04 Czerwca 2024

Aktualności


Prof. Benedykt Błoński stał na czele Wydziału Sztuki przez 12 lat. Na kilka miesięcy przed swoją emeryturą wspólnie z całą społecznością świętował jubileusz 15-lecia wydziału, któremu – jak zapewnia – wciąż będzie kibicował.

W kwietniu Wydział Sztuki podsumował swoje 15-lecie...

Ten jubileusz miał dla nas duże znaczenie, ponieważ ostatni raz świętowaliśmy dziesięć lat temu – z okazji pięciolecia. Zaprosiłem wówczas dziekanów wydziałów artystycznych, które działają w strukturach uniwersytetów. Efektem olsztyńskiego spotkania było zawiązanie się stowarzyszenia pod nazwą Konferencja Dziekanów Wydziałów Artystycznych i Pedagogiczno-Artystycznych podlegających MNiSW.

Chodziło o to, żeby zwrócić uwagę na inne problemy niż te, z którymi mierzą się akademie muzyczne, teatralne czy akademie sztuk pięknych?

Owszem. Zawsze czuliśmy się trochę jak takie „michałki”, „gorszy sort”. Tymczasem po założeniu tej organizacji uświadomiliśmy sobie, że jako wydziały tworzymy potęgę. Na naszych wydziałach pracowało wówczas około 500 profesorów. Gdy popatrzyliśmy na swoje osiągnięcia artystyczne czy dydaktyczne, zrozumieliśmy, że nie mamy się czego wstydzić. Jako wiceprzewodniczący konferencji spotykałem się z ówczesnym przewodniczącym Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, który… nie zdawał sobie sprawy z tego, że wydziały artystyczne są częścią uniwersytetów. Podobne zdziwienie wzbudziła ta informacja w niektórych członkach KRASP. Zależało nam więc, żeby zacząć zwracać na siebie uwagę i móc aplikować o granty, z których korzystają wydziały artystyczne podległe Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Staraliśmy się to wszystko wypracować na drodze porozumienia, żeby nie zepsuć relacji z rektorami uczelni artystycznych. To się udało. Dzisiaj traktują nas oni po partnersku, nie kwestionują naszych osiągnięć. Nie ma zresztą powodów, by miało być inaczej, bo Państwowa Komisja Akredytacyjna ocenia nas według tych samych kryteriów. Tym, co nas różni, są tylko możliwości finansowe.

 

Spotkanie rektorów wydziałów artystycznych podległych MNiSW
Spotkanie rektorów wydziałów artystycznych podległych MNiSW
Fot. Ścibor Ciepielewski

 

Czy współpraca dziekanów trwa?

Oczywiście. Z okazji 15-lecia naszego wydziału pozwoliłem sobie ponownie zaprosić do Kortowa dziekanów, z którymi współpracujemy w Konferencji Kierunków Artystycznych podległych Ministerstwu Edukacji i Nauki – bo tak się nasza organizacja nazywa po zmianie ustawy o szkolnictwie wyższym. Prowadziliśmy dyskusję na temat zawodu artysty, ponieważ jest w tej sprawie procedowana ustawa. Okazuje się, że w planach jest, by osoby, które ukończą uczelnie artystyczne, od razu zdobywały status artysty, a te, które ukończą takie kierunki na uniwersytetach, musiały po jakimś czasie przedstawić swój dorobek i udowodnić, że są artystami. To bzdura. W czasie spotkania w Olsztynie sporo uwagi poświęciliśmy też programom ministerialnym (i nie tylko), z których można pozyskiwać fundusze umożliwiające rozwój naszym dyscyplinom.

Wiem, że goście wzięli udział w koncercie jubileuszowym, a czy zdążyli zobaczyć coś jeszcze?

Owszem, byli np. pod dużym wrażeniem naszej galerii w Starej Kotłowni. Po raz kolejny czuliśmy dumę z tego, jakie miejsce nasz wydział zajmuje w strukturach Uniwersytetu. Jestem bardzo wdzięczny, że pan rektor prof. Jerzy Przyborowski docenia naszą obecność i wspiera nasze działania. Nie wszystkie wydziały artystyczne mają takie szczęście.

Nie bez przyczyny rektor apelował ze sceny, by kochać artystów...

...a kiedy indziej zaznaczył, że nauka to sztuka.

I – dodałabym, nawiązując do nazwy wydarzeń jubileuszowych – magia.

Tak, jubileuszowa wystawa dydaktyków naszego wydziału odbywała się pod hasłem „Magia obrazu”, a koncert pracowników i studentów zatytułowaliśmy „Magia dźwięku”. Co ważne, podczas obu tych wydarzeń udało nam się połączyć te dwa światy – muzyki i sztuk wizualnych.

 

Koncert jubileuszowy Wydziału Sztuki

 

W przygotowanie koncertu zaangażowane były osoby studiujące produkcję muzyczną i realizację dźwięku. Zapewniły one profesjonalną obsługę tego przedsięwzięcia.

To prawda. Studenci świetnie poradzili sobie z tym zadaniem. Duże wrażenie robiła także scenografia Macieja Łojewskiego. Cieszę się, że mogliśmy skorzystać z sali koncertowej szkoły muzycznej. Jestem bardzo wdzięczny pani dyrektor.

Inne wydziały zazdroszczą państwu wyjątkowej atmosfery – wszyscy się znacie, macie możliwość budowania bliższych relacji. Także mentorskich.

Faktycznie, u nas panuje dość familijna atmosfera. Zajęcia nie służą tylko przekazywaniu wiedzy, realizowaniu treści programowych. Dużo ze sobą rozmawiamy, staramy się rozumieć swoje emocje, dostrzegać trudności, które się pojawiają.

 

Prof. Benedykt Błoński podczas zajęć na Wydziale Sztuki
Prof. Benedykt Błoński podczas zajęć na Wydziale Sztuki

 

Przez cały rok akademicki pracownicy i studenci uświetniali 25-lecie UWM.

To prawda. Duża w tym zasługa m.in. agend zrzeszonych w Ośrodku Inicjatyw Artystycznych – Chóru im. prof. Wiktora Wawrzyczka i Teatru Muzycznego UWM oraz Galerii „Stara Kotłownia”, w której organizowane były liczne wystawy.

Naszą rzeczywistość zmienia rozwój sztucznej inteligencji. Obawia się pan jej wpływu na miejsce artysty w społeczeństwie?

Przekonałem się o możliwościach AI m.in. podczas prac nad projektem Pejzaże Muzyczne Warmii i Mazur. Muzykę napisał Tomasz Szymuś, a słowa Maciej Wąs. W czasie przygotowań okazało się, że tekstu jest za mało, więc Tomasz Szymuś skorzystał z tekstu wygenerowanego przez sztuczną inteligencję. Muszę przyznać, że był on sensowny… Niebezpieczeństwem jest to, że twórczą pracę zastępuje mechanizm. Tworząc, artysta przechodzi przez jakiś proces, a efektem jest coś, co pochodzi z jego wnętrza.

Czy młodzi ludzie, którzy dzisiaj rozpoczynają studia, mają inne oczekiwania niż ich poprzednicy?

Oczywiście. Dowodem tego jest to, że kierunek produkcja muzyczna i realizacja dźwięku jest bardzo oblegany, a edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej już nie. Młode osoby nie są zainteresowane tradycyjnym komponowaniem, wolą do tego używać komputerów. Podobnie jest ze sztukami wizualnymi. Grafika komputerowa także cieszy się o wiele większą popularnością niż samo malarstwo.

Za panem kilkanaście lat w roli dziekana. Jak widział pan swoje zadanie?

Rolą dziekana jest na pewno sypanie pomysłami i... nieprzeszkadzanie innym w działaniu. Nie wolno nikomu podcinać skrzydeł. Myślę, że wiele osiągnęliśmy dzięki zgodnej współpracy. To 15-lecie jest dla nas zresztą zwieńczeniem ważnego czasu – czasu ewaluacji, w której obie nasze dyscypliny otrzymały kategorię A. To duży powód do dumy. Będę kibicował moim koleżankom i kolegom, żeby kolejna ewaluacja również zakończyła się sukcesem.

Wydział Sztuki ma swoją siedzibę poza Kortowem. To dobrze?

Tu, w mieście, jest dla nas idealne miejsce. Mamy szansę być łącznikiem między Kortowem a miastem. Mamy radę patronacką, mamy podpisane umowy o współpracy ze wszystkimi olsztyńskimi instytucjami kultury, chcemy być dla nich partnerem, chcemy korzystać z ich podpowiedzi. Mając do dyspozycji cały budynek przy ul. Szrajbera, planujemy rozwinąć skrzydła. Trzeba tu przenieść pracownię grafiki warsztatowej i otworzyć galerię sztuki. Mam nadzieję, że wkrótce uda nam się zaprojektować ogród artystyczny, zagospodarowując skwer przy budynku. A sam budynek ma zyskać nową nazwę: Collegium Artis. Chcemy, żeby z daleka było wiadomo, że to Wydział Sztuki.

 

Podczas jubileuszu Wydziału Sztuki podziękowania prof. Benedykt Błoński otrzymał podziękowania i gratulacje od prezydenta miasta. Przekazała mu je, w zastępstwie Piotra Grzymowicz, Gabriela Konarzewska
Podczas jubileuszu Wydziału Sztuki podziękowania prof. Benedykt Błoński otrzymał podziękowania i gratulacje od prezydenta miasta. Przekazała mu je, w zastępstwie Piotra Grzymowicz, Gabriela Konarzewska

 

Wyobraźmy sobie, że jest 30 września 2024 roku. Kończy pan swoją kadencję dziekańską i...?

Cóż, na pewno 1 października pojawiam się na inauguracji roku akademickiego, ale zajmuję miejsce przeznaczone dla emerytów (śmiech). To będzie ciekawe doświadczenie, bo przez ostatnie 12 lat takim uroczystościom przyglądałem się z innej perspektywy, ze sceny. A co później? Mam trochę planów, ale jest za wcześnie, by o nich opowiadać. Na pewno chciałbym więcej podróżować tam, gdzie mam ochotę, a nie do miejsc, gdzie mam umówiony koncert. Mój kalendarz na najbliższe tygodnie jest wypełniony, więc z pewnością początek emerytury wykorzystam na złapanie oddechu.

 

Rozmawiała Daria Bruszewska-Przytuła

 

Okładka majowego wydania Wiadomości Uniwersyteckich (2024)

 

 

Wywiad ukazał się w majowym wydaniu "Wiadomości Uniwersyteckich", którego tematem przewodnim było hasło "Absolwenci". W numerze pialiśmy więc m.in. o o projektach przygotowywanych przez Centrum Współpracy z Otoczeniem Społeczno-Gospodarczym, które będą miały na celu wykorzystanie potencjału naszych absolwentów i sprawienie, by czuli oni jeszcze większy związek ze swoją Alma Mater, kompetencjach osób, które kończą studia dualne, a także o klubach zrzeszonych w Stowarzyszeniu Absolwentów UWM. Prezentujemy też wspomnienia osób, które dzisiaj pracują w mediach, a które pierwsze doświadczenia zbierały w Radiu UWM FM. 

Rodzaj artykułu