30 Stycznia 2024
Aktualności
Rozmawiamy w pofinałowy poniedziałek, więc domyślam się, że mam do czynienia z bardzo niewyspaną szefową sztabu WOŚP na UWM. Ale czy usatysfakcjonowaną? Czy to już jest czas na zadowolenie z dobrze wykonanego zadania?
Myślę, że to jest ten moment, w którym można, a nawet: należy się cieszyć. Wydaje mi się, że odnieśliśmy ogromy sukces. Na naszym koncie są niemal 84 tys. zł, a przecież mieliśmy w swoim sztabie tylko 35 wolontariuszy zbierających pieniądze do puszek. Jeśli natomiast chodzi o zainteresowanie, jakim cieszyła się impreza, to trzeba zaznaczyć, że przyjęliśmy w Kortosferze tyle gości, ile mogliśmy. Bardzo doceniam to, że ludzie cierpliwie czekali na to, by wejść do budynku i bawili się z nami, przy muzyce DJ-a, także przed nim. Co ważne, właściwie wszyscy wolontariusze i partnerzy, którzy zadeklarowali, że będą nam tego dnia towarzyszyli, dotrzymali słowa.
Wolontariuszy z puszkami było 35, ale osób zaangażowanych w organizację wydarzenia – o wiele więcej. Jeśli dobrze pamiętam – około 120 osób?
Tak, to prawda. Hania Marciak wykonała świetną pracę, rejestrując te wszystkie osoby, „spotykając je” ze sobą i dzieląc zadaniami zgodnie z ich preferencjami. Wolontariat rządzi się swoimi prawami, więc musi to być przede wszystkim taka praca, która przynosi satysfakcję. Staraliśmy się więc uwzględnić oczekiwania wspierających nas osób i przydzielić im takie obowiązki, które dadzą im radość. Zaryzykowałabym też stwierdzenie, że wolontariuszy mieliśmy więcej niż 120, bo niektórzy dołączali do nas w trakcie wydarzenia, spontanicznie. Jedna z pań, widząc, że dziewczyny plotą warkoczyki, uznała, że skoro potrafi to robić, to do nich dołączy. Z naszego gościa stała się więc wolontariuszką. To jest siła Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy: pokazuje nam, jak wielki potencjał tkwi w nas, Polakach, jeśli chodzi o społeczeństwo obywatelskie. Potrafimy wziąć się w garść i wziąć odpowiedzialność za jakiś ruch społeczny i aktywnie w nim uczestniczyć. Nie tylko poklepywać się po ramieniem, zapewniając, że będzie fajnie, ale po prostu działać.
A gdybyśmy przeszły z tej skali makro – skali całej Polski – i skupiły się na społeczności uniwersyteckiej? Mam wrażenie, że był to dla nas także jakiś sprawdzian, testujący np. gotowość do współpracy
Wspólna idea łączy, więc nasza społeczność akademicka świetnie zdała ten egzamin. Ja sama jestem częścią tej wspólnoty od niedawna, więc jestem też bardzo wdzięczna Marcie Wangin, która jako pierwsza usłyszała mój pomysł o włączeniu się Uniwersytetu w akcję WOŚP, że mi zaufała i uznała, że damy radę. Ten wstępny plan przedstawiłyśmy Mateuszowi Pikulińskiemu z Kortosfery, Michałowi Orłowskiemu z Centrum Marketingu i Mediów oraz Paulinie Szauer z Akademickiego Centrum Kultury. Pomysł ewaluował i podjęliśmy decyzję, że zakładamy sztab. Wszyscy byli na tak, a następnie zrobili naprawdę kawał dobrej roboty, angażując w działania na rzecz WOŚP. Tu wielki ukłon w stronę Mateusza Pikulińskiego, który okazał się tytanem pracy. Mogę zdecydowanie powiedzieć, że uczyliśmy się z tych samych książek, jeśli chodzi o zaangażowanie w realizowane projekty. Dość szybko okazało się zresztą, że im więcej osób dowiadywało się o tym pomyśle, tym więcej chciało się w niego włączyć. Uniwersytet to niesamowite zasoby ludzi, jesteśmy niczym małe państewko, z całą paletą możliwości. Jako Centrum Współpracy z Otoczeniem Społeczno-Gospodarczym, mamy wielu partnerów, którzy chętnie włączyli się w naszą inicjatywę. Byli z nami m.in. Michelin, Polmlek czy Tymbark, a to zaledwie początek długiej listy.
Aby ją poznać, wystarczy rzucić okiem na plakaty, ale wszyscy ci partnerzy świetnie odnaleźli się także w przestrzeni Kortosfery, gdzie dzielili się tym, co dobre, z odwiedzającymi nasz kampus. To dobry prognostyk na przyszłość?
Wydaje mi się, że za nami zdany egzamin, więc jeśli w przyszłym roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy będzie miała znów zagrać na UWM, to na pewno włączy się w nią jeszcze więcej osób. Warto też wspomnieć, że graliśmy nie tylko w Kortosferze, ale także na Uniwersyteckiej Pływalni, gdzie nurkowaliśmy pod wodą ze Skorpeną i Krokodylami. Byli tam też Moto Riders Olsztyn ze swoimi motorami, a nasze puszki dotarły do Gietrzwałdu.
Jako szefowa sztabu byłaś dla naszej społeczności takim uniwersyteckim odpowiednikiem Jurka Owsiaka. Co z tej przygody wyniesiesz dla siebie?
Myślę, że naprawdę dużo. Moją nagrodą jest na pewno satysfakcja. Cieszę się, że pracuję z niesamowitymi ludźmi, którzy trzy miesiące po moim zatrudnieniu obdarzyli mnie zaufaniem i polem do realizacji tego pomysłu, jakim był sztab WOŚP na UWM. Jestem zadowolona, że nie nadszarpnęłam zaufania, którym mnie obdarzono. Daje mi to siłę i motywację, żeby podejmować kolejne działania. Jestem też bardzo wdzięczna tym, którzy okazali mi wsparcie i podzielili się swoim doświadczeniem, np. Monice Falej, która wniosła go bardzo dużo do naszego sztabu.
Chciałabym też jeszcze raz podziękować całym zespołom CWO, Kortosfery, Centrum Marketingu i Mediów oraz ACK: wasze zaangażowanie było i jest bezcenne!
Ta wspólna praca i zaangażowanie zaowocowało w konkretny sposób. Ostateczny wynik uniwersyteckiej zbiórki na rzecz WOŚP poznamy, kiedy zakończą się licytacje, prawda?
Tak, w tej chwili mamy podliczone pieniądze z puszek i wirtualnej skarbonki.
Jest motywacja, żeby w przyszłym roku poprawić ten wynik?
Oczywiście wszystkim nam zależy na tym, żeby tych pieniędzy trafiło do WOŚP jak najwięcej, ale myślę, że nie powinniśmy skupiać się na biciu rekordów, ale na tym, by w przyszłym roku coś jeszcze bardziej urozmaicić, wymyślić coś jeszcze lepszego. Wydaje mi się, że właśnie to sprawi, że ludzie będą gotowi się bardziej zaangażować i docenić te starania. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy ma naprawdę szczególną moc i ludzie gotowi się w nią angażować w pełni, nie oczekując niczego w zamian. Dla naszych małych bohaterów, Misi i Mikołaja Chmielewskich, młodych perkusistów, którzy otwierali każdy blok programu w Kortosferze, czymś istotnym było dołączenie do tej orkiestrowej wspólnoty i założenie charakterystycznego identyfikatora. Sama zresztą pamiętam, że dla mnie to też było bardzo ważne.
Rozmawiała Daria Bruszewska-Przytuła
W poniedziałkowy (29 stycznia) poranek poznaliśmy kwotę, która z Kortowa popłynie do głównego sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dzięki hojności wszystkich, którzy grali w niedzielę z UWM, udało się zebrać 83 788, 71 zł. Ta kwota jeszcze wzrośnie, ponieważ na Allegro ciągle trwają licytacje!
Relacja z finału WOŚP na UWM i galeria zdjęć