04 Września 2024

Aktualności


Wybierając szkołę dla dziecka, często sugerujemy się tym, kto w niej uczy. Bywa, że jedną z kategorii, którą bierzemy pod uwagę, jest płeć nauczyciela. O badaniach wśród mężczyzn, którzy podjęli się pracy nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej, opowiada dr Milena Kaczmarczyk z Wydziału Nauk Społecznych UWM.

Przedmiotem pani doktoratu była rola mężczyzny jako nauczyciela wczesnej edukacji. Skąd zainteresowanie tym konkretnie tematem?

Poszukiwałam obszaru badawczego, który nie jest dobrze rozpoznany w pedagogice. Jeśli chodzi o kwestię feminizacji zawodu nauczyciela wczesnej edukacji, to jest ona rozpatrywana m.in. jako zjawisko historyczne. Na gruncie polskim brakuje jednak badań, które opierałyby się na wywiadach biograficznych z mężczyznami decydującymi się złamać stereotyp i wejść w taki skrajnie sfeminizowany zawód, jak nauczanie dzieci na poziomie edukacji wczesnoszkolnej. Ci, którzy się na to zdecydowali, stanowią mniej niż 1 proc. w skali kraju. Ciekawiło mnie, co skłania te osoby do wyboru takiej ścieżki zawodowej i co powoduje, że zostają w tym zawodzie.

Jak wyglądał dobór próby badawczej?

Na początku skierowałam do kuratoriów oświaty prośby o udostępnienie mi danych ilościowych, dotyczących zatrudnienia nauczycieli mężczyzn w danym województwie. W wielu przypadkach dostałam wyszczególnienie z uwzględnieniem powiatów i to już bardzo zawężało teren poszukiwań. Przeglądałam strony internetowe placówek, analizowałam plany zajęć. Udało mi się namierzyć 50 osób. Skierowałam pisemne prośby na adresy szkół do konkretnych nauczycieli z zaproszeniem do wzięcia udziału w badaniach. Chciałam uwiarygodnić swoją rolę jako badacza, więc list tradycyjny obejmował odręczny podpis, pismo polecające od promotor, a także kserokopię moich dokumentów.

Czy dostała pani odpowiedzi na swoje listy?

Tak, ale żadnej w formie tradycyjnej [śmiech]. Zazwyczaj były to odpowiedzi telefoniczne bądź e-mailowe. Niektóre pisma pozostały bez odpowiedzi. Raz dostałam odpowiedź od dyrektorki, że nauczyciel już nie pracuje. Były też odpowiedzi z propozycją zmiany formy realizacji badań na ankietowe albo prośby o przesłanie listy pytań, na co nie mogłam się zgodzić ze względu na wybraną metodę. Wykorzystywałam autobiograficzny wywiad narracyjny według koncepcji Fritza Schützego, który zakłada, że opowieść ma być spontanicznie konstruowana. Uprzednie przygotowanie narracji może wręcz uniemożliwić realizację celów badań, zaś przekazane pytania mogłyby sugerować odpowiedzi. Zależało mi przede wszystkim na monologu badanych. Ostatecznie udało się pozyskać od 18 osób zgodę na udział w założonej formie wywiadu. Z każdym badanym spotkałam się osobiście. Jestem bardzo wdzięczna moim rozmówcom, bo niektórzy reorganizowali swoje życie i np. wysyłali na ten czas gdzieś swoje rodziny, by nikt nam nie przeszkadzał. A wywiady nie były krótkie, niektóre trwały nawet ponad trzy godziny.

Jak otoczenie reagowało na wybór zawodu przez pani rozmówców?

To była cała skala reakcji – od skrajnie negatywnych po skrajnie pozytywne. Pojawiały się jednoznacznie pejoratywne komentarze, typu „dewiant”, „pedofil”. Niektórzy ludzie reagowali na obecność mężczyzny w roli wychowawcy klas początkowych jak na ciekawostkę, różnorako wartościowaną. Pojawiał się też obraz profesjonalisty – dobrze przygotowanego nauczyciela, wobec którego ma się konkretne oczekiwania. Rozmówcy wskazywali również na sytuacje, w których stanowili wzorzec męskiej roli społecznej – szczególnie w odniesieniu do dzieci wychowywanych bez ojców. Typy obrazów męskości, czyli to jak nauczyciele są postrzegani przez otoczenie, wyodrębniałam na podstawie historii poszczególnych rozmówców.

Co było dla pani najbardziej zaskakujące w czasie tych rozmów?

Pierwsza rzecz zaskoczyła mnie już na etapie rekrutacji rozmówców, bo okazało się, że w większości to są osoby z ponad 25-letnim stażem pracy. Nikt nie pracował krócej niż pięć lat. Kolejnym zaskoczeniem było to, że mimo coraz powszechniejszej akceptacji różnorodności, nadal tak silnie są zakorzenione stereotypy społeczne. Jako badacze jesteśmy otwarci na różne wyniki i one nie powinny nas bardzo dziwić, natomiast skala negatywnych doświadczeń i zjawisk, z którymi zmagały się badane przeze mnie osoby, była naprawdę bardzo duża. Wybrzmiała np. kwestia męskiego dotyku w pracy z dziećmi, czyli przyzwolenia na czułość ze strony kobiety-nauczycielki i patologizowania dotyku pochodzącego od mężczyzny nauczyciela. Ten problem akcentowany był, niestety, w każdym wywiadzie. Mężczyźni sporo mówili o strategiach unikania dotyku: kiedy dzieci potrzebują wsparcia, są smutne bądź się boją i wprost proszą o przytulenie, nauczyciel stara się zabezpieczyć świadków, by nie być o nic posądzonym. Co ważne, mówimy tu o zawodzie zdemaskulinizowanym, czyli pierwotnie męskim, bo przecież nauczycielami od czasów starożytności byli przez wieki mężczyźni. To się zmieniło dopiero wraz z rewolucją przemysłową. Obecnie mężczyźni coraz rzadziej decydują się na karierę w szkolnictwie właśnie ze względu na stereotypy, a nie z uwagi na to, iż jest to praca niedostatecznie wysoko wynagradzana.

Czy pani rozmówcy spotkali się z dwiema skrajnymi postawami rodziców – „wypiszę dziecko z tej klasy, bo uczy tutaj pan” albo: „zapiszę właśnie do tej klasy czy szkoły, bo nauczycielem jest mężczyzna”?

Zdarzały się takie sytuacje. Rozmówcy mówili, że decyzje dotyczące wypisywania dzieci były częstsze na początku ich pracy, natomiast w momencie, kiedy udało im się zdobyć renomę, zmieniało się to i rodzice zaczynali przywozić do nich dzieci nawet spoza obwodu danej placówki. Współcześnie utrzymuje się tendencja wzrostowa, jeśli chodzi o liczbę rozbitych rodzin i nadal w większości przypadków to kobietom powierzana jest opieka nad dziećmi.  Są takie sytuacje, w których matki widzą zasadność obecności mężczyzny w codziennym życiu ich dzieci, szczególnie takiego, który realizuje wzorzec męskości opiekuńczej, czyli odmienny np. od wzorca przemocowego, przed którym wcześniej z dziećmi uciekły. Mężczyzna wychowawca na poziomie edukacji wczesnoszkolnej wydaje się w takiej sytuacji idealnym wyborem.

Czy badani nie żałują, że zostali w zawodzie?

To zależy od osobistej sytuacji. W swoich badaniach wyodrębniłam procesualne modele biografii, stosując typologię nawiązującą do wędrówki po górach. Są osoby, które w życiu zawodowym „pozostały w schronisku”, czyli wykonywały codzienne obowiązki, nie podejmując ambitnych zawodowych wyzwań. Są też takie, którym zależało na tym, by „odnaleźć szlak”, a zatem poszukujące dość długo swojego miejsca, podejmujące prace w różnych szkołach, czasem nie mogące wejść w obszar edukacji wczesnoszkolnej, gdyż (jako mężczyznom) były im proponowane np. zajęcia wychowania fizycznego. Kolejna grupa to „zdobywcy szczytu” – bardzo ambitni mężczyźni, starający się nie tylko profesjonalnie wykonywać obowiązki, ale też rozwijający kariery paralelne. Niestety, wyodrębniłam też typ biografii „wisieć nad przepaścią” i on właśnie odnosił się do poczucia niespełnienia, żalu oraz zawieszenia w sytuacji patowej. Co ciekawe, nosicielem tego typu biografii był badany deklarujący, że obecnie nie widzi sensu własnej pracy, chociaż wcześniej przynosiła mu ona satysfakcję. Mężczyzna wyjaśnił, iż zmiany administracyjne w obrębie szkoły spowodowały, że zaczął czuć się zastraszany, mobbingowany. Nie można zatem powiedzieć, że źródłem niespełnienia była w tym przypadku specyfika obowiązków zawodowych. Tym bardziej, że w świetle pozyskanego materiału, w realizacji codziennych zadań mężczyzn chętnie wspierają koleżanki-nauczycielki. Niestety, wsparcie w środowisku zawodowym nie rekompensuje dyskryminacji powszechnej poza tym środowiskiem. Ta ostatnia skutecznie zniechęca mężczyzn do wyboru zawodu sprzecznego ze stereotypem płci.

Rozmawiała Anna Wysocka

 

Dr Milena Kaczmarczyk – pracuje w Katedrze Dydaktyki i Wczesnej Edukacji na Wydziale Nauk Społecznych UWM, gdzie realizuje zajęcia związane z metodyką kształcenia dzieci na poziomie klas I-III szkoły podstawowej. Jej naukowe zainteresowania koncentrują się wokół feminizacji zawodu nauczycielskiego oraz problematyki (nie)równości płci w przestrzeni edukacyjnej. W 2023 obroniła doktorat pt. „Mężczyzna jako nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej”.

Rodzaj artykułu