28 Marca 2023
Aktualności
Pomysł na seminarium wziął się z potrzeby przypomnienia o tym, czym naprawdę jest wojna, którą od roku śledzimy dzięki medialnym doniesieniom.
– Wojna już tak zagościła w mediach elektronicznych, że staje się oswojona, oczywista, codziennie mamy o niej informację. Przekształca się w coś takiego jak prognoza pogody czy wiadomości sportowe. Oglądamy informacje o niej jak bezpieczni komentatorzy – mówił „Wiadomościom Uniwersyteckim” organizator seminarium prof. Marek Melnyk. I przypomina, że tragiczne wydarzenia w Ukrainie wpływają na codzienne życie wielu ludzi. – Wojna jest zawsze nagromadzeniem bestialstwa i cierpienia. Tym seminarium chcieliśmy pokazać, że to jest zawsze dramat konkretnych ludzi.
W czasie wojny prawda zmaga się z kłamstwem
Seminarium składało się z dwóch części: pierwsza była poświęcona aksjologii wojny, w drugiej części odbył panel dyskusyjny na temat mowy nienawiści.
Prof. Melnyk w prelekcji „O co walczą Rosjanie w Ukrainie”, zwrócił uwagę, że każda wojna toczy się o jakieś wzniosłe wartości takie jak pokój, sprawiedliwość, wolność. W imię takich haseł dokonuje się morderstw. Prof. Melnyk w swoim wystąpieniu mówił o machinie propagandowej głoszącej, że Rosja broni tradycyjnego modelu wartości. Agresor ma misję ocalenia świata i jest przekonany o swej wyższości moralnej nad Zachodem. – Następuje sakralizacja wojny, bo Rosjanie tę wojnę uświęcili. Może gdyby udało się błyskawicznie podbić Ukrainę, Putin nie odniósłby się do wartości religijnych. – uważa prof. Melnyk. Wykładowca mówił również o milczeniu rosyjskich biskupów, za które – jak uważa – przyjdzie im kiedyś odpowiedzieć.
Prof. dr hab. Marek Sokołowski, medioznawca z Katedry Socjologii Wydziału Nauk Społecznych UWM w prelekcji „Fronty cyfrowej wojny” mówił o postprawdzie i propagandzie. Jak przypominał, postprawdą jest nie to, co się faktycznie stało, ale to, w co uwierzyliśmy. Propaganda to celowe oddziaływanie na zbiorowość.
Prof. Sokołowski zwrócił uwagę, że nie jest łatwo wyznaczyć granicę między działalnością informacyjną czy artystyczną a propagandową. Uczestnicy seminarium mogli usłyszeć, że propaganda rosyjska jest skierowana głównie na „rynek wewnętrzny” i skupia się na denazyfikacji Ukrainy i przekonaniu Rosjan o słuszności „wojskowej operacji specjalnej”. Medioznawca uważa, że nasza pomoc Ukrainie też jest efektem propagandy.
– Dzisiaj próbuje się odejść od tego terminu „propaganda”, który jest dla wielu osób nacechowany pejoratywnie. Próbuje się to zastąpić różnego typu terminami, a to termin propaganda jest najbardziej nośny, zrozumiały. Propagare to krzewienie pewnej ideologii – mówił „Wiadomościom Uniwersyteckim” prof. Sokołowski. – To nie jest tak, że tylko strona, która atakuje, używa działań propagandowych. Strona, która się broni, również. Arsenał środków przeniósł się z mediów głównego nurtu, czyli prasy, radia i telewizji do Internetu i mediów społecznościowych. Wojna cyfrowa jest przez Ukrainę wygrywana. Oni bronią swojej ojczyzny, racja jest po ich stronie. Rosjanie są najeźdźcami. Działania cyfrowe Ukraińców idą z serca, z miłości do własnego kraju. Jest to bardziej skuteczne.
Dr hab. Selim Chazbijewicz, profesor UWM i ambasador Polski w Kazachstanie, łącząc się z uczestnikami seminarium za pośrednictwem Internetu, mówił o „Echach wojny rosyjsko-ukraińskiej w Azji Środkowo-Wschodniej”. W swojej wypowiedzi łączył doświadczenie naukowca i ambasadora. Opowiedział, jak Kazachstan pomaga Ukrainie humanitarnie i zaznaczył, że ani Kazachstan, ani inne kraje Azji postradzieckiej nie poparły agresji Rosji.
Egzamin z człowieczeństwa
Dr Majka Łojko z Katedry Polityki Gospodarczej Wydziału Nauk Ekonomicznych UWM opowiadała o pomocy społecznej i problemach uchodźców z akomodacją. Według szacunków Straży Granicznej w Polsce zostało ok. 1 milion 200 tys. uchodźców z Ukrainy, z czego ok. 96 proc. to kobiety z dziećmi i seniorzy. Po pandemii ośrodki pomocy społecznej stanęły przed trudnym zadaniem, gdyż trwająca wojna doprowadziła do największego eksodusu w Europie po II wojnie światowej. Polska jest krajem goszczącym rekordową liczbę uchodźców. Pomaganie tym, którym świat rozpadł się na kawałki, nie jest łatwe.
– Zdaliśmy egzamin z człowieczeństwa, przyjmując uchodźców. Polacy wspaniale zareagowali i to nawet bez pomocy państwa. To były działania spontaniczne, odruch. To znaczy, że mamy potrzebę relacji z drugim człowiekiem. Pomagał człowiek człowiekowi. Ale nikt się nie spodziewał, że ta pomoc będzie potrzebna tak długo. Jako społeczeństwo jesteśmy zmęczeni i mamy do tego prawo – zaznaczył prof. Melnyk.
Pierwszą część seminarium zamykała prelekcja dr. Andrzeja Wołodźko o pomocy duszpasterskiej w czasie wojny i służbie diakonów. Wykładowca mówił o ekumenizmie i jednoczeniu się różnych wyznań w misji pomocy pokrzywdzonym. Dr Wołodźko podkreślał, że w tych działaniach liczył się przede wszystkim człowiek w potrzebie. Jak podsumował to prof. Melnyk, uniwersalizm chrześcijaństwa (także tego kulturowego), łączy pomoc społeczną z diakonią, czyli służbą.
Mowa nienawiści
Zuzanna Dąbrowska, dziennikarka „Rzeczpospolitej”, prowadziła rozmowę, w której udział wzięli: prof. dr hab. Marek Melnyk z UWM, Igor Hrywna – zastępca redaktora naczelnego „Gazety Olsztyńskiej”, Marina Kudinova – uchodźczyni z Ukrainy i działaczka społeczna oraz Julia Wojewska – mieszkająca w Polsce niezależna opozycjonistka rosyjska.
Uczestnicy wydarzenia mieli możliwość posłuchać o doświadczaniu mowy nienawiści w osobistym życiu uchodźczyni i opozycjonistki. Zdaniem osób biorących udział w seminarium, szczególnie wzruszające było spotkanie, do którego doszło za sprawą zaproszenia do udziału w panelu Ukrainki i Rosjanki. Igor Hrywna mierzył się z kolei z pytaniami dotyczącymi wyzwań stojących przed mediami.
Choć seminarium na Wydziale Humanistycznym było bardzo emocjonalne i poruszało wiele trudnych tematów dotyczących m.in. relacji ukraińsko-rosyjskich, prof. Melnyk zaznaczył, że nie traci nadziei na pojednanie naszych sąsiadów.
Anna Wysocka