22 Lutego 2023

Aktualności


– Zależy mi na zorganizowaniu działań, które sprawią, że pracownicy i studenci poczują się bezpieczniej w sytuacji, kiedy ktoś obok jest w kryzysie psychologicznym, lub sami się w nim znajdą – mówi Marzena Radzka-Wiśniewska, która od listopada pracuje na UWM jako streetworkerka.

Kim jest streetworkerka i co robi na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim?

Streetworking może kojarzyć się z pracą z osobami w kryzysie bezdomności, z pracą socjalną czy pracą z grupami o specjalnych potrzebach. Dla mnie jest on po prostu pracą w bliskości z ludźmi i ich potrzebami. Na Uniwersytecie to oczywiście praca na rzecz studentów i pracowników. Będę starała się jak najlepiej poznać i odpowiedzieć na ich potrzeby dotyczące wsparcia w budowaniu sprzyjającego środowiska do rozwoju i funkcjonowania. Mam dużo pomysłów i planów, w tym momencie ogranicza mnie tylko moja kreatywność.

A skąd się wzięła taka funkcja na Uniwersytecie?

Z ogromnej chęci i potrzeby pomocy. Myślę, że osobom, które planowały system wsparcia w ramach projektu Żagiel Możliwości realizowany obecnie na UWM, przyświecała idea jak najefektywniejszego i różnorodnego wsparcia na uczelni w zakresie wzmacniania dostępu do edukacji, wsparcia psychologicznego i przeciwdziałania dyskryminacji. Jednym z elementów, które zostały zaprojektowane, jest również streetworking, który pozainstytucjonalnie może uzupełniać zaplanowane, bardziej formalne działania.

Kto może się do pani zgłosić?

Każdy, zawsze. Moja praca bez kontaktu ze studentami i pracownikami nie miałaby sensu. To oni są dla mnie najważniejsi i to dla nich chcę projektować przyjazne działania, które będą miały realny wpływ na poprawę ich samopoczucia w trakcie studiowania czy pracy na uczelni. Działam w Uniwersyteckim Centrum Wsparcia, w którym bardzo dobrą robotę wykonuje Ośrodek Pomocy Psychologicznej i Psychoedukacji „Empatia”. Zespół „Empatii” jest dla mnie naturalnym partnerem w projektowaniu i realizacji pomysłów. Ważnym miejscem na ścieżce pomagania jest również Biuro ds. Osób z Niepełnosprawnościami oraz Rzecznik ds. Równości Szans.

Okazją do przypominania o  działalności „Empatii” było wydarzenie Student EXPO UWM. Skorzystała pani z tego w pełni, mimo że był to sam początek pani pracy na uczelni.

To była świetna okazja do osobistego spotkania ze studentami i pracownikami UWM oraz pokazanie im, że jestem. Nie mogłam tego przegapić. Przekonałam się wówczas, że kiedy wyjdzie się z inicjatywą do ludzi, ich zainteresowanie taką działalnością jak moja jest duże. To również jeden z elementów moich zadań: informowanie o miejscach, w których można otrzymać pomoc w razie kryzysu emocjonalnego. EXPO świetnie się do tego nadawało.

Wiem, że planuje pani współpracę z samorządem studenckim. Czego ona ma dotyczyć?

Planuję współpracę z każdym, kto jest chętny. Zapraszam do kontaktu i dzielenia się ze mną pomysłami! Samorząd studencki jest pełen fantastycznych ludzi, którzy mają chęć działania, pomysły oraz energię do ich realizowania, w związku z tym od razu znaleźliśmy wspólny język. Jesteśmy w trakcie wspólnego przygotowywania Speed Friending zaplanowanego na 23 lutego w Bibliotece Uniwersyteckiej. Chcemy zaproponować event, który zachęci studentów do spotkania się ze sobą i do zabawy w rozmowy na przypadkowo wylosowane tematy wśród przypadkowo dobranych rozmówców. Ma to być przestrzeń sprzyjająca wzajemnemu poznaniu się i pobyciu ze sobą w przyjaznych, zabawnych warunkach.

Jak wyglądała droga, która doprowadziła panią do pracy na UWM?

Moja ścieżka zawodowa zawsze była ściśle związana ze wspieraniem ludzi. Odkąd pamiętam, to właśnie praca z ludźmi dawała mi największą satysfakcję i energię do działania. Jest moim motorem do rozwoju. Dlatego jak bym nie kombinowała – i tak zawsze pracuję w jakimś zespole, z grupą osób lub dla grupy osób. Jestem moderatorem design thinking i od kilku lat wdrażam innowacyjne rozwiązania dla biznesu, wspierając rozwój przedsiębiorstw. Jednocześnie jestem licencjonowanym trenerem Polskiego Towarzystwa Psychologicznego i certyfikowanym coachem i pracuję, pomagając ludziom w kryzysie oraz w rozwoju osobistym. Wspieranie i pomaganie są chyba w moim DNA, a okazało się, że podczas pracy na UWM mogę połączyć swoje doświadczenia z tych dwóch obszarów. Więc jestem. W tej chwili mogę dość ogólnie powiedzieć, że zależy mi na zorganizowaniu działań, które sprawią, że pracownicy i studenci poczują się bezpieczniej w sytuacji, kiedy ktoś obok jest w kryzysie psychologicznym, lub sami się w nim znajdą. Zależy mi, aby wszyscy wiedzieli, co mogą zrobić w pierwszych krokach, żeby zaopiekować się tą osobą. I nie chodzi mi wcale o to, żebyśmy wszyscy wcielali się teraz w  rolę psychoterapeutów. Czasem wystarczy podsunąć komuś odpowiedni numer telefonu albo wiedzieć, jakich słów użyć, by okazać wsparcie. Ważne jest też, żebyśmy wiedzieli, jak wesprzeć samych siebie, kiedy gorszy moment przychodzi i w naszym życiu.

Jednym z takich potencjalnie trudnych okresów może być początek studiów. Po pełnym napięcia roku przygotowań do matury i po samym egzaminie dojrzałości, młody człowiek dostaje się na studia. Powinien być szczęśliwy, a tymczasem… bywa różnie.

Młodych ludzi nie przygotowuje się na zmiany, nie uczy się, jak sobie z nimi radzić. Podczas ostatniego roku w liceum głównym tematem jest matura. Nikt nie rozmawia z maturzystami o tym, co będzie po niej. Młodzi wyjeżdżają na studia do innych miast i ta nowa sytuacja, w której się znajdują, ich przerasta i niepokoi. Trudności, z jakimi się mierzą, popychają ich coraz częściej do decyzji o porzuceniu studiów. Widzę potrzebę działania z myślą o wsparciu młodzieży w takich sytuacjach.

A jak chciałaby pani wspierać pracowników?

Studenci i pracownicy to naczynia połączone. Liczę na to, że uda nam się wypracować rekomendacje do wdrożenia, które pomogą jednocześnie obu tym grupom. „Empatia” działa z myślą przede wszystkim o studentach, ale nie zapomina też o pracownikach. Niedawno odbywały się np. zajęcia poświęcone doświadczaniu żałoby czy warsztaty rodzicielskie kierowane właśnie do pracowników UWM.

Domyślam się, że ma pani jakiś sposób na zachowywanie równowagi w tym szalonym świecie, w którym przyszło nam żyć?

Ruch to podstawa. Jak twierdzi znany psychoterapeuta Wojciech Eichelberger: albo ekspresja, albo depresja. To, mimo trudności z mobilizacją, które mnie także dotykają, działa. Bliska jest mi również zasłyszana koncepcja dwóch suwaków. Pierwszy z nich określa naszą samoakceptację tego, jaka/jaki jestem – ze wszystkimi moimi plusami i minusami. Warto pracować w taki sposób, żeby suwak ustawiać na górze na 100 proc. i zaakceptować, pokochać siebie takimi, jakimi jesteśmy. Drugi suwak, określający samoocenę, może zmieniać swoje położenie na skali. Jeśli w czymś się nie wyrobiłam/wyrobiłem – suwak może nam się przesunąć trochę niżej. Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, żeby te dwa suwaki nie przesuwały się razem w dół. Nie warto, żeby nasza samoakceptacja była uzależniona od naszej samooceny, która może być zmienna w zależności od okoliczności. Mnie to pomaga w zachowaniu równowagi, w której podstawą jest sposób patrzenia na siebie w różnych zmieniających się warunkach.

 

Rozmawiała Daria Bruszewska-Przytuła

 

Marzena Radzka-Wiśniewska pracuje od poniedziałku do piątku w godz. 7–15. Można się z nią spotkać np. w siedzibie „Empatii” przy ul. Heweliusza 2/2 lub skontaktować telefonicznie: 89 524 55 74.

Jednocześnie przypominamy, że w czwartek 23 lutego w godz. 18:00-20:00 w Bibliotece Uniwersyteckiej UWM odbędzie się "Speed Friending", na którym można nawiązać nowe przyjaźnie i poszerzać swoje horyzonty.  Więcej szczegółów znajdziesz na stronie wydarzenia.

 

Artykuł ukazał się w styczniowym wydaniu "Wiadomości Uniwersyteckich". Jego tematem przewodnim było zdrowie. Pod lupę wzięliśmy więc m.in. badania, które z myślą o zdrowiu społeczeństwa prowadzą naukowcy z UWM. Pytaliśmy także o choroby, które trudno wyeliminować z naszego życia oraz o terapie, które mogą wspierać osiągnięcia tradycyjnej medycyny. 

 

Rodzaj artykułu