07 Grudnia 2023

Aktualności


Miasto odgrywa ważną rolę w twórczości graficznej Wojciecha Dzieszkiewicza, absolwenta Wydziału Sztuki, który w październiku rozpoczął naukę w Szkole Doktorskiej UWM. Swoją rozprawę będzie przygotowywał pod kierownictwem prof. Aleksandra Woźniaka.

W jaki sposób miasto pojawia się w pana sztuce?

Miasto jest obecne w  mojej twórczości od dawna w dwojaki sposób. Zajmuję się rysunkiem oraz grafiką i zawsze chciałem pokazać miasto – jakby to powiedzieć – „z marszu”. Chodzi mi o to, że ludzie przechadzając się po mieście, widzą tylko to, co jest na poziomie ich wzroku i rzadko kiedy podnoszą głowę do góry. A to właśnie ponad linią naszego wzroku, znajdują się często te najciekawsze elementy, które tworzą, ale także upiększają tkankę miejską. Tak powstał kiedyś finansowany ze stypendium prezydenta Olsztyna projekt, do którego zaprojektowałem kilkanaście grafik w technikach akwaforty i akwatinty. Przedstawiały one elementy architektoniczne, których ludzie nie są w stanie dojrzeć na pierwszy rzut oka.

Jakim miastem jest według pana Olsztyn?

Olsztyn jest pięknym miastem – ma swój charakter i potencjał, ale to nie oznacza, że nie ma wad. Mam wrażenie, że coraz bardziej odchodzi się od idei miasta ogrodu. Dość mocno ingeruje się w naturalną tkankę. Z mojej perspektywy nie jest to błędem, ale myślę, że zabudowujemy Olsztyn architekturą nastawioną raczej na funkcjonalność, zaniedbując jednocześnie jej funkcję artystyczną, upiększającą. Buduje się głównie obiekty użytkowe, zapominając o tym, że takie elementy odpowiednio wpisane w przestrzeń również mogą ją ubogacić estetycznie. W Olsztynie jest jednak wiele pięknych miejsc, np. plac Bema. Stając na środku ronda i obracając się w każdą stronę, jesteśmy w stanie dostrzec różne formy architektoniczne, jednocześnie każdą z nich się w jakiś sposób zachwycając. Plac Bema jest w mojej ocenie zagospodarowany bardzo dobrze, żeby nie powiedzieć fantastycznie. Odnosi się wrażenie, że ktoś miał pomysł na to miejsce.

A co z mniej ciekawymi pomysłami? Czy jest w Olsztynie coś, co nie przypadło panu do gustu?

Nowy, charakterystyczny hotel niedaleko hali Urania. On też jest jakimś pomysłem na architekturę i nawet mi się w pewnym sensie podoba ze względu na swoje podziały, piony względem poziomów, krzywizny, duże połacie, przeszklenia itd., ale lokalizacja jest zupełnie nietrafiona. Proszę zauważyć, że jest to budynek posadowiony wśród relatywnie niskiej architektury, przez co nie wpisuje się w najbliższe otoczenie. Jestem w stanie wyobrazić go sobie w innym miejscu naszego miasta, ale nie tutaj. Dlatego uważam, że powinna istnieć współpraca pomiędzy architektami, urbanistami, osobami odpowiedzialnymi za zabudowę przestrzeni i artystami, co zdecydowanie wzbogaciłoby obrazy miast.

Jaki projekt artystyczny związany z miastem chciałby pan w przyszłości zrealizować?

To byłby projekt związany z galerią murali w mieście. Pochodzę z Olecka i zaproponowałem kiedyś, aby na bloku, w którym mieszkał Robert Leszczyński – olecczanin, namalować mural przedstawiający jego wizerunek. Zgłosiłem to jako jeden z projektów w budżecie obywatelskim, ale niestety ludzie wybrali rzecz bardziej użytkową, co jest swoją drogą kuriozalne, bo np. na oświetlenie dróg powinny być przeznaczane fundusze z budżetu miasta. Poszedłem jednak tym tropem dalej i zaproponowałem, aby raz w roku powstawał mural przedstawiający lokalnego bohatera, którego ludzie znali „z ulicy”, np. pana, który rokrocznie organizował lodowisko w jednej ze szkół. Taki mural za każdym razem malowałby ktoś inny i byłyby one finansowane z budżetu miasta. Na ich podstawie można by stworzyć np. grę miejską, podczas której turyści chodziliby szlakami tych murali, fotografowali je, a na koniec, po udokumentowaniu swojej obecności przy nich, otrzymywaliby miejskie gadżety. Niestety władze miasta również nie podchwyciły mojego pomysłu. W Olsztynie też jest przestrzeń dla murali, np. na osiedlach mieszkaniowych takich jak Jaroty czy ulica Dworcowa. Mamy zresztą w centrum, na budynku przedszkola, mural namalowany przez Bartka Świąteckiego i wygląda wspaniale. W Kortowie powstało też dzieło upamiętniające Rok Kopernika.

Od tego roku jest pan słuchaczem Szkoły Doktorskiej UWM. Czy w pracy doktorskiej też zamierza się pan zajmować miastem w sztuce?

Tak, miasto jest motywem przewodnim tego, czym chciałbym się zajmować w swojej pracy doktorskiej. Kiedy pojawiła się możliwość studiów doktorskich na Wydziale Sztuki, w Instytucie Sztuk Pięknych UWM, pomyślałem sobie, że będę mógł jeszcze bardziej zgłębić filozofię miasta. Tematem roboczym jest futurystyka tkanki miejskiej, ale więcej szczegółów na razie zdradzić nie mogę.

Jakie miasto poza Olsztynem pana inspiruje?

Bardzo podoba mi się Wrocław. Odnoszę wrażenie, że to miasto jest tak zaprojektowane, aby zarówno mieszkańcy, jak i turyści czuli się w nim dobrze. Imponuje mi pęd, jego dynamika, ono się nigdy nie zatrzymuje, wektor jest skierowany do przodu, w kierunku rozwoju. Wrocław łączy nowoczesność z tradycją i kulturą, dowodzi, że do rozwoju miasta można podchodzić w sposób nieoczywisty i niesztampowy.

Rozmawiała: Marta Wiśniewska

***

We wtorek 5 grudnia odbyła się uroczystość wręczenia Nagród Prezydenta Olsztyna. Laureatami w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony dóbr kultury za 2022 r. zostali: Wojciech Dzieszkiewicz – za pracę twórczą w dziedzinie sztuk plastycznych oraz Violetta Kulikowska-Parkasiewicz – za całokształt twórczej działalności w dziedzinie sztuki współczesnej.

 

 

Wojciech Dzieszkiewicz

Mgr Wojciech Dzieszkiewicz z wyróżnieniem obronił dyplom magisterski w pracowni druku wklęsłego pod kierunkiem prof. Aleksandra Woźniaka. Był nagradzany w różnych przeglądach i konkursach (jest m.in. laureatem Złotego Medalu Kapituły Okrągłego Obrazu w 40. przeglądzie grafiki w Mediolanie oraz zdobywcą wyróżnienia w Biennale di Grafica Contemporanea w Perugi). Zajmuje się głównie grafiką warsztatową, rysunkiem i fotografią. Częstym motywem jego prac są zabudowa i architektura miejska.

Rodzaj artykułu