07 Czerwca 2023

Aktualności


Chór im. prof. Wiktora Wawrzyczka powstał w 1952 roku. Swoimi występami uświetnia on najważniejsze uczelniane uroczystości i godnie reprezentuje UWM, koncertując w różnych zakątkach i biorąc udział w prestiżowych konkursach. To także grupa, w której rozwijają się talenty i nawiązują się przyjaźnie na całe życie. Podsumowaniem obchodów 70-lecia Chóru jest koncert, który odbędzie się 10 czerwca. Na swoje święto zespół zaprasza wszystkich uniwersyteckich przyjaciół. Wstęp jest wolny.

O koncercie jubileuszowym i planach na przyszłość z prof. Katarzyną Bojaruniec, dyrygentką Chóru im. prof. Wiktora Wawrzyczka, rozmawiała Daria Bruszewska-Przytuła.

Koncert, który zaplanowano na początek czerwca, ma chyba dla Chóru im. prof. Wiktora Wawrzyczka szczególne znaczenie?

Tak, to prawda. Jest to podsumowanie obchodów 70-lecia Chóru, który został założony w 1952 roku. Wydarzenie odbędzie się 10 czerwca o godzinie 17 w sali koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Fryderyka Chopina w Olsztynie. Bardzo cieszymy się, że tego dnia na scenie towarzyszyć będzie nam m.in. Orkiestra Akademicka UWM, którą kieruje mgr Rafał Krauze. Do udziału w naszym święcie chcemy zaprosić wszystkich przyjaciół Chóru.

Grupa, w której śpiewały setki osób, musi mieć tych przyjaciół wielu…

Próbowaliśmy kiedyś oszacować, ile osób należało do Chóru – ustaliliśmy, że około 1,5 tys. śpiewało w „Wawrzyczkach”, ale nie umiem ocenić, czy te nasze obliczenia są prawidłowe.

Profesor Katarzyna Bojaruniec
Profesor Katarzyna Bojaruniec
Fot. Janusz Pająk

Chór to nie tylko duma uczelni, ale i ogromne dziedzictwo dyrygentów. Czy pamięta pani, z jakimi emocjami dołączała do tej chóralnej rodziny?

To było dla mnie duże wydarzenie zawodowe i prywatne. Kiedy w maju 2019 roku otrzymałam od prof. Jerzego Przyborowskiego zaproszenie do przejęcia odpowiedzialności za Chór, przyjęłam to jako zaszczyt. Musiałam, oczywiście, przeorganizować swoje życie na Wydziale Sztuki, ale miałam poczucie, że przejmuję pewien dar. Ogromnie szanuję to, co osiągnęli moi poprzednicy. Sprawili oni, że historia Chóru jest bogata i należy im się naprawdę wielki ukłon. Mam nadzieję, że ci z nich, którzy mogą, będą z nami podczas jubileuszowego koncertu.

Duży zaszczyt, a tak widzi pani swoją pracę w Chórze, wiąże się zwykle z dużym zobowiązaniem.

Oczywiście. Zarówno prowadzenie Chóru, jak i śpiewanie w nim, wymaga ogromnej pracy, czasami wręcz żmudnej. Ale – i to trzeba zaznaczyć – wdzięcznej. Współpraca z młodymi ludźmi jest wspaniała – to oni dodają mi energii, kiedy pojawiają się trudniejsze chwile.

Przejęła pani batutę dyrygencką w maju 2019 roku, a kilka miesięcy później mieliśmy już pandemię, która nie była, mówiąc delikatnie, łaskawym czasem dla artystów.

To prawda. Staram się o tym nie myśleć i nie skarżyć się, ale ta sytuacja była dla nas trudna. Od marca 2020 roku aż do jesieni 2021 nie mogły się odbywać ani koncerty, ani inne artystyczne wydarzenia na żywo, ani nawet próby. To tak, jakby sportowców pozbawić treningu.

A chór to „sport” drużynowy.

Oczywiście. Wspólne śpiewanie i trenowanie są dla nas bardzo ważne. Brak regularnych ćwiczeń powoduje spadek techniki wokalnej i spadek kondycji w ogóle. Obawiałam się zarówno tego, jak i trudności w pozyskaniu nowych członków Chóru – absolwenci wyjeżdżali z Olsztyna lub po prostu zajmowali się swoją karierą, a nowych naborów nie mogliśmy organizować. Najważniejsze było jednak to, że nie chcieliśmy stracić ze sobą kontaktu i porzucić zupełnie tego, co udało nam się wypracować, więc próbowaliśmy ratować sytuację. Łączyliśmy się online na różnych platformach, żeby chociaż ze sobą pobyć i popatrzeć na siebie nawzajem. W taki też sposób organizowaliśmy sobie próby – ja grałam na pianinie, a członkowie Chóru słuchali i pojedynczo ze mną śpiewali. To był naprawdę trudny czas, więc z ulgą wróciliśmy do naszej siedziby. Później organizowaliśmy kolejne nabory. Chętnych było dużo, ale – jak wiadomo – musieli się oni wdrożyć. Wiem, że długa droga przed nami, ale zmierzamy w dobrym kierunku.

Inauguracja Roku Kulturalnego na UWM
Inauguracja Roku Kulturalnego na UWM
Fot. Mateusz Kowalski

 

Mamy okazję słuchać państwa podczas m.in. podczas uroczystości i wydarzeń uniwersyteckich, ale wiem, że na tym nie koniec.

To prawda. Nigdy nie odmawiamy udziału w uniwersyteckich świętach. W 2019 roku zdążyliśmy też wystąpić w Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej w programie Moniuszkowskim. Już po pandemicznej przerwie zaprosiliśmy do nas na spotkanie i wspólne warsztaty Chór Uniwersytetu Gdańskiego, którym kieruje pan profesor Marcin Tomczak. W bazylice konkatedralnej w Olsztynie odbył się 25 listopada koncert, podczas którego m.in. wykonaliśmy wspólnie utwór Feliksa Nowowiejskiego. To było bardzo udane wydarzenie, tym bardziej że Chór Uniwersytetu Gdańskiego jest wybitnym zespołem. Była to dla nas możliwość podpatrzenia ich pracy. My z kolei staramy się pokazywać, kiedy tylko możemy. Trzymamy się m.in. tradycji kolędowania.

A co z tradycją dołączania do Chóru? Czy społeczność uniwersytecka chętnie bierze udział w naborach?

Nie mogę narzekać. Gdy ogłaszamy nabory, a zwykle robimy je jesienią, to naprawdę mamy spore grono kandydatów. Oczywiście, musimy ich sprawdzić pod względem możliwości wokalnych czy słuchu muzycznego, zapoznać się z nimi. Najczęściej przychodzą do nas po prostu szczęśliwi ludzie, którzy kochają śpiew. Kobiety chyba są odważniejsze, bo trafia ich do nas o wiele więcej, dlatego próbujemy też zmobilizować panów.

Domyślam się, że sama miłość do śpiewu to za mało, żeby dołączyć do „Wawrzyczków”? Trzeba być na poziomie mistrzowskim, czy macie trochę cierpliwości i pomożecie w szkoleniu?

Czasem przychodzą do nas osoby, które są obdarzone takimi zdolnościami, że od razu radzą sobie naprawdę nieźle, a czasem pojawiają się osoby, którym trzeba pomóc – ćwiczymy wtedy i indywidualnie, i grupowo. Bardzo ważna jest jednak silna wola – wstępując do Chóru trzeba pamiętać o tym, o czym mówiłyśmy wcześniej: że konieczne są regularne treningi i świadomość, że jesteśmy częścią zespołu. Liczą się więc zaangażowanie i odpowiedzialność.

Chór im. prof. W. Wawrzyczka - Kultura pod choinkę
Chór podczas wydarzenia Kultura pod choinkę
Fot. Janusz Pająk

Skoro o zespole mowa: jak ważne są relacje w chórze?

Są bardzo ważne. Nawiązują się tu wspaniałe przyjaźnie, a członkowie chóru naprawdę ciepło przyjmują nowe osoby. Podczas prób integrujemy się, bo razem ćwiczymy i razem jesteśmy w tym trudzie i emocjach – muzycznych i artystycznych. I trzeba pamiętać, że poza próbami też jest życie – bardzo ważne jest, żeby młodzi ludzie się wspierali i przyjaźnili, żeby sobie pomagali i czuli, że każdy z nich jest tak samo ważny w zespole. Wiem też, że jest mnóstwo osób, które kiedyś śpiewały w tym zespole i cały czas nam kibicują.

Wiele studenckich agend artystycznych nie jest w stanie zachować ciągłości. „Wawrzyczkom” to się udało.

Myślę, że powodów jest kilka. Po pierwsze, śpiewanie w chórze to zaszczyt. Tym bardziej w takim, który ma taką świetną historię. Po drugie, wciąż jest wiele młodych osób, które w śpiewie chóralnym odnajdują sposób na wyrażenie swoich emocji i artystycznej wrażliwości. Po trzecie w końcu, nasz Chór przez wiele lat prowadzony był przez świetnych dyrygentów.

I tak jest nadal.

Dziękuję, to miłe słowa. Mnie bardzo cieszy, że mimo mnóstwa możliwości, jakie młodym ludziom oferuje świat, nasz Chór wciąż może stanowić jedną z nich.

Wiem, że teraz intensywnie przygotowujecie się państwo do występu jubileuszowego, a co później?

Bardzo chcemy wyruszyć w artystyczną podróż poza Polskę. Pracujemy nad tym, by wyjechać do Macedonii. Po wakacjach będziemy z kolei zmotywowani do szybkiego stanięcia na równe nogi, bo będziemy chcieli jak najlepiej wypełnić swoje obowiązki związane z inauguracją roku akademickiego. Chcielibyśmy też znowu ugościć jakiś chór z Polski i może sami pojechać do kogoś w gości? Takie wymiany między chórami akademickimi są bardzo inspirujące.

A czym dla pani samej jest to doświadczenie prowadzenia chóru uniwersyteckiego?

Znajduję upodobanie w tym trudzie (śmiech). Poczucie spełnienia daje nie tylko efekt końcowy naszych przygotowań, z którego możemy być zadowoleni, ale i dobra energia, która płynie od młodych.

dbp

Wawrzyczki - koncert

 

Rodzaj artykułu