15 Listopada 2024
Aktualności
Cloud computing (z. ang. chmura obliczeniowa/chmura komputerowa) to jedna z najszybciej rozwijających się usług sektora IT. Dzięki niej wiele przedsiębiorstw polepszyło swoje działanie za pomocą szybkiego dostępu do zasobów informacji. Korzystają z niej także indywidualni użytkownicy, którzy nie zawsze zdają sobie z tego sprawę. Czym zatem jest chmura obliczeniowa?
– Czasami mówi się, że to pojęcie czegoś wirtualnego, czego nie da się sprawdzić ręcznie, ale tak czy inaczej, chcąc czy nie chcąc, każdy z nas korzysta z technologii chmurowych. Mamy telefony komórkowe, korzystamy z poczty, dodatkowych usług, np. kalendarza. Mówiąc inaczej, chmura obliczeniowa to z reguły serwis lub usługi, które są dostępne przez internet dla użytkownika. To może być konkretna aplikacja, dostęp do mocy obliczeniowej, przechowywanie informacji na zdalnych serwerach, które mogą być tuż obok nas, albo z drugiej strony ziemi. To wszystko zależy od usługodawcy. Tych miejsc przechowywania informacji jest wiele, one są duplikowane itp. – wyjaśnia mgr inż. Roman Machuga
Pierwsze pojęcie technologii chmurowej pojawiło się w Stanach Zjednoczonych wiele lat temu, ale dopiero w roku 2011 pojawiły się standardy, które zaczęły definiować to pojęcie i rodzaje chmur.
– Obecnie każdy kraj Unii Europejskiej jest już zobowiązany prawnie do gromadzenia i udostępniania informacji. Dane dotyczące wykorzystywania chmur obliczeniowych można znaleźć w urzędzie statystycznym Unii Europejskiej z siedzibą w Luksemburgu – Eurostat. Na potrzeby wygłoszonego w lutym wykładu „Wykorzystanie chmur obliczeniowych przez przedsiębiorstwa w krajach UE” przyjrzałem się uważnie tym danym i doszedłem do bardzo ciekawych wniosków – dodaje mgr inż. Roman Machuga.
Z danych Eurostatu wynika, że od wielu lat liderem w stosowaniu technologii chmurowej jest Finlandia. Kraj mało przemysłowy, ale jeśli chodzi o rozwój technologii informacyjnej to zdecydowanie numer jeden w Europie. W 2014 r. poziom wykorzystywania chmur obliczeniowych w tym kraju wynosił 50%, a w roku ubiegłym 78%. Z kolei w Polsce technologie chmurowe były wykorzystywane, ale w ograniczonym stopniu.
– Korzystaliśmy ze wcześniej wspomnianej poczty, robiliśmy czasami zakupy przez internet itp. Polska znajdowała się w ogonie krajów Unii Europejskiej wykorzystujących chmury obliczeniowe. Na 28, później 27 krajów, Polska zajmowała kolejno pozycję 24 i 23. W 2014 r. poziom wykorzystania chmur obliczeniowych w Polsce wynosił zaledwie 5%. To się jednak bardzo zmieniło w czasach pandemii. Wielu z nas zostało zmuszonych do pracy zdalnej, na komputerach roboczych, serwisach pracowniczych. To sprawiło, że Polska weszła do czołówki i w ubiegłym roku poziom wykorzystania chmur obliczeniowych w Polsce wyniósł ponad 55%. Danych za 2024 r. jeszcze nie ma, ale ubiegłoroczne wyraźnie wskazują jak mocno się zmieniła sytuacja i jak popularne stały się technologie chmurowe w Polsce – podkreśla specjalista.
Najmniej rozwijającymi się państwami Unii Europejskiej pod względem technologii informatycznych jest Bułgaria, której poziom wykorzystania chmur obliczeniowych w 2014 r. wynosił ok 7%, a w 2023 r. zaledwie 17%. Rumunia także nie może się pochwalić, bo z niecałych 5% doszła jedynie do 18%.
Technologie chmurowe mają wiele plusów. Są niezależne od sprzętu i jego awarii. Oznacza to, że przechowywane są w bezpiecznym miejscu danych i ich nie stracimy. Możemy do nich dotrzeć przy pomocy innego, sprawnego urządzenia z dostępem do internetu.
Oprócz tego z każdego miejsca i o każdej godzinie możemy mieć dostęp do swoich danych, wystarczy nam do tego telefon, laptop czy komputer z dostępem do internetu.
– Od wielu lat korzystam z tych technologii, również w celach prywatnych. Przechowuję różnego rodzaju informacje czy pliki, na których pracuję. Praktycznie w ogóle nie korzystam już z pendriva, ponieważ pliki mogę zapisać w chmurze. Mam do nich dostęp z komórki, z laptopa, z komputera stacjonarnego w domu, o każdej porze dnia i nocy i z każdego miejsca, w którym się znajduję – mówi mgr inż. Roman Machuga. Coraz częściej przedsiębiorstwa i małe firmy korzystają z tych udogodnień, np. mogą prowadzić księgowość używając rozwiązań chmurowych. Firma może funkcjonować w Olsztynie, a księgowy może być z Krakowa i tam prowadzić obsługę księgową.
Wykorzystywanie chmury obliczeniowej jest także wydajne. W łatwy i szybki sposób możemy udostępniać pliki innym, np. współpracownikom. Firmy świadczące usługi chmurowe dużą odpowiedzialność biorą też na siebie i zapewniają całodobową ochronę i wsparcie techniczne. Kolejny plus to mniejsze koszty dla firm, ponieważ nie muszą utrzymywać własnych serwerów.
Niestety chmury obliczeniowe mają też swoje wady. Są uzależnione od dostępu do sieci, więc w przypadku braku internetu nie będziemy mieli dostępu do naszych danych. Nigdy też tak do końca nie możemy być pewni czy nasze dane nie trafią do osób trzecich. Dlatego warto stosować dodatkowe zabezpieczenia, jak np. szyfrowanie danych.
– Również niekiedy mam obawy, że moje dane mogą trafić w niepowołane ręce. Dlatego haseł do kont bankowych czy po prostu poufnych informacji innego typu, nie warto zamieszczać w chmurze. Dużo też zależy od tego, z którego usługodawcy korzystamy. Jeśli jest on znany, jest liderem w technologiach informacyjnych, np. Google, Microsoft, czy inne znane firmy, to teoretycznie można im zaufać, chociaż zawsze jednak warto zachować pewną ostrożność. Dodatkowo, jeśli chodzi o przedsiębiorstwa, to one inwestują w zabezpieczenia – podkreśla ekspert.
Jaka jest przyszłość technologii chmurowych? Zdecydowanie będą się jeszcze bardziej rozwijać.
– Jeżeli nie będziemy chcieli z nich korzystać, to i tak będziemy do tego zmuszeni. Proszę zauważyć, że każdy pracownik na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim korzysta z chmury. Ma założone konto pracownicze, pocztę, ma dostęp do usług Microsoft 365. Wydaje mi się, że im więcej korzystamy z technologii, to tym częściej zdajemy sobie sprawę, że jednak tych plusów jest znacznie więcej niż minusów – podsumowuje mgr inż. Roman Machuga.
syla, fot. pixabay i archiwum prywatne
Mgr inż. Roman Machuga od 8 lat pracuje na stanowisku asystenta w Instytucie Nauk o Zarządzaniu i Jakości na Wydziale Nauk Ekonomicznych UWM. Prowadzi przedmioty związane z technologiami informacyjnymi, które są jego pasją. W wolnej chwili i w weekendy prowadzi firmę związaną z analizą danych, programowaniem i technologiami informacyjnymi. Spełnia się nie tylko jako dydaktyk, ale też jako trener.