09 Czerwca 2024
Aktualności
Rocznica powołania UWM to okazja, by dzielić się tym, co przez lata działania Uniwersytetu udało się zbudować. Społeczność akademicka uczciła swój jubileusz spotykając się z mieszkańcami Olsztyna oraz innymi gośćmi, którzy 9 czerwca odwiedzili miasteczko uniwersyteckie.
Piknik Nauki i Sztuki – atrakcje dla całych rodzin
W ciągu całego roku akademickiego Uniwersytet swoją codzienną pracą przypomina społeczności regionu, że działa także z myślą o ich przyszłości. Czerwcowe niedzielne popołudnie było też okazją, by przekonać ich, że nauka jest nie tylko tam, gdzie są laboratoria i poważne naukowe artykuły. Przedstawiciele UWM dowiedli, że nauka zaczyna się od zdziwienia, pierwszego zadanego pytania i… zachwytu. Własnym przykładem dowodzili, że z pasji może rodzić się pomysł na życie, a z chęci poznania czegoś lepiej – ogromna wiedza, którą gotowi byli się dzielić także podczas pikniku.
Moc atrakcji czekała na osoby w każdym wieku – najmłodsi z przyjemnością dawali się porwać fascynującym eksperymentom i ciekawym warsztatom, dzięki którym mieli szansę lepiej poznać świat przyrody, pod okiem artystów z Wydziału Sztuki tworzyli własne dzieła, a wspólnie z rodzicami przenosili się do świata gier sprzed kilku dekad i wykazywali się wiedzą dotyczącą popkultury. W Kortowie czekały też na nich liczne animacje przygotowane między innymi przez przyszłych pedagogów. Nieco starsi z kampusu UWM wychodzili z dowodem na to, że mają w sobie potencjał artystyczny oraz ze świadomością dobrze spędzonego czasu. Łączenie nauki i zabawy staje się bowiem uniwersytecką tradycją.
Łukasz Bilski jest absolwentem geodezji na UWM. Na piknik przyszedł z synem, Michałem.
– Na pikniku jest fajnie, gdy byłem studentem, to nie było czegoś takiego – mówił mężczyzna, który wypatrywał przede wszystkim atrakcji ze swojego wydziału. Jego syn był z kolei pod wrażeniem prezentowanych eksperymentów.
– Podoba mi się wszystko, a najbardziej rażenie prądem i zmienianie kolorów – dodał Michał.
Joanna Lewancka na piknik przyszła z rodziną.
– Bardzo fajne atrakcje i dużo dla dzieci, dlatego tutaj jesteśmy. Każdy coś dla siebie znajdzie. Kortosfera ma ciekawe prezentacje pod mikroskopem, a syna najbardziej zainteresowała atrakcja z łazikiem marsjańskim – wyjaśniała Joanna Lewancka.
– Najbardziej podobało mi się robienie slime’ów i tatuaże – nie miała wątpliwości Klaudia, córka Joanny.
Nauka na wyciągnięcie ręki
– Przygotowaliśmy kilka ciekawych eksperymentów w formie pokazu. Będą dosyć spektakularne. Nie będzie pirotechniki, ale i tak będzie wybuchowo, bo mamy do dyspozycji ciekły azot, który ma bardzo niską temperaturę i w połączeniu z gorącą wodą daje nam eksplozję. Mamy też suchy lód i kilka doświadczeń z nim związanych. Będzie też kolorowo – zapowiadał jeszcze przed otwarciem pikniku dr hab. Kazimierz Warmiński z Katedry Chemii.
Dr wet. Hubert Ziółkowski, adiunkt w Katedrze Farmakologii i Toksykologii na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej, zaznaczył, że święto UWM jest okazją dla przedstawicieli jego wydziału, aby pokazać, czym się zajmują na co dzień.
– Nie wszyscy sobie zdają sprawę, że medycyna weterynaryjna bardzo mocno poszła do przodu i tak naprawdę jesteśmy dużą konkurencją dla lekarzy ludzkich. Dysponujemy tymi samymi narzędziami, wykonujemy te same badania – robimy tomografię, rezonans, jesteśmy w stanie zrobić wszystko z naszymi czworonożnymi przyjaciółmi, ale również z dużymi zwierzętami gospodarczymi. Prezentujemy różnego rodzaju fantomy przeznaczone do nauki studentów z zakresu chorób wewnętrznych, czyli szeroko rozumianej interny, ale również medycyny ratunkowej – tłumaczył. Opiekunowie zwierząt mogli wykorzystać obecność na pikniku, aby skorzystać z podpowiedzi przyszłych weterynarzy i ich wykładowców w sprawach związanych ze zdrowiem pupili.
Wydział Nauki o Żywności reprezentowały na pikniku m.in. koła naukowe.
–Z Kołem Naukowym Żywienia i Profilaktyki Żywieniowej zapraszamy na spotkanie z alternatywnymi źródłami białka w żywieniu oraz na analizę składu ciała, którą wykonuje dr Beata Stasiewicz. Na miejscu są dietetycy, więc jest też możliwość uzyskania pełnych wyników i omówienia ich – mówiła dr Joanna Ciborska.
Gry w stylu mniej i bardziej retro
W Kortowie coś dla siebie mogli znaleźć fani gier planszowych.
– Podczas moich zajęć ze studentami przygotowaliśmy tematyczne planszówki, dotyczące funkcjonowania samorządu terytorialnego i polityki lokalnej. Na kanwie popularnych gier jak Monopoly czy Grzybobranie studenci tworzyli swoje własne gry – wyjaśniała dr hab. Karolina Tybuchowska-Hartlińska z Instytutu Nauk Politycznych WNS. – To wyzwanie współczesności, aby w atrakcyjny sposób prowadzić zajęcia.
Całe rodziny były zainteresowane stanowiskiem z dwiema wielkoformatowymi grami planszowymi z 1935 r., wykonanymi własnoręcznie na tekturze przez uczennice przedwojennego Seminarium dla Przedszkolanek z siedzibą przy dzisiejszej parafii św. Józefa w Olsztynie. Jedna gra jest podróżą po Olsztynie, druga – po Mazurach. Gry w prezencie otrzymała dr Barbara Sapała, germanistka z Wydziału Humanistycznego. Podczas pikniku można było zagrać na ich kopiach – wydrukach na PCV w formacie niemal odpowiadającemu oryginałowi. Prawdziwe, niemal stuletnie gry znajdują się w Bibliotece Wojewódzkiej w wydziale regionalnym. W grze o Olsztynie znajdują się miejsca, które ówcześnie promowały miasto, np. pomnik plebiscytowy, położony na terenie Parku Jakubowego.
– Naszym zdaniem grający wiedzą całkiem dużo, wiele obiektów potrafią rozpoznać. Rodzice chcą pokazać, że oprowadzają dzieci po Olsztynie, opowiadając o nim. Dzieci mówią, że były na zamku, na Moście Jana, Wysoka Brama nie jest dla nich tajemnicą, wiedzą, gdzie jest biblioteka miejska. Stwierdzamy wysoki poziom wiedzy u naszych młodych graczy – mówiła podczas Pikniku Nauki i Sztuki dr Barbara Sapała, której przy stoisku z grą historyczną towarzyszył i pomagał syn.
Na tych, którzy zamiast kości w rękach wolą mieć kontroler, czekało Koło Badań Popkultury (Wydział Humanistyczny), które proponowało grę na konsolach sprzed dwóch czy trzech dekad. Z propozycji tej chętnie korzystali zarówno najmłodsi, jak i ci nieco starsi, dla których to była nostalgiczna podróż do rozrywek z czasów dzieciństwa. Przedstawiciele koła przekonywali swoim własnym przykładem, że pasję do przekazów popkultury można zamienić w przedmiot naukowej refleksji.
Świat pod mikroskopem
Pod jednym z namiotów można było spotkać reprezentantów Wydziału Biologii i Biotechnologii.
– Prowadzimy stoisko „Kolorowy świat bakterii”. Pokazujemy różne mikroorganizmy. Chcemy pokazać ludziom to, czego może nie widzieli, bo mało osób wie, jak wyglądają bakterie, a chcą zobaczyć, jak nauka wygląda od zaplecza. Dostajemy bardzo dużo pytań i spotykamy się ze zdziwieniem, gdy pokazujemy, ile bakterii jest np. na zębach, gąbce, na czubku szpilki. Ja przed studiami bakterie widziałem na obrazkach w podręcznikach. Pokazujemy, że bakterie są nie tylko złe, ale że mogą być one też superbohaterami. Dzięki nim jesteśmy w stanie wyprodukować np. bioplastik – wyjaśniał Bartosz Skierkowski.
Wydział Biologii i Biotechnologii przygotował też m.in. grę planszową „Grzybobranie po Kortowie”.
– Razem ze studentami ze Studenckiego Koła Naukowego Mykologów z Wydziału Biologii i Biotechnologii uczestnicy mogą przejść się po Kortowie i zobaczyć, jakie mamy obiekty, np., stadion, rektorat, bibliotekę, siedzibę naszego wydziału, a przy okazji poznać trochę informacji o grzybach – mówi dr hab. Anna Biedunkiewicz z Katedry Mikrobiologii i Mykologii UWM. – Nikt nie wychodzi z pustą ręką, bo studenci przygotowali losy i można wylosować nagrodę. Wszystkie nagrody oczywiście są związane z grzybami.
Poczuć chemię
Pod sceną wielu oglądających gromadziły pokazy „Laboratorium Alchemika”, m.in. ze względu na efekty specjalne, ale też humorystyczne i historyczne opowieści, m.in. o produkcji lustra. Zebrani mogli też na żywo zobaczyć, jak na szkle powstaje srebro metaliczne.
– Robię małe pokazy chemiczne. To chemia z gatunku „efektowna”. Jestem chemik-wariat, już z trzeciego pokolenia: babcia była chemikiem, potem mama, no i ja jestem biotechnolog, ale bardzo chemiczny. Chciałem pokazać ludziom, że warto „pobawić się” w chemię, bo do tego nie potrzeba nie wiadomo czego i jak widać z całym laboratorium mieszczę się w dwóch kufrach, a trzeci mam na brudne szkło – mówił dr inż. Bartłomiej Koźniewski z Katedry Chemii Wydziału Rolnictwa i Leśnictwa. – Uczę studentów kierunku chemia na zajęciach z bezpieczeństwa żywności. Tłumaczę im, jak wykryć alergeny w żywności, jak zbadać, co my tak naprawdę jemy. I to jest dla nich jedno z pierwszych spotkań, gdzie nie analizujemy próbek idealnych, lecz to, co mamy wokół siebie, czyli np. to, co kupujemy w sklepie.
Scena piknikowa przyciągała nie tylko fanów wybuchowych eksperymentów, bo chemię można było tam poczuć także do poezji, muzyki i języka. Uczestnicy mogli wysłuchać koncertu tradycyjnych pieśni szkockich oraz obejrzeć spektakl oparty na wierszach Thomasa Hardy'ego. Na tych, którym w sercu grały nieco bardziej rozrywkowe melodie, czekał duet Mumuksza. Tym, którym marzy się, by kiedyś zastąpić artystów na scenie, z pomocą przyszli z kolei logopedzi i językoznawcy z Wydziału Humanistycznego. Małym i dużym podczas pikniku swoim śpiewem ze sceny towarzyszyło także Studio Wokalne UWM.
Interdyscyplinarnie z Kortosferą
– Jedna z naszych prezentacji poświęcona jest badaniom laboratoryjnym. Uczestnicy mogą obejrzeć gotowe preparaty mikroskopowe z bardzo szerokiego przekroju dziedzin, ponieważ są to preparaty z botaniki, preparaty związane z organizmem ludzkim (np. komórki nabłonka, chromosomy), a także mikrobiologiczne i zoologiczne – relacjonował Tomasz Bałabański, specjalista ds. edukacji z Kortosfery. – Wiemy, że w szkołach dostęp do takiego sprzętu nie zawsze jest możliwy i na takich wydarzeniach mikroskopy cieszą się dużym zainteresowaniem. Kortosfera to przestrzeń interdyscyplinarna i oprócz przestrzeni laboratoryjnej mamy też tę związaną z dziedzinami fizycznymi i astronomicznymi oraz dostępnymi w niej teleskopami. Mamy także generator Van de Graaffa do badania zjawisk elektrostatyczności, całą częścią anatomiczną, w której wykonujemy doświadczenia związane z układem fizjologicznym człowieka i gdzie uczestnicy mogą sami złożyć i rozłożyć fantom biologiczny, oraz przestrzeń z łazikami kosmicznymi.
Każdy może być artystą
Wydział Sztuki UWM poza atrakcjami wokalnymi na scenie, zachęcał uczestników pikniku do twórczości własnej. Jedną z atrakcji było lepienie z gliny garnków na kole garncarskim. Chętni byli cały czas.
– Wszyscy chcą brać ze sobą do domu wykonane przez siebie miseczki czy garnuszki. Trzeba będzie jeszcze je we własnym zakresie wypalić lub wysuszyć – zaznaczył dr Izydor Borys, któremu w czasie pikniku pomagała studentka, Ola. Żadne z nich nie spodziewało się aż tak dużej popularności koła garncarskiego. – Pięć lat temu podczas pikniku w Parku Centralnym nie było aż tak dużego zainteresowania jak teraz. W przyszłym roku musimy mieć więcej pomocników.
Innym rodzajem aktywności, do której zapraszali przedstawiciele Wydziału Sztuki, było wspólne tworzenie dzieła malarskiego przez wszystkich chętnych uczestników pikniku.
– Przez cały dzień wszyscy chętni malowali oddzielnie cztery płótna. W tym momencie skręcamy je w jedno duże, które jeszcze będzie można domalować. Stworzymy jeden duży obraz 2 m x 2 m, namalowany przez uczestników pikniku – wyjaśniała Gosia Kapinos, studentka trzeciego roku edukacji artystycznej w zakresie sztuki plastycznej. – Na początku mieliśmy dużo malujących dzieci w wieku 3-6 lat, potem przychodziły coraz starsze osoby. To widać po obrazie. Zależało nam na tym, żeby jak największa liczba osób miała w tym udział, żeby uczestniczyło w tym jak najwięcej stylów i ekspresji. Inicjatywa była zorganizowana pod patronatem dr Joanny Bentkowskiej-Hlebowicz. Pomagała mi koleżanka z roku, Lena Berk.
Współpraca dla wspólnego celu
Tak duży i pełen bardzo różnych atrakcji piknik to ogromne przedsięwzięcie logistyczne. Aby wszystko działało jak najlepiej, konieczne było zaangażowanie wielu osób. Nad całością czuwał zespół Centrum Badań i Projektów wspierany przez Centrum Marketingu i Mediów. Ale swoją cegiełkę dołożyło także wiele innych osób, wśród których byli przedstawiciele różnych uczelnianych jednostek. To także od nich – jak podkreślała Anna Smoczyńska, dyrektorka CBiP – zależał sukces całego przedsięwzięcia.
– W przygotowanie piknikowych atrakcji zaangażowały się wszystkie wydziały – podkreślała Ewa Dąbkowska z Centrum Badań i Projektów. – Piknik stanowi podsumowanie i zamknięcie całego cyklu wydarzeń składających się na obchody 25-lecia Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Zależało nam nie tylko na uczczeniu tego jubileuszu, ale także na promocji Kortowa i Uniwersytetu.
Jak podkreślają przedstawiciele CBiP wydarzenie wymagało dużych nakładów pracy, ale wiele osób z ogromną otwartością włączyło się w przygotowanie atrakcji. Było warto.
– Bardzo nas cieszy, że mieszkańcy Olsztyna i regionu tak chętnie przyjęli zaproszenie do tego, by wspólnie z nami świętować jubileusz UWM. Uniwersytet ma wiele do zaoferowania, więc z przyjemnością korzystamy z okazji, by się tym chwalić i dzielić. Osoby, które w niedzielę odwiedziły kampus akademickim, miały szansę przekonać się, jak wieloma ciekawymi badaniami zajmują się nasi naukowcy. Życzymy sobie, żeby to inspirowało i zachęcało np. do studiowania na Uniwersytecie, jak i rozwijania tu dalszej kariery naukowej – tłumaczył Michał Orłowski, dyrektor Centrum Marketingu i Mediów. Zespół tego centrum wspierał przygotowanie niedzielnych wydarzeń nie tylko promocyjnie, ale także logistycznie. Z jego inicjatywy w Kortowie odbył się seans kina plenerowego, a w charakterystycznym namiocie z napisem "Cześć" można było poprosić o wyjątkowy makijaż twarzy oraz zrelaksować się, grając w gry wielkoformatowe.
CMiM atrakcje przygotowało także w parku. To tu od kilku dni można oglądać wystawę podsumowującą 25 lat istnienia UWM. Spacer po tej pięknej, zielonej części Kortowa w ostatni weekend był zresztą wskazany przede wszystkim późnym wieczorem, kiedy to mieliśmy okazję cieszyć się Parkiem Świateł.
Sportowe oblicze UWM
Studenci Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego dostarczają społeczności akademickiej wielu powodów do dumy, odnosząc liczne sportowe sukcesy. Podczas niedzielnego świętowania jubileuszu znalazła się zresztą okazja, by tym, którzy się najbardziej wyróżniają, przekazać szczególne gratulacje.
Ale żeby można było się cieszyć sukcesami i przekazywać za nie gratulacje, konieczne jest wspieranie sportu akademickiego. I właśnie za tworzenie możliwości do rozwijania sportowych pasji na Uniwersytecie, podziękowania prof. Jerzemu Przyborowskiemu i prof. Sławomirowi Przybylińskiemu w imieniu AZS UWM High Heels Olsztyn złożyła Aleksandra Kojadyńska.
– Składamy serdeczne podziękowania dla Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, który od lat nas wspiera. Zawsze czujemy, że jesteście z nami, gracie z nami – zaznaczyła trenerka kortowskich futsalistek.
– Moja przygoda z AZS UWM trwa już dziewięć lat. Na początku jako studentka zawsze czułam, że współpraca między AZS-em a Uniwersytetem jest naprawdę na fajnym i godnym poziomie. Postanowiłyśmy razem z moimi zawodniczkami docenić Uniwersytet za to, że umożliwia nam rozwijanie skrzydeł i za możliwości, które nam daje. Doświadczamy wsparcia uczelni jeśli chodzi o dostępność obiektów, a otwartość władz zasługuje na ogromne podziękowania. Nigdy nie doświadczyłam, by pan rektor czy prorektor odmówili nam pomocy. Możemy na nich liczyć – mówiła Aleksandra Kojadyńska. – Chciałybyśmy dalej się rozwijać. To nie jest tylko hasło, że UWM wspiera sport. Na początku reprezentowałam UWM na Akademickich Mistrzostwach Polski, później dostałyśmy szansę, żeby zagrać w lidze. Myślę, że tę szansę naprawdę wykorzystałyśmy – awansowałyśmy do Ekstraligi futsalu kobiet, czyli do najwyższego szczebla rozgrywek krajowych.
Aktywny tryb życia to domena nie tylko studentów, ale także wielu pracowników UWM, wśród których nie brakuje zapalonych rowerzystów, biegaczy czy osób, które stawiają na konkurencje drużynowe. Cała społeczność akademicka jest zresztą – w myśl celów zrównoważonego rozwoju – regularnie wspierana w tym, by sport stanowił ważny element ich codzienności. Potwierdzeniem tego jest np. Otwarty Budżet Akademicki, za sprawą którego w Kortowie już powstała infrastruktura sportowa do gry w disc golfa, a wkrótce pojawi się w nim także siłownia pod chmurką. Nic więc dziwnego w tym, że sportowych emocji nie zabrakło podczas obchodów jubileuszu UWM.
VI Bieg Uniwersytecki
Jednym z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń towarzyszących obchodom 25-lecia uczelni, był VI Bieg Uniwersytecki. Zainteresowanie startem w nim wyraziło 500 osób, wśród nich – duża reprezentacja aktualnych studentów i pracowników. Na linii startu nie brakowało także absolwentów, którzy wraz z całymi rodzinami postanowili przebiec się ulicami i ścieżkami najpiękniejszego kampusu w Polsce.
Zanim wystartowali dorośli, którzy do pokonania mieli 10-kilometrową trasę, 400 metrów przebiegły dzieci. Tu nie liczył się czas (dosłownie i w przenośni), ale dobra zabawa, o której przypominać im będą pamiątkowe medale.
– Chciałem się sprawdzić, bo lubię biegać – mówił po biegu 12-letni Dawid, a 11-letnia Zosia wyznała, że jest zadowolona z medalu.
Wśród uczestników biegu nie brakowało dzieci pracowników. Do udziału nie trzeba ich było namawiać.
– Starszy syn zmienia szkołę, gdzie będzie trenował lekkoatletykę, więc uznałam, że to będzie dla niego dobry trening i sprawdzian przed tym, co na niego czeka – tłumaczyła Karolina Tumińska z Wydziału Lekarskiego, mama 9-letniego Tymona i 6-letniego Mikołaja.
– Hubert bardzo chciał reprezentować swoje przedszkole, czyli naszego kortowskiego „Żaczka”. Teraz robią sobie pamiątkowe zdjęcia z kolegami i koleżankami oraz oczywiście z medalami, którymi są zachwyceni – mówiła dr Katarzyna Bikowska, kierowniczka Działu Obsługi Użytkowników Biblioteki Uniwersyteckiej.
Nagrody w głównym biegu zostały przyznane w kilku kategoriach wiekowych oraz wyróżniono najszybszych pracowników i studentów UWM.
W kategorii mężczyzn najlepszy okazał się Mariusz Dembowski z czasem 33:34. Na drugim miejscu uplasował się Przemysław Flaga z czasem 34:02. A ostatnie miejsce na podium zajął Łukasz Szwaj, który dystans pokonał w 35:43.
– Udało mi się wygrać. Przemek mocno zaczął, ale potem trochę osłabł. Wyczekałem moment na ostatnim okrążeniu i z niewielką przewagą udało się go przegonić – komentował po biegu zwycięzca. Jak zapewniał, czas poniżej 34 minut nie jest dla niego zadawalający i do formy jeszcze mu daleko. – Kilka lat temu również brałem udział w Biegu Uniwersyteckim, wówczas zająłem trzecie miejsce. Trasa była trochę wietrzna i pagórkowata, ale nie było źle, bo zdarza mi się biegać na dużo gorszych. Dzisiaj pogoda do biegania była idealna.
Wśród kobiet najlepsza okazała się Małgorzata Miecznikowska z czasem 43:44. Drugie miejsce zajęła Pola Wojciechowska (44:06), a trzecie – Marta Stramek-Kwiatkowska (35:43)
– Reprezentuję Pszczółkowski Team, czyli grupę ludzi kochających aktywność fizyczną, a w szczególności bieganie. Jestem bardzo zadowolona. Trasa nie była łatwa, ale okoliczności przyrody dodały mi skrzydeł. W Biegu Uniwersyteckim startuję pierwszy raz, ale musiałam tu być, żeby uczcić jubileusz, bo po pierwsze jestem absolwentką UWM, a po drugie aktualnie pracuję na basenie uniwersyteckim – podkreślała Małgorzata Miecznikowska. Zwyciężczyni zdradziła, że najczęściej trenuje we wtorki na stadionie uniwersyteckim.
Silną grupę startującą w Biegu Uniwersyteckim stanowili wykładowcy z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Wielu z nich podkreślało, że bardzo lubi sport, a miasteczko akademickie zachęca do aktywności fizycznej.
– Po pierwsze mamy najpiękniejszy kampus uniwersytecki w Polsce, po drugie jest doskonale rozwinięty pod kątem sportowym, co bardzo motywuje, aby biegać, jeździć na rowerze, pływać itd. – przekonywał dr Tomasz Wierzejski, prodziekan ds. kształcenia na Wydziale Nauk Ekonomicznych. – Ostatnio nie mam zbyt dobrej formy, ale stwierdziłem, że muszę tu być. Trasa bardzo sympatyczna, bo wiodła ulicami starego Kortowa i parku, gdzie był cień. Bardzo cieszę się, że dobiegłem. To był miło spędzony dzień, a jutro z przyjemnością pójdzie się do pracy.
Razem do mety dobiegli dr hab. Urszula Doliwa, prof. UWM z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Wydziale Humanistycznym oraz prof. Adam Doliwa, dziekan Wydziału Matematyki i Informatyki.
– Zwykle biegamy razem i motywujemy się, bo to nie jest wcale takie łatwe przebiec 10 km. Dla mnie to jest wyczyn. Wydaje mi się, że trasa była trochę łatwiejsza niż poprzednia, kiedy biegaliśmy po lesie, chociaż i tak, gdy się dowiedziałam, że trzeba przebiec trzy kółka, a nie dwa, to musiałam się bardzo zmotywować, żeby na to trzecie znaleźć siły – mówiła prof. Urszula Doliwa.
– To już nasz kolejny wspólny Bieg Uniwersytecki. Gdy się dowiedziałem, że będzie organizowany, to od razu się zgłosiliśmy. Wydział Matematyki i Informatyki bardzo dobrze sobie poradził z trasą. Nasza prodziekan zajęła pierwsze miejsce w kategorii pracowników, a nasz student pierwsze miejsce wśród studentów. Można powiedzieć, że to nasz sport wydziałowy. Mieliśmy nawet stronę internetową „Matematyka na biegowo” i powoli to się odradza – zaznaczał dziekan.
Tak jak wspominał prof. Doliwa, najlepszą biegaczką wśród pracowniczek UWM została dr Aleksandra Kiślak-Malinowska, prodziekan ds. studenckich WMiI UWM.
– Biegam, żeby oczyścić głowę i dla przyjemności. To moje hobby i pasja. Rywalizować też lubię. Zaczęłam biegać stosunkowo niedawno i okazało się, że mam predyspozycje. Nie trenuję regularnie. Bardzo chciałam, żeby Bieg Uniwersytecki wrócił, bo to bardzo fajna impreza i bardzo fajnie startuje się na swoim własnym podwórku – przyznała prodziekan.
Drugie miejsce w tej kategorii zajęła Małgorzata Ruszkowska, referent w Biurze Planowania i Monitoringu Finansów UWM, a na trzecim uplasowała się Marzena Staniewska-Tomaszewska, zastępca kierownika Studium Języków Obcych, która w biegu wystartowała wraz z mężem dr. inż. Dariuszem Tomaszewskim z Instytutu Geodezji i Budownictwa na Wydziale Geoinżynierii.
– Biegamy z mężem od kilku lat, ale raczej rekreacyjnie. Chcieliśmy się sprawdzić i przede wszystkim dobrze bawić – mówiła Marzena Staniewska-Tomaszewska.
W biegu udział wziął także Bogusław Stec, kanclerz Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, który żartował, że chciał dobiec do mety i nie wylądować na SOR-ze.
– Wszystkie ścieżki w Kortowie są mi znane, ale z reguły nie biegam, więc to było dla mnie wyzwanie. Udało mi się przełamać barierę 60 minut, więc jestem zadowolony – zaznaczył kanclerz i dodał, że ma nadzieję, iż Bieg Uniwersytecki na stałe wróci do kalendarza uniwersyteckich imprez. – To powinna być nasza tradycja. Mieliśmy pauzę z uwagi na pandemię, ale wracamy już na dobre tory i mam nadzieję, że co roku będziemy się spotykać na Biegu Uniwersyteckim.
Najszybsi wśród pracowników UWM okazali się dr n. med. Michał Szostawicki, adiunkt w Szkole Zdrowia Publicznego, Mateusz Pikuliński, dyrektor Kortosfery oraz Jakub Zaremba z Wydziału Nauk Technicznych.
W gronie studentek triumfowały Olga Worobiec, Weronika Kozak i Weronika Wierzbicka. Najlepszym czasem spośród studentów może za to pochwalić się Marcin Bendyk, który wyprzedził Michała Dulka oraz Jacka Borkowskiego.
Pełne wyniki można znaleźć na stronie https://superczas.pl/bieguniwersytecki2024/wyniki#main.
Mecz kadra vs. studenci
Drugim sportowym wydarzeniem, na które czekali zarówno kibice, jak i sami zawodnicy, był mecz pomiędzy pracownikami UWM i studentami oraz studentkami. Pierwsze podania w meczu wymienili prof. Jerzy Przyborowski, rektor UWM, który wspierał drużynę kadry, oraz Aleksandra Siwiecka, przewodnicząca Rady Uczelnianej Samorządu Studenckiego.
Wynik meczu nie pozostawił niedomówień – młodzież uniwersytecka okazała się znakomicie przygotowana do rywalizacji o miano lepszej drużyny. Nieformalnym bohaterem spotkania został Jan Sienicki, który strzelił aż cztery z ośmiu goli, które wpadły do bramki, której bronił przedstawiciel pracowników UWM.
– Trochę się baliśmy tej rywalizacji, bo nie wiadomo, co teraz profesorowie sobie pomyślą w tym okresie zaliczeniowym, ale… musieliśmy sobie odbić za cały rok, prawda? – mówił żartobliwie Jan, student II roku na kierunku lekarskim.
Choć prof. Sławomir Przybyliński grał w drużynie kadry, to jednak jako prorektor ds. studenckich, miał mnóstwo powodów do dumy. Przegrana pracowników mogła być więc dla niego słodko-gorzka, bo była potwierdzeniem tego, że na studenckie drużyny z UWM nie ma mocnych.
– Wynik jest drugorzędny i od początku mówiliśmy sobie, że taki ma być. Chodziło o uczczenie 25-lecia na sportowo, o pokazanie ducha sportowego. I myślę, że tego ducha kadrze nie brakowało. Była walka, było zaangażowanie, były przebieżki. Gratuluję i studentom, i moim kolegom z drużyny – mówił prof. Przybyliński, zaznaczając, że niewykluczone jest, że kadra UWM w przyszłości utworzy swoją drużynę i będzie regularnie trenować.
Prorektor, który na co dzień czuwa też nad rozwojem sportu na Uniwersytecie, podkreślał, że cieszy go okazja do promowania zdrowego stylu życia oraz to, że wydarzenia sportowe cieszyły się dużą frekwencją.
– Dziękuję wszystkim uczestnikom i uczestniczkom tej sportowej niedzieli i tym, którzy byli dzisiaj z nami jako obserwatorzy. Trochę pokrzyczeli, trochę było oklasków, uśmiechu. Widać było bardzo dobrą atmosferę w Kortowie, na czym szczególnie nam zależało – podkreślił prof. Przybyliński.
Trenerką zawodniczek biorących udział w meczu była Aleksandra Kojadyńska. Studentów trenuje Bogdan Michalecki. Połączeni w jedną studencką drużynę zawodnicy na boisku pokazali nie tylko swoją przewagę, ale i udowodnili, jak świetne efekty daje ich współpraca.
– Moje dziewczyny kochają piłkę. Niezależnie przeciwko komu grają, na pewno dadzą z siebie maksa. Jestem dumna, bo strzeliły bramkę otwarcia. Gramy po to, żebyśmy wspólnie świętowali 25-lecie. Myślę, że o to tutaj chodzi i o zabawę, a nie o wynik. Tak mówi nasze hasło AZS, czyli atmosfera, zabawa, sport – przekonywała Aleksandra Kojadyńska. – Chciałabym serdecznie podziękować także Strefie Aut, która wspiera nas jeśli chodzi o dojazd na rozgrywki. To wsparcie jest widoczne. Dzisiaj są z nami, grają z nami – z UWM-em i AZS-em. Z takimi partnerami możemy osiągnąć wszystko.
Chociaż to studenci zdobyli więcej goli, jak powiedział komentator meczu Piotr Szauer z Radia UWM FM, uniwersytecki rzecznik sportu: w tym meczu wygrał UWM.
dbp, syla, aw