03 Grudnia 2025
Aktualności
„Stan obecny i perspektywy ochrony wilka w Polsce" to tytuł wykładu, który wygłosił 3 grudnia na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim dr Wojciech Śmietana, zajmujący się na co dzień badaniami dotyczącymi dużych ssaków drapieżnych, jak wilk, ryś i niedźwiedź. Do Kortowa przyjechał na zaproszenie Katedry Leśnictwa i Ekologii Lasu Wydziału Rolnictwa i Leśnictwa UWM.
– Wilki, ich obecna populacja i status ochronny w Polsce to bardzo nośny temat. Wiele się na ten temat pisze, a opinie są różne. Postaram się państwu przedstawić w miarę najbardziej aktualną sytuację wilka w naszym kraju – mówił na początku wykładu dr Wojciech Śmietana, który wspomniał również o tym, że przez sześć lat współpracował z dr. hab. Jakubem Borkowskim, prof. UWM, kierownikiem Katedry Leśnictwa i Ekologii Lasu, monitorując wspólnie kilka miejscowości.
Prelegent zwrócił uwagę na to, że w chwili obecnej wilk jest na rozdrożu, ponieważ nie wiadomo, jakie zapadną w najbliższym czasie decyzje odnośnie statusu prawnego tego zwierzęcia.
– Aby znaleźć informacje na temat obecności wilka w Polsce wystarczy wejść na stronę Głównego Urzędu Statystycznego. Możemy sprawdzić, że mniej więcej do 2010 r. liczebność wilka wg oficjalnych danych wynosiła nieco ponad tysiąc osobników. Później, aż do 2024 r., zaczęła gwałtownie rosnąć i zatrzymała się na poziomie nieco ponad 5 tys. Obecnie wilki występują we wszystkich województwach, ale jeszcze 20 lat temu były miejsca, gdzie ich liczba była znikoma – mówił dr Wojciech Śmietana.
Ile ich jest?
Ekspert dodał, że co jakiś czas pojawiają się jednak informacje, że dane GUS nie odzwierciedlają faktycznej populacji wilków. W związku z tym Główny Urząd Statystyczny poinformował, że ich źródłem są szacunki dokonywane przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.
– W sensie prawnym jest tylko jedna instytucja w Polsce zobligowana do realizacji Państwowego Monitoringu Środowiska (PMŚ). Nie jest to Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, ale Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ). Prace monitoringowe służą do sporządzania co 6 lat raportu dla Komisji Europejskiej o stanie ochrony nie tylko wilka, ale również wielu innych gatunków zwierząt, roślin oraz siedlisk przyrodniczych – wyjaśnił prelegent.
Dr Wojciech Śmietana w swoim wystąpieniu cofnął się do 1998 r., w którym to wilk został objęty w Polsce ochroną i stał się – jak powiedział ekspert – niczyim.
– Myśliwi przestali raportować stan liczebności wilka, bo przestał być gatunkiem łownym. Powstała luka. Instytut Biologii Ssaków PAN w Białowieży rozpoczął w 2000 r. inwentaryzację populacji wilków, aby śledzić jej liczebność i rozmieszczenie w Polsce – dodał naukowiec i opowiedział o pilotażowych badaniach, które prowadził. Projekt dotyczył monitoringu wilka i rysia oraz oceny ich bazy pokarmowej, czyli dzikich kopytnych. – Ocenę liczebności wilka oparliśmy na identyfikacji genetycznej osobników na dziesięciu stanowiskach monitoringowych rozmieszczonych w różnych częściach kraju. Poszczególne stanowiska monitoringowe obejmowały obszary o powierzchni ok. tysiąca kilometrów kwadratowych. Według naszych obliczeń, w 2018 r. w Polsce żyło około 1900 osobników.
Jaka jest populacja wilka obecnie? Raport GIOŚ trafił już do Komisji Europejskiej, ale nie jest jeszcze opublikowany. Inne źródła podają różne dane. WWF Polska szacuje liczbę drapieżników na ok. 3,5 tys. Z kolei wg danych GUS, jest to ponad 5 tys. Inni naukowcy z różnych organizacji mówią o liczbie od 3 do ponad 4 tys. Chociaż wilk jest gatunkiem chronionym, to w wyniku nielegalnych odstrzałów i kłusownictwa 33 proc. osobników ginie.
– W mediach pojawiła się informacja o tym, że w Polsce zabijamy nielegalnie co najmniej 147 osobników – kontynuował biolog i zwrócił także uwagę na dane dotyczące szkód spowodowanych przez wilki, które wg niego w skali makro nie odgrywają taki wielkiej roli. Dodatkowo rzekomy wzrost populacji drapieżnika o 80 proc., podawany przez niektóre źródła, nie odzwierciedla się we wzroście wyrządzonych przez niego szkód. – Skarb Państwa rozpoczął wypłacanie odszkodowań. Liczba zgłaszanych szkód w inwentarzu wzrastała, ale wynikało to bardziej ze świadomości hodowców, że szkody spowodowane przez wilki są rekompensowane, niż z powodu wzrostu liczebności wilków. Ponadto wielkość szkód zaczęto wyrażać w złotówkach. Jednostkowa szkoda wzrosła z 1300 do 2300 zł, co było efektem inflacji.
Bać się czy nie bać?
Dr Wojciech Śmietana odniósł się także do artykułów prasowych dotyczących ataków wilków na ludzi. Stwierdził, że strach przed tymi drapieżnikami nie jest całkowicie bezpodstawny, ale też bywa znacznie wyolbrzymiony.
– Owszem, wilki mogą być niebezpieczne dla człowieka, ale takie ataki zdarzają się rzadko, w szczególności, jeśli mają zapewnioną bazę pokarmową w postaci dzikich kopytnych. Dodatkowo, dotyczy to głównie miejsc, gdzie wilki żyją blisko ludzi – zaznaczył badacz omawiając przypadki ataków, a jednocześnie przestrzegał przed dokarmianiem wilków. – Wilki nie są ani dobre, ani złe. One próbują przetrwać w środowisku, które człowiek zmienił.
Jakie losy czekają wilki?
Na zakończenie wykładu dr Wojciech Śmietana rozważał, jaka jest przyszłość wilka w Polsce? Zaznaczył, że aktualnie zarządzanie populacją wilka, gatunku podlegającego ścisłej ochronie, może opierać się o system indywidualnych odstępstw od zakazów.
– Inne możliwe sposoby zarządzania populacją, pod warunkiem osiągnięcia właściwego stanu ochrony i zmiany krajowego statusu prawnego wilka, to: gospodarowanie jako gatunkiem łownym, pozyskiwanie osobników gatunku objętego ochroną częściową lub ochrona strefowa, czyli zróżnicowany reżim ochronny na różnych obszarach – dodał biolog i podkreślił, że zarządzanie populacją nie powinno ani pogarszać stanu ochrony, ani nasilać konfliktu pomiędzy wilkiem a człowiekiem. Dodatkowo, bez względu na sposób zarządzania populacją wilka, konieczne jest prowadzenie obiektywnego monitoringu liczebności drapieżnika i poziomu konfliktu z człowiekiem. Obie te przesłanki powinny być spełnione bez względu na to, w którym kierunku zarządzanie populacją wilka pójdzie.
Po wykładzie zadawać pytania ekspertowi mieli okazję studenci. Interesowały ich przede wszystkim szkody wyrządzane przez wilki i ataki na zwierzęta gospodarskie, a także psy. Dopytywali także o dane dotyczące populacji oraz o hybrydy, czyli mieszańce wilków i psów.
Dr Wojciech Śmietana (ur. 1966 r.) zajmuje się badaniem wilków w Bieszczadach od 1988 r. W 1990 r. ukończył studia magisterskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 1991-1995 był doktorantem-stypendystą Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autor i współautor publikacji naukowych na temat ekologii wilków i innych dużych ssaków w Bieszczadach. W latach 1993-1995 brał udział w tworzeniu Planu Ochrony Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Współautor przygotowanej w 1998 r. dla ministra środowiska „Strategii ochrony i gospodarowania populacją wilka w Polsce”.
syla
fot. Janusz Pająk
