14 Listopada 2025

Aktualności


Pogranicze pozostaje trudnym środowiskiem do prowadzenia biznesu – nie ma wątpliwości dr Izabela Zabielska z Wydziału Nauk Ekonomicznych UWM, autorka wielu badań dotyczących przedsiębiorczości.

Patrząc na lata realizowanych badań, myślę, że podjęła się pani trudnego zadania, bo prowadziła je pani rok po wybuchu wojny Rosji z Ukrainą i to na terenach blisko wschodniej granicy.

Rzeczywiście – skala i kontekst były wymagające. Już w 2019 r., w okresie przedpandemicznym, prowadziłam wraz z zespołem badania nad przedsiębiorczością, co dało solidny punkt odniesienia. W regionach przygranicznych widoczny był już wówczas spadek potencjału i wyników finansowych firm, a napięte relacje gospodarcze z Rosją oddziaływały na otoczenie biznesowe. Kontynuacja badań rok po agresji na Ukrainę pozwoliła uchwycić dodatkowy, bezprecedensowy wstrząs – wzmożoną migrację, za burzenia łańcuchów dostaw i presję kosztową – tam, gdzie skutki były najsilniejsze, czyli w województwach przygranicznych. 

Ponieważ zajmuje się pani tematem już długo, wątków do tyczących przedsiębiorczości przygranicznej jest wiele. Czy może pani przybliżyć swoje ostatnie badania?

Pogranicze jest niejednorodne. Inaczej funkcjonują firmy przy granicy z Litwą, gdzie przebiega wewnętrzna granica UE, a inaczej przy granicy z Białorusią czy Rosją, która jest jednocześnie zewnętrzną granicą UE, strefy Schengen i NATO, a która jest obciążona dodatkowymi wymogami i ryzykami. W ostatnich projektach realizowanych wspólnie z dr Grażyną Kowalewską przebadałyśmy 400 przedsiębiorstw z czterech wschodnich województw przygranicznych Polski (warmińsko-mazurskie, pod laskie, lubelskie, podkarpackie). Celem było uchwycenie różnic między odcinkami granicy oraz odpowiedź m.in. na pytanie o to, czy zatrudnienie pracowników-migrantów (z Ukrainy) przyczynia się do niwelowania luk na branżowych rynkach pracy. Badanie to pozwoliło ukazać, że profil potrzeb i oczekiwań przedsiębiorstw różni się w zależności od typu granicy i typu migranta (migrant ekonomiczny, uchodźca). Ponadto, pod koniec 2024 r. przeprowadziłyśmy badanie wśród migrantów w tych samych czterech województwach poświęcone m.in. zakładaniu własnej działalności gospodarczej oraz doświadczeniom pracy w polskich firmach. Obecnie trwa szczegółowa analiza zebranych danych.

Czy może pani wymienić główne problemy i trudności, na które zwracali uwagę badani?

Najczęściej wskazywano na spadek stabilności ekonomicznej przedsiębiorstw, którego źródłem były nie tylko zaburzenia geopolityczne po 2022 r., lecz także długotrwałe procesy demograficzne: depopulacja i odpływ młodych do większych miast. W tym kontekście wielu przedsiębiorców traktowało napływ uchodźców z Ukrainy jako szansę na utrzymanie ciągłości działania. Zwracali jednak uwagę, że to kolejna fala migracji, odmienna od poprzednich: częściej dotyczy osób doświadczonych traumą wojenną, o innym profilu płci (przewaga kobiet) i ograniczonej dyspozycyjności z uwagi na obowiązki opiekuńcze czy kwestie mieszkaniowe. Równolegle powracały bariery integracyjne: słaba znajomość języka polskiego, uznawanie kwalifikacji, złożone procedury legalizacyjne oraz niedostatek wiarygodnych baz kompetencji. Zatrudnienie migrantów było najbardziej efektywne w budownictwie, logistyce, handlu i HoReCa [branży hotelowo--restauracyjno-cateringowej – przyp. red.]; najmniej – w branżach wymagających pełnej dyspozycyjności lub specyficznych uprawnień. Ogólnie rzecz biorąc, pogranicze pozostaje trudnym środowiskiem do prowadzenia biznesu.

I pewnie wymaga wsparcia innego niż np. centralna Polska?

Pogranicze ma inną strukturę gospodarczą: dominuje mikroprzedsiębiorczość, ekosystem jest rozproszony i brakuje wiodących firm. Do tego dochodzą ograniczenia płynności finansowej. W efekcie przedsiębiorcy częściej sięgają po elastyczne modele pracy i dostosowują stanowiska do dostępnych kadr (w tym migrantów z Ukrainy), mierząc się przy tym z wysoką rotacją. Przedsiębiorcy apelują o uznanie specyfiki peryferyjnej lokalizacji, nie chcą być traktowani tak samo jak firmy z centrów metropolitalnych. Potrzebują odpowiednich instrumentów: finansowych, instytucjonalnych, informacyjnych, integracyjnych, które będą odpowiadały realiom pogranicza lepiej niż rozwiązania uniwersalne. Liczą, iż zatrudnienie chętnych do pracy migrantów prze łoży się na trwałą stabilizację ich przedsiębiorstwa, a nie tylko doraźne „łatanie” niedoborów.

Czyli potrzebują oni bazy informacji i danych osób, które na terenach przygranicznych mogą być zainteresowane pracą?

Tak. Przedsiębiorcom brakuje rzetelnej, aktualnej informacji o kandydatach: ilu ich jest lokalnie, jakie mają kompetencje, kwalifikacje i dokumenty, w jakich branżach mogą realnie pod jąć pracę oraz jaki jest ich status prawny i poziom znajomości języka. W przypadku uchodźców z Ukrainy częstym problemem jest brak pełnej dokumentacji (dyplomów, świadectw) z powodu ucieczki w warunkach kryzysowych. Dlatego kluczowe staje się obiektywne potwierdzanie umiejętności. Użyteczny byłby rejestr gotowych do pracy migrantów z różnymi profilami kompetencji, informacją o statusie prawnym, deklarowanym pobycie czy wręcz z intencją osiedleńczą: czy traktuje lokalizację tranzytowo w drodze do większego ośrodka. Trzeba pamiętać, że niewielu migrantów zostaje przy ścianie wschodniej – nie tylko z powodu różnic płacowych i popytu na pracę w innych regionach, lecz także ze względu na dostępność usług i poczucie bezpieczeństwa (granica z Rosją i Białorusią).

Jakie są najważniejsze skutki ekonomiczne zamknięcia granic, np. z Rosją? O ile rzeczywiście te granice są zamknięte.

Granice nie są „hermetycznie” zamknięte – obowiązują selektywne ograniczenia z wyjątkami i podział na kategorie podróżnych. Zatem przepływy nie zanikają całkowicie, lecz ulega zmianie ich struktura i koszty. To rozróżnienie jest kluczowe dla interpretacji zjawisk na rynku pracy i w lokalnej, przygranicznej gospodarce. Ograniczenia ruchu transgranicznego wygasiły drobny handel przygraniczny i „wahadłowe” usługi, a część firm zmusiły do przekierowania łańcuchów dostaw na inne trasy. Skutkiem są wyższe koszty transakcyjne, dłuższe terminy i spadek obrotów w segmentach żyjących z ruchu granicznego (mały detal, gastronomia, noclegi). Równocześnie część przedsiębiorstw przy granicznych przyspieszyła reorientację na rynek krajowy i wewnętrzny rynek UE, co zmieniło profil popytu na pracę. Innym skutkiem jest tzw. „paradoks bezrobocia”. W statystykach mamy spadek liczby osób bezrobotnych, który wynika z formalizacji aktywności, które wcześniej funkcjonowały w szarej strefie (zastąpienie zajęć nieformalnych zatrudnieniem etatowym, rejestracją w urzędzie pracy, samozatrudnieniem, rejestracją działalności gospodarczej), a także z silnego popytu na pracowników w branżach deficytowych.

W następstwie mamy skutek fiskalny: mniej przestrzeni do nieformalnego obrotu i potencjalnie mniej ubytków podatkowych. Zróżnicowanie tych efektów jest znaczące: odcinki z Rosją czy Białorusią reagują inaczej niż pogranicze z Litwą. Katalog wyjątków sprawia, że mówimy raczej o selektywnym „zamykaniu” i przesterowaniu strumieni niż o pełnym zamrożeniu ruchu. Należy pamiętać, że część przejść drogowych jest nadal operacyjnie czynna.

W kontekście terenów przygranicznych bardzo często wspominany jest wątek bezpieczeństwa.

Tak, mówimy tu o bezpieczeństwie podwójnym: militarnym i ekonomicznym To drugie jest kluczowe zarówno dla mieszkańców, których poczucie stabilności dochodu i życia zostało naruszone, jak i dla przedsiębiorców z terenów przygranicznych, zmagających się z przerwami w łańcuchach dostaw, niepewnością popytu i wyższym ryzykiem operacyjnym. Z perspektywy ekonomicznej konflikt z Rosją bywa postrzegany inaczej na pograniczu niż w centrum kraju: tu koszty zakłóceń są bardziej namacalne, podczas gdy w regionach centralnych dominuje uśredniony obraz makroekonomiczny. 

Rozmawiała Anna Wysocka

Dr Izabela Zabielska – pracuje w Katedrze Polityki Gospodarczej na Wydziale Nauk Ekonomicznych UWM. Zajmuje się m.in. tematem współpracy transgranicznej oraz migracjami. Od wielu lat bada wątki związane z przedsiębiorczością przygraniczną.

 

grafi

Tekst ukazał się w sierpniowo-październikowym wydaniu „Wiadomości Uniwersyteckich", którego tematem przewodnim są pogranicza. Pojęcie to jest nierozerwalnie związane z Warmią i Mazurami. Naszych uniwersyteckich ekspertów zapytaliśmy więc o granice metaforyczne i te całkiem realne. Zastanawiamy się, jak życie na pograniczu kształtuje tożsamość i jak wpływa na poczucie bezpieczeństwa. Rozmawiamy nie tylko o ludziach, ale i o roślinach, które... przekraczają granice.

W jesiennym wydaniu znalazły się też artykuły dokumentujące ważne momenty dla społeczności Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, np. otwarcie wyremontowanego akademika

 

Rodzaj artykułu