28 Marca 2023

Aktualności


W poniedziałek 27 marca na Wydziale Humanistycznym UWM odbyło się seminarium poświęcone rosyjskiej agresji na Ukrainę. Organizatorami spotkania były Instytut Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UWM oraz Forum Dialogu Publicznego.

Pomysł na seminarium wziął się z potrzeby przypomnienia o tym, czym naprawdę jest wojna, którą od roku śledzimy dzięki medialnym doniesieniom.

Wojna już tak zagościła w mediach elektronicznych, że staje się oswojona, oczywista, codziennie mamy o niej informację. Przekształca się w coś takiego jak prognoza pogody czy wiadomości sportowe. Oglądamy informacje o niej jak bezpieczni komentatorzy – mówił „Wiadomościom Uniwersyteckim” organizator seminarium prof. Marek Melnyk. I przypomina, że tragiczne wydarzenia w Ukrainie wpływają na codzienne życie wielu ludzi. – Wojna jest zawsze nagromadzeniem bestialstwa i cierpienia. Tym seminarium chcieliśmy pokazać, że to jest zawsze dramat konkretnych ludzi.

W czasie wojny prawda zmaga się z kłamstwem

Seminarium składało się z dwóch części: pierwsza była poświęcona aksjologii wojny, w drugiej części odbył panel dyskusyjny na temat mowy nienawiści.

Prof. Melnyk w prelekcji „O co walczą Rosjanie w Ukrainie”, zwrócił uwagę, że każda wojna toczy się o jakieś wzniosłe wartości takie jak pokój, sprawiedliwość, wolność. W imię takich haseł dokonuje się morderstw. Prof. Melnyk w swoim wystąpieniu mówił o machinie propagandowej głoszącej, że Rosja broni tradycyjnego modelu wartości. Agresor ma misję ocalenia świata i jest przekonany o swej wyższości moralnej nad Zachodem. – Następuje sakralizacja wojny, bo Rosjanie tę wojnę uświęcili. Może gdyby udało się błyskawicznie podbić Ukrainę, Putin nie odniósłby się do wartości religijnych.  – uważa prof. Melnyk. Wykładowca mówił również o milczeniu rosyjskich biskupów, za które – jak uważa – przyjdzie im kiedyś odpowiedzieć.

Prof. dr hab. Marek Sokołowski, medioznawca z Katedry Socjologii Wydziału Nauk Społecznych UWM w prelekcji „Fronty cyfrowej wojny” mówił o postprawdzie i propagandzie. Jak przypominał, postprawdą jest nie to, co się faktycznie stało, ale to, w co uwierzyliśmy. Propaganda to celowe oddziaływanie na zbiorowość.

Prof. Sokołowski zwrócił uwagę, że nie jest łatwo wyznaczyć granicę między działalnością informacyjną czy artystyczną a propagandową. Uczestnicy seminarium mogli usłyszeć, że propaganda rosyjska jest skierowana głównie na „rynek wewnętrzny” i skupia się na denazyfikacji Ukrainy i przekonaniu Rosjan o słuszności „wojskowej operacji specjalnej”. Medioznawca uważa, że nasza pomoc Ukrainie też jest efektem propagandy.

Dzisiaj próbuje się odejść od tego terminu „propaganda”, który jest dla wielu osób nacechowany pejoratywnie. Próbuje się to zastąpić różnego typu terminami, a to termin propaganda jest najbardziej nośny, zrozumiały. Propagare to krzewienie pewnej ideologii – mówił „Wiadomościom Uniwersyteckim” prof. Sokołowski. – To nie jest tak, że tylko strona, która atakuje, używa działań propagandowych. Strona, która się broni, również. Arsenał środków przeniósł się z mediów głównego nurtu, czyli prasy, radia i telewizji do Internetu i mediów społecznościowych. Wojna cyfrowa jest przez Ukrainę wygrywana. Oni bronią swojej ojczyzny, racja jest po ich stronie. Rosjanie są najeźdźcami. Działania cyfrowe Ukraińców idą z serca, z miłości do własnego kraju. Jest to bardziej skuteczne.

Dr hab. Selim Chazbijewicz, profesor UWM i ambasador Polski w Kazachstanie, łącząc się z uczestnikami seminarium za pośrednictwem Internetu, mówił o „Echach wojny rosyjsko-ukraińskiej w Azji Środkowo-Wschodniej”. W swojej wypowiedzi łączył doświadczenie naukowca i ambasadora. Opowiedział, jak Kazachstan pomaga Ukrainie humanitarnie i zaznaczył, że ani Kazachstan, ani inne kraje Azji postradzieckiej nie poparły agresji Rosji.

Egzamin z człowieczeństwa

Dr Majka Łojko z Katedry Polityki Gospodarczej Wydziału Nauk Ekonomicznych UWM opowiadała o pomocy społecznej i problemach uchodźców z akomodacją. Według szacunków Straży Granicznej w Polsce zostało ok. 1 milion 200 tys. uchodźców z Ukrainy, z czego ok. 96 proc. to kobiety z dziećmi i seniorzy. Po pandemii ośrodki pomocy społecznej stanęły przed trudnym zadaniem, gdyż trwająca wojna doprowadziła do największego eksodusu w Europie po II wojnie światowej. Polska jest krajem goszczącym rekordową liczbę uchodźców. Pomaganie tym, którym świat rozpadł się na kawałki, nie jest łatwe.

Zdaliśmy egzamin z człowieczeństwa, przyjmując uchodźców. Polacy wspaniale zareagowali i to nawet bez pomocy państwa. To były działania spontaniczne, odruch. To znaczy, że mamy potrzebę relacji z drugim człowiekiem. Pomagał człowiek człowiekowi. Ale nikt się nie spodziewał, że ta pomoc będzie potrzebna tak długo. Jako społeczeństwo jesteśmy zmęczeni i mamy do tego prawo – zaznaczył prof. Melnyk.

Pierwszą część seminarium zamykała prelekcja dr. Andrzeja Wołodźko o pomocy duszpasterskiej w czasie wojny i służbie diakonów. Wykładowca mówił o ekumenizmie i jednoczeniu się różnych wyznań w misji pomocy pokrzywdzonym. Dr Wołodźko podkreślał, że w tych działaniach liczył się przede wszystkim człowiek w potrzebie. Jak podsumował to prof. Melnyk, uniwersalizm chrześcijaństwa (także tego kulturowego), łączy pomoc społeczną z diakonią, czyli służbą.

Mowa nienawiści

Zuzanna Dąbrowska, dziennikarka „Rzeczpospolitej”, prowadziła rozmowę, w której udział wzięli: prof. dr hab. Marek Melnyk z UWM, Igor Hrywna – zastępca redaktora naczelnego „Gazety Olsztyńskiej”, Marina Kudinova – uchodźczyni z Ukrainy i działaczka społeczna oraz Julia Wojewska – mieszkająca w Polsce niezależna opozycjonistka rosyjska.

Uczestnicy wydarzenia mieli możliwość posłuchać o doświadczaniu mowy nienawiści w osobistym życiu uchodźczyni i opozycjonistki. Zdaniem osób biorących udział w seminarium, szczególnie wzruszające było spotkanie, do którego doszło za sprawą zaproszenia do udziału w panelu Ukrainki i Rosjanki. Igor Hrywna mierzył się z kolei z pytaniami dotyczącymi wyzwań stojących przed mediami.

Choć seminarium na Wydziale Humanistycznym było bardzo emocjonalne i poruszało wiele trudnych tematów dotyczących m.in. relacji ukraińsko-rosyjskich, prof. Melnyk zaznaczył, że nie traci nadziei na pojednanie naszych sąsiadów.

Anna Wysocka

 

 

Rodzaj artykułu