26 Stycznia 2024
Aktualności
Uczniowie z różnych województw cieszą się feriami w różnych terminach. Ma to ułatwić organizację zimowego wypoczynku.
– Z raportu Polskiej Organizacji Turystycznej wynika, że co najmniej 53 proc. Polaków w wieku 18-65 lat wyjedzie na ferie zimowe. Większość z nich, bo aż 57 proc., będzie wypoczywać w kraju. Wyjazdy wyłącznie zagraniczne zadeklarowało 19 proc., a wyjazdy zarówno krajowe jak i zagraniczne – 11 proc. – przytacza dane dr inż. Magdalena Bowszys.
Cel podróży - góry
Niezmiennie najpopularniejszym kierunkiem zimowych wyjazdów krajowych są góry. Ponad połowa Polaków właśnie tam się wybiera. Polskie morze jest mniej atrakcyjne i swój pobyt tam deklaruje niespełna ¼ Polaków.
– Nie oznacza to jednak, że jedziemy w góry na narty. Okazuje się, że podczas zimowych wyjazdów preferujemy jednak odpoczynek. Ponadto rodzinne wyjazdy na narty są drogie. Sama jestem narciarzem. Wynajęcie instruktora w topowych kurortach Podhala to koszt ok. 150 zł za godzinę. Do tego trzeba doliczyć całodzienny karnet, za który zapłacimy kolejne 150 zł. Karnety godzinowe, które kiedyś były bardzo popularne, w zasadzie obecnie wyszły z użytku – wyjaśnia wykładowczyni.
Dr inż. Magdalena Bowszys dodaje, że dla narciarzy atrakcyjniejsze są ferie za granicą, bo tam często w cenę pobytu wliczony jest już karnet narciarski. Z takiego rozwiązania korzystają jednak rodacy mieszkający na południu Polski.
– Dla nas, mieszkańców północy, polskie góry nadal są atrakcyjne. Na podróż za granicę, o ile nie lecimy samolotem, musimy zarezerwować 4 dni. A urlop, gdy ma się małe dzieci, zwłaszcza jeśli często chorują, jest na wagę złota – mówi dr inż. Magdalena Bowszys.
Tylko na tydzień lub krócej
Chociaż szkolne ferie zimowe trwają dwa tygodnie, to połowa Polaków na wypoczynek wyjedzie na 4-7 dni. Nieco dłuższe są wyjazdy zagraniczne. Zauważyć też można, że w tym roku Polacy chętniej wyjeżdżają niż w roku ubiegłym
– Być może nastąpiło odbicie finansowe, bo jednak wysoka inflacja i rosnące koszty życia nie sprzyjały podróżom. Rozmawiałam też ze studentami, którzy pracują w branży rekreacyjnej. Piotr Jurewicz, student II roku II stopnia na kierunku turystyka i rekreacja jest instruktorem w olsztyńskim centrum rozrywki. Potwierdził, że w okresie szkolnych ferii zimowych jest zwiększone zainteresowanie ofertą rekreacyjną przez zorganizowane grupy. Nie wszystkim jednak lokalnym zimowiskom udało się skompletować uczestników – wyjaśnia dr inż. Magdalena Bowszys.
Jeśli ucieczka od zimna, to gdzie?
Tylko kilkanaście procent badanych przez Polską Organizację Turystyczną szkolne ferie zimowe chce spędzić w cieple. Z kolei Travelplanet.pl wskazuje, które ciepłe kraje wybierają Polacy.. Na pierwszym miejscu znalazł się Egipt, na drugim Wyspy Kanaryjskie, a na trzecim Malta. Część postawiła także na wyjazd do Emiratów Arabskich.
Przeceny już kuszą
Z raportu Polskiej Organizacji Turystycznej wynika także, że Polacy chętniej wyjeżdżają na urlop podczas ferii szkolnych (35% respondentów) niż w okresie świąteczno-sylwestrowym.
– Myślę, że wpływ ma na to zmiana klimatu. Nie ma gwarancji, że w okresie świątecznym spadnie śnieg, a ośrodki zdążą dośnieżyć stoki. Raczej stanie się to w styczniu i w lutym. Inny zauważalny trend jest taki, że nie trzeba dużo wcześniej planować wyjazdu i rezerwować noclegu. Np. w kurortach Podhala noclegi na ferie zimowe można zarezerwować obecnie w okolicy sylwestra. Poza tym na portalach rezerwacyjnych pojawiły się już przeceny. Wcześniej tego nie było. Polacy też zaczynają już poszukiwać w biurach podróży ofert wakacyjnych. Tak, jak kiedyś bardziej opłacalne było last minute, tak teraz taniej jest wykupić wycieczkę wcześniej – podkreśla wykładowczyni.
Pandemia poprawiła wizerunek Szwajcarii
Według statystyk przytoczonych przez „Travelplanet.pl” wprowadzone restrykcje covidowe sprawiły, że wielu obcokrajowców coraz chętniej wybiera Polskę, aby pojeździć na nartach.
– Dość liberalnie podeszliśmy do ferii w pandemii. W wielu krajach wymagane były szczepienia i paszporty covidowe, aby wykupić karnet narciarski. U nas na stokach można było spotkać, np. Norwegów, co jest raczej rzadkim widokiem. Staliśmy się rajem dla narciarzy. Na pandemii zyskała Szwajcaria, która jako jedna z nielicznych nie zamykała swoich ośrodków. Co ciekawe, ceny w Szwajcarii wcale aż takie wysokie nie były, jak się mogło wydawać – podsumowuje dr inż. Magdalena Bowszys.
syla
Fot główne: obraz autorstwa gpointstudio na Freepik
Fot. poniżej: archiwum prywatne