05 Września 2023

Aktualności


O komunikacji medycznej jako podstawie do realizacji praw pacjenta opowiada Maria Libura, kierownik Zakładu Dydaktyki i Symulacji Medycznej Collegium Medicum UWM i członek zespołu ekspertów przy Rzeczniku Praw Pacjenta.

Na początku sierpnia prezydent podpisał nowelizację ustawy o Rzeczniku Praw Pacjenta i o prawach pacjenta. Co się zmienia?

Ustawa wprowadza możliwość ubiegania się o rekompensatę na drodze pozasądowej. Tworzony jest Fundusz Kompensacyjny Zdarzeń Medycznych, z którego będą wypłacane odszkodowania dla pacjentów, którzy doświadczą błędu medycznego albo zdarzeń niepożądanych. Wcześniejsza droga pozasądowa często nie była korzystna dla pacjentów, a kwoty odszkodowań były naprawdę niewielkie i nieadekwatne do szkody. Zdarzenie niepożądane lub błąd może pociągać za sobą konieczność długotrwałego leczenia. Aby skorzystać z prawa do rekompensaty pacjenci musieli w większości wchodzić na drogę sądową, która jest trudna i przeważnie długotrwała. Nowelizacja jest krokiem w stronę sytemu, który pozwala na ubieganie się o odszkodowanie szybciej, bez drogi sądowej i bez orzekania o winie, chociaż przy braku systemu no-fault będzie miała ograniczone znaczenie.

Współprowadzi pani zajęcia z komunikacji medycznej w Collegium Medicum UWM. Z pani doświadczenia, jakie są największe problemy w komunikacji?

Kurs z komunikacji medycznej, który prowadzi zespół specjalistów, jest mocną stroną naszego Wydziału Lekarskiego, co wybrzmiało w raporcie Komisji ds. Jakości Kształcenia na Kierunku Lekarskim. Zajęcia z komunikacji na kierunkach medycznych w porównaniu do krajów anglosaskich prowadzi się w Polsce od niedawna. W społeczeństwach wielokulturowych wcześniej zauważono, jak ważna jest komunikacja dla sprawnego działania zespołu medycznego. Medycyna przestała być dziedziną dla indywidualistów. Istotna jest współpraca z różnymi specjalistami i innymi zawodami medycznymi. Co więcej, idea praw pacjenta zakłada, że to pacjent podejmuje decyzje. Przestał być obiektem działań medycznych, a stał się podmiotem. Jednak w praktyce pacjent zwykle nie wie, jakiego rodzaju decyzje podejmuje, o ile mu tego lekarz jasno nie wyłoży. Potrzeba kształcenia umiejętności komunikacji wynika więc także z tego, że chcemy dać pacjentowi rzeczywistą możliwość decyzji, aby rozumiał, co mu dolega i jakie ma możliwości leczenia.

Czyli komunikacja medyczna wiąże się z prawami pacjenta?

Bardzo ściśle. Prawo do podejmowania decyzji jest puste, jeśli pacjent nie rozumie, co robi, gdy decyduje się na daną terapię, albo jej odmawia. Celem dobrej komunikacji jest skuteczne leczenie. Oprócz informacji pacjent potrzebuje empatii, wsparcia na drodze do zdrowienia czy utrzymania zdrowia. Pacjent, który nie rozumie zaleceń albo nie docenia znaczenia terapii, częściej rezygnuje z leczenia lub popełnia błędy. Zdarzają się sytuacje, w których pacjent nie wie, jak ma brać leki, bo nie zrozumiał schematu dawkowania, albo sam dzieli dawki leków, nie pojmując skutków takich decyzji. Dlatego sprawdzenie, czy i co  pacjent zrozumiał, powinno być stałym elementem każdej konsultacji. W przypadku drogich leków warto jest zawsze zapytać pacjentów, czy są je w stanie wykupić. Uświadamiamy studentom medycyny, że to jest istotna informacja, którą muszą pozyskać od pacjenta. Wybiórcze wykupywanie leków, samowolne zmniejszanie dawek mogą w skrajnych sytuacjach prowadzić do śmierci. W przeszłości zdarzały się przypadki, gdy pacjent oszczędzał i dzielił leki immunosupresyjne po przeszczepie. System ochrony zdrowia niestety nie wszędzie zapewnia dostępność finansową leczenia.

W takim razie możemy tę komunikację rozumieć jako przekazywanie informacji między specjalistami i między lekarzami a pacjentem?

Uczestników komunikacji w placówkach medycznych jest więcej. W naszym społeczeństwie istotną rolę odgrywa rodzina, czasem też opiekun pacjenta. Ten opiekun pojawia się nie tylko w przypadku dzieci czy niesamodzielnych osób dorosłych. Np. kobiety najczęściej zawiadują zdrowiem swoich partnerów i mają najwięcej informacji o przyjmowanych przez nich lekach. Ważnym elementem komunikacji medycznej będzie więc także komunikacja z rodziną pacjenta. Niezwykle ważna jest też współpraca i komunikacja w samym zespole specjalistów ze względu na bezpieczeństwo pacjenta i skuteczność leczenia. Amerykanie policzyli, że 70% błędów, które się zdarzają w szpitalach, jest związana z błędem komunikacji. Ubezpieczyciele w USA mają preferencyjne stawki dla lekarzy, którzy regularnie przechodzą kursy komunikacji.

Na co jeszcze zwraca się uwagę studentom?

Na czynniki kulturowe i społeczne determinanty zdrowia oraz ich wpływ na komunikację. Ponieważ większość studentów medycyny to są osoby ambitne i pochodzące z klasy średniej albo wyższej, to mają często kłopot z rozmową z pacjentem wykształceniem podstawowym. Nie wiedzą, jak rozmawiać np. z kimś, kto nie posługuje się podstawowymi pojęciami dotyczącymi ciała, jak dostosować język, by nie posługiwać się żargonem lekarskim. Różnice klasowe często decydują o możliwości porozumienia się z pacjentem. Polska staje się krajem coraz bardziej różnorodnym, mieszkają u nas przedstawiciele różnych narodowości i religii. Lekarze mogą zderzyć się z tabu, gdy pacjenci boją się rozmawiać np. na tematy związane z seksualnością. Lekarz musi wiedzieć, jak się zachować, żeby pacjent z nim współpracował i żeby nie naruszyć ważnych dla niego norm.

Studenci mają warsztaty z różnych rozmów z pacjentami?

Zajęcia z komunikacji medycznej prowadzone są w małych grupach, nie ma wykładów. Mają różną formę – niektóre odbywają się w salach wysokiej wierności, czyli najbardziej przypominających salę szpitalną, a część jest prowadzona w formie gier komunikacyjnych czy dyskusji. Kluczowe jest to, żeby na różne sposoby doświadczyć komunikacji i zobaczyć, co w niej działa, a co nie i dlaczego. Ludzie są różni i ważne jest rozpoznanie swojego stylu komunikacji. Na etapie kształcenia przed dyplomowego kluczowe jest pokazanie studentom najważniejszych wyzwań i wagi właściwie rozumianej empatii.

Chyba trudno jest uczyć komunikacji empatycznej?

Empatia lekarza to nie jest współczucie, tylko gotowość do tego, aby dostrzec cierpienie i wola, aby mu w miarę możliwości zaradzić. To także otwartość na inność, gotowość do wysiłku, aby ją zrozumieć. Zajmuję się problematyką komunikacji z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie. Często nie potrafią powiedzieć, co ich boli, a ich zachowania, które sygnalizują problem, takie jak krzyk, często są źle interpretowane. Są lekceważeni. Albo weźmy kwestię przekazywania trudnej diagnozy i niepomyślnych informacji. Kiedy o tym myślimy, to mamy przed oczami bardzo ciężkie choroby zagrażające zdrowiu i życiu. Ale każda diagnoza, która zmienia życie pacjenta, jest trudną informacją. Na zajęciach ze studentami rozmawiamy, co to znaczy, że diagnoza jest trudna i jak bardzo zależy to od perspektywy pacjenta. Niewielkie ograniczenie ruchomości palca lewej dłoni dla pianisty będzie dramatem. Uwrażliwiamy na perspektywę pacjenta i to jest wyróżnikiem naszego programu komunikacji. Mnie bardzo cieszy, że dużą popularnością wśród studentów medycyny cieszy się kurs, który nie należy do programu komunikacji – są to zajęcia z języka migowego. To pokazuje, że wielu z nich chce się porozumieć z pacjentami głuchymi. A bez komunikacji nie można zrealizować żadnego prawa pacjenta.

Rozmawiała Anna Wysocka

fot. archiwum prywatne

 

Maria Libura - wiceprezes Polskiego Towarzystwa Komunikacji Medycznej. Podczas VIII edycji Kongresu Wyzwań Zdrowotnych (Health Challenges Congress – HCC) redakcja Rynku Zdrowia nagrodziła ją jako jedną z pięciu najbardziej wpływowych kobiet w plebiscycie „Kobieta Rynku Zdrowia”. Autorka artykułów naukowych z zakresu komunikacji medycznej i współautorka wytycznych do jej nauczania.

Rodzaj artykułu