09 Grudnia 2024

Aktualności


Białko jest strategicznym składnikiem pokarmowym. Zawirowania polityczne i nieodpowiednie decyzje niektórych państw mogą jednak znacząco wpłynąć np. na produkcję mleka w Polsce. Wiedzą o tym naukowcy z UWM, którzy rozmawiali o bezpieczeństwie białkowym i wykorzystaniu krajowych źródeł białka w produkcji zwierzęcej.

Katedra Żywienia Zwierząt, Paszoznawstwa i Hodowli Bydła na Wydziale Bioinżynierii Zwierząt UWM zorganizowała 6 grudnia konferencję pt. „Wykorzystanie krajowych źródeł białka jako droga do wzrostu opłacalności produkcji zwierzęcej, ograniczenia emisji azotu i śladu węglowego oraz poprawy bezpieczeństwa białkowego”. Wzięło w niej udział ok. 140 osób, w tym naukowcy, przedstawiciele organizacji rolniczych, firm paszowych działających na terenie województwa warmińsko-mazurskiego oraz hodowcy bydła, trzody i drobiu.

– Tematyka konferencji jest szeroka i uniwersalna. Dotyczy źródeł białka, które są wykorzystywane w żywieniu wszystkich gatunków zwierząt gospodarskich – wyjaśnia prof. Cezary Purwin, kierownik Katedry Żywienia Zwierząt, Paszoznawstwa i Hodowli Bydła, który podczas spotkania wygłosił wykład pt. „Zwiększenie roli białka pasz objętościowych sposobem na obniżenie kosztów produkcji oraz poprawę dobrostanu zwierząt”. – Białko należy do strategicznych składników pokarmowych, które w zasadzie limituje wielkość produkcji i jej efektywność, ale też jest najdroższym składnikiem pokarmowym. Wobec tego istotna jest racjonalizacja jego wykorzystania. Źródła białka są różne. Podstawowe to rośliny – np. rzepak czy soja, których produkty przetwórstwa najczęściej stosujemy i mają uniwersalne zastosowanie. Ich wysokie właściwości i – nie ukrywajmy – ceny – predestynują te pasze do żywienia zwierząt monogastrycznych, czyli tych, które najefektywniej wykorzystują białko. Natomiast w żywieniu przeżuwaczy mamy jeszcze rezerwy krajowe.

Wydajność krów stale rośnie, zwiększają się ich potrzeby, także koncentracja składników pokarmowych w diecie, czyli energii i białka musi rosnąć. Jak zaznacza prof. Cezary Purwin najmniejszy postęp nastąpił w produkcji pasz objętościowych, czyli kiszonek, siana, zielonek.

– One zostały wyparte przede wszystkim przez kiszonkę z kukurydzy i pasze importowane. Obecnie nie ma możliwości, żeby produkować mleko bez kiszonki z kukurydzy, ale możemy wprowadzić – a w zasadzie wrócić w pewnym stopniu do tego, co było kiedyś – trawy i rośliny motylkowate drobnonasienne, np. lucernę, koniczynę, które mają także wpływ na jakość mleka – zaznacza naukowiec i dodaje, że ciągle goniąc za ilością i efektywnością, czasem zapominamy o jakości.

prof. Cezary Purwin podczas konferencji na UWM

 

Białko cenne niczym ropa naftowa

Białko i soja są obecnie produktami strategicznymi niczym ropa naftowa, a zmieniające się realia polityczne już nie raz pokazały, że handel światowy ma swoje ograniczenia. Nieodpowiedzialne decyzje kilku państw mogą mieć wpływ na produkcję mleka w Polsce.

– Zastosowanie białka krajowego to też sposób na uniezależnienie się i zabezpieczenie. Wówczas będziemy mniej wrażliwi na ruchy cenowe na świecie – podkreśla prof. Cezary Purwin.

Jak ważne jest bezpieczeństwo białkowe i wykorzystanie krajowych źródeł białka mówił także prof. Krzysztof Lipiński z Katedry Żywienia Zwierząt, Paszoznawstwa i Hodowli Bydła.

– W tej chwili zużywamy w Polsce około 5,5 miliona ton pasz wysokobiałkowych w tym ok. 2,9 mln to importowana poekstrakcyjna śruta sojowa. I to jest poważny problem. Zawirowania polityczne mogą doprowadzić do pogorszona dostępności do niej. Dlatego też szukamy krajowych źródeł białka. Te źródła są znane. Wymagają jednak wdrożenia nowoczesnych technologii, aby poprawić ich wartość pokarmową, żeby były konkurencyjne dla poekstrakcyjnej śruty sojowej – dodaje prof. Krzysztof Lipiński i zaznacza, że w katedrze od ponad 40 lat prowadzone są w tym kierunku różne badania. – Są to prace hodowlane dotyczące uzyskiwania nowych odmian, ale także prace technologiczne związane ze stosowaniem zabiegów mechanicznych, termicznych, hydrotermicznych czy biologicznych, np. fermentacji. W tej chwili mamy nowe narzędzia, które pozwalają nam na lepsze przygotowanie się do rozwiązania tego problemu – zaplecze badawcze, własne projekty i projekty we współpracy z otoczeniem gospodarczym.

Na konferencji nie zabrakło także Andrzeja Steckiewicza, wiceprezydenta Polskiej Federacji Hodowców Bydła w Warszawie i jednocześnie prezesa Warmińsko-Mazurskiego Związku Hodowców Bydła Mlecznego.

– Współpraca z Uniwersytetem i z Wydziałem Bioinżynierii Zwierząt układa się lepiej niż dobrze. Inwestycje w naukę i postęp – to są najlepiej ulokowane pieniądze. Oczywiście ta nauka i teoria muszą iść w parze z praktyką – podkreśla Andrzej Steckiewicz.

prof. Krzysztof Lipińąki podczas konferencji na UWM

 

Lucerna – królowa wszystkich roślin

Przemysław Sowul z firmy Sowul&Sowul jest absolwentem UWM. Zajmuje się genetyką nasion i jest dużym sprzedawcą mieszanek traw pastewnych i wszystkich tych roślin, które są użytkowane w żywieniu bydła mlecznego i mięsnego. Podczas konferencji wygłosił referat „Lucerna jako sojusznik rolników w zmieniającym się klimacie”.

– Wiele lat temu w Stanach Zjednoczonych zadano mi pytanie, która roślina jest najważniejsza pod kątem produkcji białka na świecie. Nie było wówczas tylu informacji, co dzisiaj, ale wszyscy się zgodzili, że będzie to soja. Na kolejnych miejscach plasował się rzepak i inne rośliny, np. omawiana dzisiaj przeze mnie lucerna. Okazuje się jednak, że nośnikiem białka – niesamowicie ważnym dla całej strategii żywienia na planecie, bo tak to zostało określone – są po prostu trawy. Dlaczego? Bo są rezerwuarem białka bardzo taniego, przechowywanego na każdym kontynencie na powierzchniach użytków zielonych, z których korzystają zwierzęta – wyjaśnia Przemysław Sowul i dodaje, że lucerna jest rośliną, która daje nam stabilizację paszy objętościowej w kontekście widocznych zmian klimatycznych. – Jej wysoka odporność na suszę oraz nowe technologie umożliwiające genetykę celowaną, stwarzają ogromną przyszłość dla tej rośliny, również w Europie Wschodniej. Już widzimy zainteresowanie rolników i ono będzie rosło. Zdolności lucerny do naprawdę dużej produkcji masy zielonej, do bardzo dobrych parametrów związanych z aminokwasami, mikroelementami, witaminami oraz białkiem, stawiają ją w tej chwili na pierwszym miejscu. Francuzi nazywają ją królową wszystkich roślin, a z uwagi na to, że mamy w Polsce dłuższy okres wegetacji, może to być też nasza królowa.

UWM wspiera firmy

Angelika Czaplicka pracuje w firmie Wilmar, która zajmuje się od wielu lat tłoczeniem oleju z rzepaku w procesie na zimno. Firma z powodzeniem wykorzystuje pozostałości powstające w tym procesie. Z wytłoczyn wytwarza Extramin, który jest wolny od dodatków chemicznych i o nim podczas konferencji mówiła Angelika Czaplicka. Ponadto Wilmar współpracuje z UWM na bardzo szeroką skalę.

– Prowadzimy wspólne badania na naszym produkcie dotyczące jego strawności. W planach mamy też inne badania. Dodatkowo współpracujemy z prof. Cezarym Purwinem i zapraszamy go na szkolenia. Zależy nam na tym, aby pomóc hodowcom i wiedza pana profesora jest w tym zakresie niezastąpiona – mówi Angelika Czaplicka.

prof. Cezary Purwin podczas konferencji na UWM

 

Judyta Marschall i Michał Falkowski z firmy Nutripol zaprezentowali poster „Opracowanie technologii przetwarzania polskich źródeł białek oraz wytwarzania mieszanek paszowych pozwalających na eliminację stosowania soi modyfikowanej genetycznie i poprawiających dobrostan indyków”.

– W projekcie realizowanym z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju udało nam się wykazać, że mikronizowane bobowate mają bardzo dobry wpływ na suchość ściółki. Jest to alternatywa dla śruty sojowej – mówi Judyta Marschall, a Michał Falkowski dodaje, że mikronizer to nowatorskie urządzenie na rynku, które po raz pierwszy w Polsce zostało użyte do obróbki nasion strączkowych przez firmę Nutripol. – To nowatorski projekt, który prowadziliśmy od początku do końca w naszej firmie, korzystając z dotychczas zdobytej wiedzy i opierając się na projektach z użyciem mikronizerów, ale w produkcji spożywczej. Obecnie chcemy zastosować to urządzenie w produkcji pasz dla drobiu, a być może w przyszłości – dla innych zwierząt.

Uniwersytet Warmińsko-Mazurski bardzo wspierał firmę Nutripol w tym projekcie. Pierwsze doświadczenia klatkowe były wykonywane w Bałdach.

– Prof. Jan Jankowski oraz prof. Krzysztof Kozłowski pomagali nam zarówno w opracowaniu testów, jak i w analizowaniu ich wyników. Ta współpraca była bardzo potrzebna – zaznacza Judyta Marschall.

Konferencja dofinansowana była ze środków Ministerstwa Nauki z programu „Regionalna Inicjatywa Doskonałości”.

syla, fot. Olga Michalik, syla

 

RID - logo

 

Rodzaj artykułu