24 Maja 2024

Aktualności


Kiedy studenci UWM odpoczywali po pierwszej kortowiadowej nocy, młodzież ze szkół podstawowych i średnich z całego województwa warmińsko-mazurskiego zmagała się z zadaniami zawodów matematycznych.

Dwudziesta pierwsza edycja Warmińsko-Mazurskich Zawodów Matematycznych odbyła się 24 maja. Jak zwykle na Wydziale Matematyki I Informatyki i nie przez przypadek w czasie Kortowiady. To dlatego, że wtedy na wydziale jest dostateczna liczba wolnych sal. A potrzeba ich było kilka, bo w zawodach wzięło udział 190 osób i rywalizowały w trzech kategoriach wiekowych: klasy 7 i 8 szkół podstawowych oraz 1-2 i 3-4 ze szkół średnich. Niemal 100 uczniów reprezentowało szkoły średnie.

– Liczba uczniów szkół średnich w zawodach od pewnego czasu stale rośnie. To nas cieszy, bo to mogą być nasi studenci w niedalekim czasie. To zjawisko świadczy także o rosnącym zainteresowaniu matematyką. Wynika też z tego, że, jak twierdzą nauczyciele, mało jest konkursów matematycznych dla szkół średnich – wyjaśnia dr Damian Wiśniewski, koordynator zawodów.

W każdej kategorii wiekowej uczniowie mieli do rozwiązania po pięć zadań. Ułożyli je pracownicy Katedry Analizy Zespolonej pod okiem dr. hab. Adama Lecko, prof. UWM, jej kierownika. To ta katedra była w tym roku głównym organizatorem zawodów. W każdej kategorii wiekowej jest jedno zadanie łatwe i jedno bardzo trudne oraz trzy o różnym stopniu trudności.

– Trudne – łatwe – to rzecz względna i zależy dla kogo. To są zawody dla najlepszych, więc nie ma taryfy ulgowej – dodaje dr Wiśniewski.

Oliwer Reguła z kl. VIII SP 1 w Nidzicy dość szybko uporał się z zadaniami.

– Rozwiązałem pięć, ale nie wiem, czy dobrze. Lubię matematykę i lubię, gdy coś się dzieje. Tu zadania były ciekawe i całkiem inne niż na klasówkach w szkole – zapewnia Oliwer.

Julia Gustaw, uczennica klasy VII SP 3 w Dobrym Mieście na zawodach jest pierwszy raz, ale wcześniej startowała w dwóch innych konkursach matematycznych i jednym logicznym.

Rozwiązałam cztery zadania. Jednego nie dałam rady, bo było z materiału klasy ósmej, którego jeszcze nie przerabialiśmy. Wystartowałam w tych zawodach, bo matematyka to jeden z moich trzech ulubionych przedmiotów. Pozostałe to biologia i chemia. Chciałam się sprawdzić – mówi Julia.

Z pewnością najwyższym uczestnikiem zawodów był Przemek Kozłowski z klasy trzeciej 10 Liceum Ogólnokształcącego Mistrzostwa Sportowego w Olsztynie. Przemek jest zawodnikiem drużyna siatkarskiej AZS UWM, która niedawno awansowała ponownie do II ligi siatkarskiej. Co uczeń Szkoły Mistrzostwa Sportowego i czynny zawodnik robi na zawodach matematycznych?

– Jestem tu, bo lubię matematykę. Naprawdę. I chcę zobaczyć, czego jeszcze muszę się nauczyć, bo za rok czeka mnie matura. Teraz już wiem i zamierzam ten rok dobrze wykorzystać, bo maturę z matematyki zamierzam zdawać na poziomie rozszerzonym. Zresztą, czy można się matematyki nauczyć? Jak się ma dobrą wiedzę bazową, to wszystkie wzory można sobie samemu wyprowadzić. I ja to lubię robić – zapewnia Przemek.

To dobre podejście do królowej nauk: nie uczyć się, tylko rozumieć. A to dla niego ważne, bo ma w tygodniu dziewięć treningów, każdy po 1-2 godziny. 

Czy młodzież chce się uczyć matematyki?

– Tak, chociaż trzeba ją do tego odpowiednio zachęcić, pokazać, że matematyka może być ciekawa – stwierdza Małgorzata Turlej, matematyczka z SP w Miłkowie, absolwentka matematyki na WSP w Olsztynie, jednej z poprzedniczek UWM. Jej słowa potwierdza Danuta Witanowska z II LO w Ełku. Obie nauczycielki ze swymi uczniami przyjeżdżają na zawody co roku.

– W każdym roczniku znajdą się uczniowie z matematycznymi zdolnościami – zapewniają nauczycielki.

Podobne doświadczenia ma Natalia Szymańska z SP 22 w Olsztynie. Jest już drugi raz na zawodach z uczniami, a wydział kończyła… dwa lata temu!

– Czuję się tu jak w domu i jakbym studia skończyła wczoraj. I ta Kortowiada! Jednego roku podczas parady wydziałów sprawdzałam prace uczniów na tych zawodach – wspomina Natalia.

– Ja też – włącza się do rozmowy Łukasz Różak z SP 3 w Olsztynie. – Mój rocznik zaczynał jeszcze w starej siedzibie wydziału przy ul. Żołnierskiej, a drugi rok już studiowaliśmy tutaj, w Kortowie. Chociaż skończyłem studia 9 lat temu, niewiele się zmieniło. Sentyment został, a prof. Szczepana Bryma – mojego dziekana – spotykam często rano w piekarni.

I Natalia, i Łukasz na studiach zdobyli nie tylko ciekawy zawód, ale i swoje drugie połówki. Takie to wspomnienia można snuć przy matematyce. Kto zaprzeczy, że to nie królowa?

lek

Rodzaj artykułu