04 Września 2023

Aktualności


Ci, których na to stać, urlopy spędzają na indonezyjskiej wyspie Bali. A gdzie spędza urlop ktoś, kto na Bali mieszka? Koło Cerkiewnika nad jeziorem Limajno razem z płetwonurkami z uniwersyteckiego klubu płetwonurków „Skorpena”.

W tym roku letni obóz nurkowy na półwyspie jeziora Limajno koło Cerkiewnika Akademickiego Klubu Płetwonurków „Skorpena” działającego na UWM obchodził mały jubileusz. Odbył się po raz 20. Trwał 10 dni, a przewinęło się przez niego ok. 250 osób w różnym wieku: od dzieci, przez studentów, po weteranów klubu, którzy już są dziadkami. Przyjechali ludzie z Olsztyna i okolicy, ale także z Polski i spoza niej. Najdalej miał Mariusz Radyko, trzykrotny prezes „Skorpeny”. Do Cerkiewnika na urlop przyleciał aż z indonezyjskiej Bali. Jedni przebywali 10 dni, inni - kilka, jeszcze inni tylko w weekendy, ale byli i tacy, którzy z obozu dojeżdżali do pracy w Olsztynie.

- Na tych obozach nie ma szkolenia. To obozy typowo integracyjne i dlatego uczestniczą w nich i nurkowie i ich rodziny. Te obozy mają już swój rytuał – opowiada Paweł Laskowski, jeden ze skorpenowych dinozaurów, uczestnik i organizator wszystkich ważnych klubowych wydarzeń.

- Uczestnicy zatem mieszkają, jak za studenckich lat, w namiotach, ale kampery i przyczepy kempingowe są tolerowane. Rano jest rozpływka w Limajnie, niezależnie od pogody. Nie jest obowiązkowa, ale biorą w niej udział niemal wszyscy. Do rytuałów należy wspólne gotowanie zupy dla wszystkich. Codziennie robi to inna dyżurna drużyna. Tę zupę obozowicze jedzą wspólnie. Wieczorem jest wspólne ognisko do białego rana. Na obozie nie wolno puszczać muzyki mechanicznej i wszyscy po sobie sprzątają – wtajemnicza Paweł Laskowski.

Dla dzieci są zawsze atrakcyjne zabawy i konkursy na lądzie i w wodzie, są też szkolenia dla wszystkich z zakresu udzielania pierwszej pomocy i z hydrobiologii, bo wielu skorpeniarzy - to pracownicy naukowi UWM. Dlatego jedna pani przywiozła ze sobą w tym roku nawet mikroskop. Instruktorzy nurkowania udzielają lekcji lub porad. Nikt się nie spieszy.

Te obozy wzięły się z tego, że skorpeniarze są ze sobą bardzo zżyci. Niemal wszyscy to absolwenci ART lub UWM.

- Na co dzień nie mamy czasu się kontaktować, niektórzy nie mają czasu nurkować, więc nad Limajnem jest okazja to nadrobić – dodaje Paweł Laskowski.

Jak zatem widać obozy nurkowe wpływają na … integrację. Lato było łaskawe dla skorpeniarzy, woda ciepła i przejrzysta, więc obóz jubileuszowy - udał się znakomicie.

lek Fot. Robert Arciszewski i Paweł Laskowski (zdj. podwodne)

 

Rodzaj artykułu