31 Marca 2023

Aktualności


Katar przejdzie do historii futbolu jako miejsce mistrzostw świata w 2022 r. W historii powszechnej zapisze się pewnie też jako pierwsze państwo na świecie, które na pustyni hoduje bydło mleczne i uprawia lucernę. A pomagają mu w tym naukowcy z UWM.

W dniach 15-19 marca już po raz trzeci gościła w Dosze – stolicy Kataru – delegacja UWM. To efekt współpracy Uniwersytetu z Centrum Badań, Studiów i Szkoleń Rolniczych Al-Sulaiteen.

– Jest to prywatna firma działająca na zlecenie rządu katarskiego. Zajmuje się produkcją rolniczą i wdrażaniem na potrzeby tego kraju nowoczesnych osiągnięć naukowych i rozwiązań technicznych w rolnictwie – wyjaśnia prof. Krzysztof Młynarczyk, były dziekan Wydziału Rolnictwa i Leśnictwa, pełnomocnik UWM ds. kontaktów z Katarem (na zdj. w środku) , który przewodniczył trzyosobowej delegacji UWM.

W jej skład, oprócz niego wchodzili: prof. Krzysztof Lipiński z Katedry Żywienia Zwierząt, Paszoznawstwa i Hodowli Bydła na Wydziale Bioinżynierii Zwierząt (na zdj. pierwszy z lewej) oraz mgr inż. Abdalla Omer Elkhatib, pracownik Katedry Architektury Krajobrazu. To dzięki wstawiennictwu mgra Elkhatiba w Ministerstwie Administracji i Środowiska Kataru, któremu podlega departament rolnictwa, UWM został zaproszony na targi. Wszystkie koszty wyjazdu poniosło Centrum Badań, Studiów i Szkoleń Rolniczych Al-Sulaiteen.

Kortowska delegacja w Katarze miała kilka celów. Najważniejszy to rozmowy z właścicielem Centrum Al-Sulaiteen na temat dalszej współpracy. Rozmowy te jeszcze się nie skończyły. Tej wiosny przyjedzie on do Kortowa, aby je kontynuować. Obie strony chcą zacieśniania współpracy, gdyż Katar interesuje się rozwijaniem rolnictwa ekologicznego i chce skorzystać z wiedzy naukowców UWM w tym zakresie. Drugi cel to wykład prof. Lipińskiego pt. „Globalne problemy związane z żywieniem zwierząt i lokalne aspekty ich rozwiązania”.

Problemy, o których mowa w tytule wykładu, to ocieplenie klimatu, związany z nim stres termiczny i susza. Prof. Lipiński zaproponował sposoby na to, jak Katarczycy mogą sobie z nimi radzić.

Poza tym kortowska delegacja prowadziła rozmowy z przedstawicielami firm i organizacji zainteresowanych rozwijaniem rolnictwa w Katarze i pozyskiwaniem wiedzy. Przedstawiciele UWM odwiedzili kilka farm i gospodarstw rolnych. Wizyta w Katarze zrobiła na nich duże wrażenie.

- Mnie najbardziej zaskoczył postęp, który Katar zrobił w dziedzinie rolnictwa. Kiedy byłem tam pierwszy raz, sześć lat temu, ten kraj dopiero stawiał pierwsze kroki. A nie jest to obszar sprzyjający rolnictwu. Średnia roczna suma opadów w Katarze to ok. 80 mm. Epizodyczne ulewne deszcze padają od grudnia do lutego. Większość tego kraju to pustynia. Średnia temperatura w lipcu i sierpniu wynosi ok. 40-45 st. Celsjusza w ciągu dnia, a nocą rzadko spada poniżej 30 st. Czasami temperatura powietrza może sięgać nawet 50 st. C w cieniu. I w tych warunkach oni w oborze na 25 tys. sztuk, chowają krowy mleczne. Przy tej oborze jest przetwórnia mleka produkująca ok. 200 wyrobów mlecznych. W budynku znajduje się też obrotowe stanowisko do dojenia 100 krów. Jest wentylacja, a powietrze i bydło schładzają kurtyny wodne – opowiada prof. Młynarczyk, a zapytany o to, skąd wzięły się krowy na katarskiej pustyni, odpowiada: – Przyleciały samolotami z Ameryki.

Podczas pobytu w Katarze prof. Lipiński zwrócił m.in. uwagę na to, czym żywią się tamtejsze krowy.

– Jedzą na przykład lucernę. W tym celu Katarczycy założyli na pustyni pola. Polegało to na tym, że wybrali pół metra piasku i na jego miejsce nawieźli żyznej ziemi z Indii i Iranu. Pola nawadniają odsoloną wodą morską. To nie są poletka doświadczalne. To wielohektarowe uprawy – podkreśla.

Mgr inż. Abdalla Omera Elkhatib podkreśla, że już obecnie z własnych upraw Katar pokrywa 70 proc. zapotrzebowania na owoce i warzywa.

– Większość warzyw uprawiają hydroponicznie, czyli bez gleby, w specjalnie zaprojektowanym środowisku wodnym z dodatkiem składników odżywczych. Rośliny są umieszczane w pojemnikach lub systemach, które zapewniają im odpowiednie warunki dla wzrostu i rozwoju. Te owoce i warzywa są tańsze niż u nas, a ceny w sklepach podobne są do polskich. Litr benzyny kosztował, gdy byliśmy w Katarze, ok. 2 zł i Katarczycy narzekali, że drogo, bo normalna cena wynosi 1,6 zł za litr. Woda u nich jest droższa od paliwa – podsumowuje.

Naszej delegacji zaimponował jeszcze urbanistyczny rozmach Dohy, jej rozwiązania komunikacyjne, w tym bardzo dogodne metro oraz centrum kulturalne Kataru. Zostało otwarte w 2010 r. i składa się z wielu budynków, w tym teatrów, galerii sztuki, muzeów, bibliotek, centrów edukacyjnych, centrum konferencyjnego, kawiarni, restauracji i innych atrakcji. Ma na celu promowanie i zachowanie kultury arabskiej i islamskiej, a także innych kultur z całego świata poprzez organizację różnych wydarzeń i wystaw, takich jak koncerty, spektakle teatralne, pokazy filmowe, wystawy sztuki, warsztaty i konferencje. Centrum jest znane z unikalnej architektury, która łączy w sobie tradycyjne elementy architektury arabskiej z nowoczesnym designem. W skład kompleksu wchodzi m.in. Mezquita de Katara – meczet o charakterze kulturalnym i edukacyjnym, otwarty dla zwiedzających różnych wyznań.

Oprócz ciepłego przyjęcia delegację z UWM zaskoczyła także stosunkowo dobra znajomość Polski wśród rozmówców, z którymi mieli do czynienia oraz ich wiedza o UWM. Na przykład to, że wydziały Bioinżynierii Zwierząt oraz Rolnictwa i Leśnictwa uzyskały w ostatniej ewaluacji kategorię naukową A.

– Może pochlebiam sobie i UWM, ale po tym, co widzieliśmy, doszedłem do takiego wniosku: Katar sięga tylko po to, co najlepsze na świecie, bo go na najlepsze stać. Skoro współpracuje w rolnictwie z UWM, to chyba nie bez powodu – podsumowuje prof. Młynarczyk.

Lech Kryszałowicz

Rodzaj artykułu