nam wymiany doświadczeń z uczelniami w Europie, które mają Głuchych studentów.
Wielu osobom wydaje się, że skoro jeszcze do niedawna raczej stosowało się określenie „osoba niesłysząca”, używania słowa „głuchy” może być obraźliwe.
– Nie. Takie określenia jak „Głuchy” (pisane wielką literą) czy „głuchy” (zapisywane małą) są w obecnej chwili akceptowane przez społeczność Głuchych i słyszących. Natomiast definicja „osoba niesłysząca” jest raczej używana przez osoby mówiące słabosłyszące oraz głuche – wyjaśnia Małgorzata Mickiewicz, która jest osobą głuchą od urodzenia.
– Jestem osobą Głuchą przez dużą literę G. Mam swoją tożsamość Głuchą i jestem z tego powodu bardzo dumna. Jestem szczęśliwa, że mam swój język – polski język migowy. Mam kochających Głuchych rodziców i kochającego Głuchego brata – tłumaczy Małgorzata Mickiewicz. – Moim pierwszym językiem był PJM. Obserwowałam, jak moi rodzice się komunikują i to przyjęłam. Pamiętam, że jak byłam mała, najpierw uczyłam się znaków migowych z tatą. W moim małym pokoju na półce stały różne figurki, zwierzęta i inne, a mój tata zamigał mi na przykład „ma sierść w kolorze żółtym i obrożę w kolorze zielonym oraz długie czarne uszy”. Więc musiałam zgadnąć i wybrać figurkę. To była taka świetna zabawa.
Aby ten tekst mógł powstać, Małgorzata odpowiedziała mi na pytania pisemnie. Nie migamy, bo ja nie znam PJM. Jak wyglądała jej nauka alfabetu palcowego i języka polskiego?
– Moja słysząca babcia napisała na kartkach każdą oddzielną literę. Dała mojemu tacie kartki, aby nauczył mnie alfabetu palcowego. Babcia pokazała blok rysunkowy, a w środku była litera: A, pozostałe to były ilustracje. Musiałam wybrać te ilustracje, gdzie znajduje się pierwsza litera A. Potem wybrałam kartkę, w której były słowa np. A-g-r-a-f-k-a. Wtedy nauczyłam się języka polskiego. Można powiedzieć, że oba języki nakładały się na siebie. Pamiętam, że jak miałam 5 lat, dostałam od dziadków poważny prezent. To była książka pt. „Elementarz” Falkowskiego. W książce były ilustracje i proste zdania. To była najlepsza książka, jaką dostałam. Tak nauczyłam się czytać i pisać po polsku. Bardzo żałuję, że nie mam już przy sobie tej książki, bo tam były rozpiski babci i dziadka.
Małgorzata Mickiewicz od 2015 roku prowadzi zajęcia polskiego języka migowego dla studentów UWM oraz pracowników UWM. Jak zaznacza, coraz więcej osób jest tym zainteresowanych.
– Mam grupę pracowników UWM, którą prowadzę od ośmiu lat. Wszyscy, którzy uczyli się u mnie, mają kontakt z Głuchymi np. w akademiku lub w rodzinach. Bardzo mnie ciekawiło, jaki cel mieli studenci, którzy podjęli u mnie naukę PJM. Większość mówiła, że chce komunikować się z Głuchymi – mówi Małgorzata. I dodaje: – Wysłuchajmy głosu Głuchego. Nie bójcie komunikować się z osobami Głuchymi.
Oczami Głuchych studentów
Oskar Wiśniewski był studentem kryminologii, a od października będzie studiował pedagogikę opiekuńczą z socjoterapią oraz nauczanie matematyki. Na zajęciach korzysta z pomocy tłumacza, bo jest osobą Głuchą od urodzenia. Jest dzieckiem Głuchych rodziców. Posługuje się polskim językiem migowym (PJM). Docenia wsparcie, które uzyskał na Uniwersytecie.
– Na UWM bardzo mi pomogli, np. dzięki tłumaczom PJM, pomocy stenotypisty. Brakuje mi jeszcze na przykład języka migowego pracy licencjackiej lub magisterskiej – pisze Oskar.
Karolina Karwowska studiuje na czwartym roku pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej. Chciałaby pracować w szkole, zastanawia się nad placówką dla Głuchych. Bardzo dobrze pisze po polsku (zaczęłyśmy od SMS-ów), chociaż, jak sama przyznała, dla Głuchych język polski jest językiem obcym. Najpierw uczą się komunikacji w języku migowym.
W rozmowie na potrzeby tekstu pomogła nam tłumaczka polskiego języka migowego (PJM). Karolina urodziła się słysząca. Straciła słuch po zapaleniu ucha, gdy miała ok. czterech lat. Pochodzi z okolic Białegostoku, ma dziesięcioro rodzeństwa. Jej rodzice słyszą, Głucha jest najstarsza siostra, a dwójka młodszego rodzeństwa ma niedosłuch.
Posługuje się polskim językiem migowym, ale zna również system migowo-językowy.
– Uczyłam się systemu od piątej klasy szkoły podstawowej do trzeciej klasy gimnazjum. Później, jak się przeniosłam do Warszawy do technikum dla Głuchych, to zaczęłam uczyć się polskiego języka migowego i nim posługuję się w otoczeniu Głuchych – wyjaśnia.
Karolina nosi aparat słuchowy, w którym – jak twierdzi – trochę słyszy.
– Przyznam, że kiedyś nie lubiłam nosić aparatów, teraz nie mogę żyć bez nich, bo mogę słyszeć muzykę i hałas. Ale jeżeli chodzi o wykłady, niestety za szybko to się wszystko dzieje, za szybko wykładowca mówi i potrzebuję tłumacza – wyjaśnia Karolina. Tłumaczy, że składa odpowiedni wniosek do Biura ds. Osób z Niepełnosprawnościami i UWM zapewnia jej tłumacza. Dostaje też mikrofon, który nagrywa i spisuje jej to, co dzieje się na zajęciach. Zaznacza, że przydałby się też tablet, który ułatwiłby komunikację z dziekanatem.
Co jest dla niej ważne w komunikacji ze słyszącymi?
– Ważne jest, żeby pisać prostym językiem polskim, bo to dla Głuchych jest język obcy, nie wszyscy go dobrze znają. Kiedy widzimy dwie osoby migające, nie przechodźmy między nimi i nie przerywajmy im, bo to bardzo przeszkadza w rozmowie. Przejdźmy obok nich – mówi Karolina. Wyjaśnia też, że Głusi mają cały tydzień poświęcony ich kulturze. Międzynarodowy Dzień Głuchych rozpoczyna cykl spotkań, wystaw, festiwali.
Rozmowa Głuchego ze słyszącym
Dr hab. Urszula Bartnikowska, prof. UWM z Wydziału Nauk Społecznych, opiekun Koła Naukowego Pedagogów Specjalnych, uczy języka migowego i bada kulturę Głuchych. Jak przypomniała, jeśli nie piszemy o głębokim uszkodzeniu słuchu, tylko o Głuchych jako mniejszości językowej i kulturowej, piszemy o nich przez wielkie „G”, z szacunku. Opowiedziała, na co warto zwrócić uwagę przy okazji Międzynarodowego Dnia Głuchych.
– Ważne jest szerzenie wiedzy, że język migowy jest wartościowym językiem i jesteśmy w stanie się nim porozumiewać nawet w bardzo skomplikowanych tematach. Myślę, że to jest element, o którym trzeba byłoby jak najwięcej mówić. Polski język migowy (PJM) to jest język, którym Głusi posługują się na co dzień. Warto się go uczyć i pod jego kątem sprawdzać kursy języka migowego, na które się ktoś decyduje, aby zbliżyć do społeczności Głuchych. PJM bardziej niż system językowo-migowy ułatwi nam komunikację z Głuchymi – uważa prof. Bartnikowska.
Czy jest zainteresowanie wśród studentów uczeniem się języka migowego?
Myślę, że ten język jest tak wdzięcznym tematem, że jest wielu studentów, którzy pozytywnie reagują i na język migowy, i na informacje dotyczące społeczności i kultury Głuchych. To jest trochę egzotyczne, że to jest w Polsce, że to jest obok nas, a jednak jest to inna kultura. To zadziwia i jednocześnie przyciąga, tak bardzo pozytywnie. Mamy na Wydziale Nauk Społecznych Głuchą studentkę i mam wrażenie, że inni studenci są zainteresowani tym, w jaki sposób się z nią porozumiewać.
Co możemy zaliczyć do kultury Głuchych poza językiem?
Do kultury możemy zaliczyć specyficzne zachowania, które wynikają z używania języka migowego, ale też z tego, że osoby Głuche w dużej mierze odbierają świat wizualnie. W związku z tym pewne przekazy mają o wiele większe znaczenie dla nich wtedy, kiedy są zobrazowane. Używanie języka migowego sprawia, że mają trochę odmienne zachowania, jeżeli chodzi o kontakt z drugim człowiekiem. Charakterystyczne jest to, że bardziej akceptowalny jest dotyk, na przykład uściski na powitanie czy na pożegnanie albo dotykanie drugiej osoby w trakcie rozmowy lub po to, żeby ją zainicjować. To jest taki zakres dotykowy, którego często słyszący nie akceptują wśród słyszących. To zachowanie jest inne, specyficzne, charakterystyczne dla osób Głuchych. Oni tego potrzebują i w ich społeczności jest to przyjęte. Utrzymywanie kontaktu wzrokowego jest też nieco inne, bo Głuche osoby potrzebują obserwować rozmówcę i słyszący może się czuć nieswojo. Natomiast Głuchy tej obserwacji potrzebuje. To działa też w drugą stronę i Głuchy może czuć się ignorowany, jeśli ktoś nie utrzymuje z nim kontaktu wzrokowego. Myślę, że ważne jest, żeby z dwóch stron poznawać specyfikę swojego zachowania i akceptować odmienności.
Na podstawie pani doświadczenia ze społecznością Głuchych, co im przeszkadza, a co pomaga w kontakcie?
Bardzo łatwo jest zignorować w grupie to, że jest jedna osoba Głucha i tylko co jakiś czas jej tłumaczyć rozmowę. Takiej osobie jest trudno włączyć się do rozmowy, jeżeli nie może na bieżąco jej śledzić i rozumieć. Głusi są bardzo wrażliwi na to, że oni tak naprawdę tylko nie słyszą, ale chcą brać udział w rozmowie, chcą decydować, wiedzieć. I to jest bardzo ważne. Myślę, że warto wspomnieć o sytuacji, gdy spotykamy osobę Głuchą, która przychodzi z tłumaczem. Ważne jest to, żeby mówić do niej, a nie do tłumacza. Mamy często odruch, że rozmawiamy z osobą słyszącą. Ale to tak jak rozmowa z obcokrajowcem za pośrednictwem tłumacza – to obcokrajowiec jest uczestnikiem, nie ignorujemy go. Tutaj tak samo – rozmowa toczy się między Głuchym a słyszącym, a tłumacz jest pośrednikiem.
Na UWM Głusi korzystają z pomocy tłumaczy. Trudno jest tłumaczyć treści naukowe?
Wśród tłumaczy na uczelni mamy osoby, które są na wysokim poziomie, jeżeli chodzi o znajomość języka migowego. Często są związane ze społecznością Głuchych albo z niej pochodzą, np. są to słyszące dzieci głuchych rodziców albo mają kogoś Głuchego w rodzinie. To są osoby, które migają na co dzień. Tych tłumaczy, których znam, bardzo sobie cenię.
Od jak dawna wspiera pani społeczność Głuchych i uczy języka migowego?
Od dawna, bo jak zaczęłam pracować na uczelni, to już weszłam w nauczanie języka migowego. Pod tym względem się rozwijałam i rozwijam dalej. Uczę podstaw. Myślę, że moim zadaniem jest przekazać studentom, że to jest taki obszar, którym warto się zainteresować i próbować go dalej poznać. W dużej mierze uczyłam się od pracującej na UWM Małgosi Mickiewicz, która kiedyś studiowała na WNS. Ja byłam jej promotorką, a ona moją nauczycielką polskiego języka migowego.
Anna Wysocka