28 Czerwca 2024

Aktualności


Monografia dr hab. Doroty Sepczyńskiej „Problematyczny status prawdy w polityce. Strauss – Rawls – Habermas” zostanie przetłumaczona na język angielski. Badaczka – jako pierwsza na UWM – otrzymała finansowanie z modułu „Uniwersalia 2.1” z Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki.

NPRH za sprawą modułu „Uniwersalia 2.1” finansuje przekłady najwybitniejszych monografii polskiej humanistyki, w celu włączenia ich do międzynarodowego obiegu naukowego. Jaki ważny problem stoi zatem w centrum pani badań?

Monografia wpisuje się w debaty na temat post-prawdy, populizmu i postsekularyzmu, zagadnienia moralności czy szerzej wartości w polityce. Podejmuje problem ważny dla szeroko ujętej myśli politycznej i praktyki politycznej. Porządkuje rozważania o prawdzie i polityce, wprowadza nową wiedzę do badań nad miejscem i rolą prawdy w polityce, oryginalne wykładnie myśli Leo Straussa, Johna Rawlsa i Jürgena Habermasa. Jest pierwszym studium w literaturze światowej opracowującym problematyczny status prawdy w polityce, porównującym poglądy tych autorów. W polskim środowisku naukowym była omawiana i cytowana. Według recenzentów jej szczególna wartość polega nie tylko na nowatorstwie, randze filozofów, których teksty poddano analizie, wadze podjętego problemu, ale i jego aktualności.

Co zdecydowało o podjęciu przez panią tematu prawdy w polityce?

Dziś przeważa pogląd, jakoby ostatnimi czasy doszło do destrukcji sensu pojęcia prawdy, co ma skutkować wykluczeniem prawdy z polityki. Rzadko zdarza się takie porozumienie w humanistyce pomiędzy naukowcami z różnych dyscyplin i publicystami. Jego kontekstem praktycznym jest zjawisko, które zwie się niefortunnie post-prawdą, powiązane z populistyczną polityką zmieniającą demokracje liberalne w ustroje autorytarne. Często twierdzi się, że polityka post-prawdy występuje w kulturze politycznej, w której akceptowaną przez znaczną część społeczeństwa techniką przywództwa politycznego i rządzenia jest odwoływanie się do twierdzeń ignorujących lub negujących fakty, opinii, głębokich opowieści. Co ważne kłamstwa polityczne zazębiają się ze społecznym marginalizowaniem znaczenia różnic między prawdą a fałszem, faktem a mniemaniem, rozumnym dialogiem a uczuciami rodzącymi i wzmacniającymi lojalność. Stąd wyrażenie „era post-prawdy” możemy rozumieć, że żyjemy w czasach po-prawdzie.

Uważam, że kłopoty z post-prawdą oraz próby ich przezwyciężenia są związane z kwestią ogólniejszą – statusem prawdy w polityce. Zredukowanie problemu prawdy w polityce do post-prawdy jest niebezpieczne poznawczo i politycznie. Po pierwsze, upraszcza relacje między prawdą a polityką, opiera się na założeniach nieproblematycznej sensowności kategorii prawdy, nieproblematycznych relacjach między prawdą a polityką. Po drugie, sugeruje rozwiązanie – mocną obecność prawdy religijnej lub naukowej w polityce – prowadzące do autorytaryzmu. Można tego uniknąć, przyjmując do wiadomości efekty filozoficznej dyskusji o miejscu i funkcjach prawdy w polityce. Rozważyć: o jakiej prawdzie mówimy, czyjej prawdzie, czy prawda jest wartością polityczną, czy zewnętrzną wobec polityki, w jakiej relacji jest do innych wartości politycznych (np. sprawiedliwości, wolności, równości)?

Co wspólnego ma silne umocowanie prawdy w polityce z cynizmem politycznym?

Łączy je to, że kierują się pragnieniami porządku politycznego znoszącego wielość światopoglądową, transformacją obywateli w poddanych, zamianą debaty politycznej w monolog władzy administracyjnej, a tym samym zastąpieniem polityki jako komunikacji orientującej się na zgodę polityką jako grą dominacja – uległość. 

Pozwolę sobie na naiwne pytanie: co jest przeciwieństwem prawdy?

Przeciwieństwem prawdy jest fałsz. Fałsz może być spreparowanym fałszerstwem (kłamstwem, naginaniem faktów, manipulacją, przeinaczaniem, stronniczością). Ale może również być wynikiem błędów poznawczych (rozumowania, metodologicznych, teoriopoznawczych, semiotycznych). Strauss radziłby: odróżnijmy wiedzę od niewiedzy. Niewiedzą jest ignorancja, iluzja wiedzy. Weźmy na przykład opinię (mniemanie, przekonanie o czymś). Opinia to sądy nabyte przez ludzi w doświadczeniu w najszerszym rozumieniu tego terminu. A że człowiek nie jest samotną wyspą, to doświadczenie poszczególnych jednostek jest osadzone w doświadczeniu społecznym. Chcę powiedzieć, że opinia opiera się na poglądach grup, w których się socjalizowaliśmy, z którymi się identyfikujemy. Wiąże się z poczuciem tożsamości, przynależnością do kręgu ludzi, którzy myślą tak samo. Z kolei społeczne potwierdzenie naszego poglądu utwierdza nas w przekonaniu, że mamy rację. Opinia może przekształcić się w wiedzę, ale wiedzą nie jest. Przekształcanie opinii w wiedzę jest uwalnianiem się od opinii.

Czy opinia polityczna różni się od opinii subiektywnej?

Polityka nie jest działalnością poznawczą, lecz moralną. To przestrzeń wiedzy praktycznej, która rodzi się z akceptacji faktów, dostępnych wszystkim ustaleń nauk, szacunku wobec wolności i równości, który objawia się w gotowości do wzajemnego uzasadniania w kategoriach zrozumiałych dla innych, słuchania odmiennych „głosów” i dystansu wobec własnych poglądów, otwartości na ich zmianę, gdy „przegrają” z siłą lepszego argumentu. Powstaje w dyskusji na temat spraw dotyczących wszystkich obywateli, którzy przyglądają się im z bezstronnego punktu widzenia. Jej efektem jest moralno-polityczne porozumienie, tworzące trwałą jedność polityczną, pomimo różnic światopoglądowych, które posiada ważność poznawczą (obiektywność). Tak można by uprościć poglądy Rawlsa i Habermasa.

Opinia jest stronnicza. Odsłania świat z perspektywy związanej z własnym ulokowaniem w świecie, nie uwzględnia innych punktów widzenia. Jest tym, co subiektywnie (jako jednostki czy grupy) uznajemy za prawdę. Może łączyć rezultaty poznania zdroworozsądkowego, działania wyobraźni, myślenia życzeniowego i wiary. Może być niespójna, oparta na nieprawdziwych informacjach, w jej skład mogą wchodzić przesądy, uprzedzenia. Jej treść mogą tworzyć pojęcia zrozumiałe tylko dla członków swojego plemienia, czy też mogą mieć niejasny, wieloznaczny sens.

Czy to prawda zagraża polityce, czy polityka prawdzie?

To nie prawda jako taka, lecz poszczególne jej rozumienia po upolitycznieniu mogą mieć opresyjne skutki. Mówimy w różny sposób o prawdzie w zależności od kontekstu, nie tak samo używamy terminu „prawdziwość” w nauce, religii. Odmiennie obecność prawdy w polityce jawi się w przypadku prawd, które są przedmiotem sporów i głębokich podziałów, a odmiennie prawd akceptowanych przez ogół obywateli. Dodatkowo przemoc pojawia się przy określonym pojmowaniu miejsca i roli prawdy w polityce. Inaczej sprawa wygląda, gdy instytucje polityczne stają się narzędziami propagowania prawdy, inaczej, gdy oczywiste fakty i wyniki nauk dostępne wszystkim obywatelom są informacjami stosowanymi w rozumowaniu i debacie politycznej. Zawsze honorowana powinna być prawdomówność. To nie polityka jako taka zniewala, ale pewne jej formy.

Rozmawiała Daria Bruszewska-Przytuła

fot. Krystyna Janusz

Okładka monografii Doroty Sepczyńskiej
Mat. wydawcy

 

Projekt Tłumaczenie na język angielski i opublikowanie monografii „Problematyczny status prawdy w polityce. Strauss – Rawls – Habermas” jest finansowany ze środków budżetu państwa, przyznanych przez Ministra Edukacji i Nauki w ramach Programu „Narodowy Program Rozwoju Humanistyki” moduł Uniwersalia 2.1 – konkurs 12, nr projektu NPRH/U21/SP/0090/2023/12. Kwota dofinansowania (i całkowita wartość projektu) wynosi 122 248,8 zł. Planowany termin zakończenia projektu to kwiecień 2026 r. Wydaniem książki zajmie się Peter Lang. Autorzy publikujący w tym wydawnictwie osiągają jedne z najwyższych liczb cytowań.

 

Dr hab. Dorota Sepczyńska jest historykiem filozofii, pedagogiem, animatorem kultury i popularyzatorem nauki. Pracuje w Instytucie Filozofii. Z jej inicjatywy odbyło się m.in. dziewięć edycji Filozofii Filmowo.

Rodzaj artykułu