24 Lipca 2025

Aktualności


O pedagogice migracji, diagnozie potrzeb i możliwości imigrantów, konieczności szkolenia specjalistów oraz szkodliwości kierowania się uprzedzeniami opowiada dr hab. Marta Guziuk-Tkacz z Wydziału Nauk Społecznych UWM.

Jest pani współautorką „Leksykonu pedagogiki migracji”. Dlaczego podjęła pani temat przygotowania takiego opracowania?

Żyjemy w czasach ogromnej dynamiki ruchów migracyjnych – w epoce transkulturowości. Doświadczanie emigracji przez miliony osób w różnym wieku, o różnym pochodzeniu etnicznym i społecznym, emigracji różnie motywowanej i o różnej rozpiętości czasoprzestrzennej stało się zatem cechą współczesności, a mimo to pedagogika migracji jest bardzo mało nagłaśnianą w Polsce subdyscypliną pedagogiki. Na całym świecie i w wielu krajach Europy od lat funkcjonuje subdyscyplina pedagogiczna, która przygotowuje do pracy z imigrantami. W Polsce takiej kadry brakuje. A przecież zupełnie inny charakter ma wsparcie, edukacja, opieka czy terapia uchodźców, a zupełnie inaczej powinno się wspierać imigrantów dobrowolnych w procesie ich integracji. Leksykon ma promować tę subdyscyplinę pedagogiki. Jego współautorką jest dr Alicja Joanna Siegień-Matyjewicz z Wydziału Nauk Społecznych UWM, która jest narodowości białoruskiej i bardzo wzbogaciła tę publikację o kontekst wzorców kulturowych, mniejszości narodowych, etnicznych i religijnych, by na tym tle ukazać istotę i rangę pedagogiki migracji. Problematyka doświadczania emigracji i pokonywania szeregu różnorodnych barier psychospołecznych jest szeroka, a często upraszczamy ją do samej tylko integracji czy wręcz asymilacji, nie odróżniając przy tym pojęć wielo-, między- i transkulturowości.

Polacy także są emigrantami.

Właśnie. Podkreślałam to w wielu swoich publikacjach. Oczekujemy, by nas – jako emigrantów – przyjmowano z godnością, żeby się nami zaopiekowano, zaoferowano dobre warunki socjalno-bytowe, dobrą naukę i pracę. Powinno to oczywiście działać także i w drugą stronę.

Od dawna zajmuje się pani tematem pedagogiki migracji?

Zajmuję się tą problematyką od ponad 30 lat, chociaż z różnych perspektyw. W obecnych czasach migracje wewnętrzne i zewnętrzne stały się częścią polskiej rzeczywistości. Jesteśmy krajem zarówno tranzytowym, jak i docelowym dla wielu imigrantów. Przez siedem lat byłam emigrantką w Niemczech, więc na bazie osobistych doświadczeń i wieloletnich badań naukowych opracowałam model barier psychospołecznych, jakie każdy emigrant musi pokonać, by przystosować się do życia i funkcjonowania w nowych realiach kraju przyjmującego. Są to bariery mentalności, językowe, stereotypizacji negatywnej, etnocentryzmu, gettoizacji, izolacji społecznej i zawężonego obszaru funkcjonowania oraz bariery samotności.

Wiem, że prowadziła pani różne badania związane z migracją. Czy możemy przybliżyć zakres tych ostatnich?

Badania dynamiczne prowadzę od siedmiu lat. Ich wyniki są sukcesywnie publikowane – w mojej książce habilitacyjnej z roku 2019 i kolejnych publikacjach (ostatnie dwie są z roku 2023). Badania prowadzę na platformach Google, obecna liczebność dwóch prób to: 1886 – Polacy i Polonia, 747 – obcokrajowcy z 74 krajów. Ich wyniki koreluję z wynikami badań jakościowych. Pytam o to, jak powinno się wspierać i wspomagać imigrantów z różnych obszarów kulturowych o różnych potrzebach i na różnych etapach procesu przystosowania w świecie kultur heterogenicznych i funkcjonowania w obszarach: place i space. Wyniki się powtarzają. Mamy do czynienia ze zjawiskiem wzmacniania wcześniejszych wniosków i ich potwierdzania.

Co w takim razie potwierdzają te wyniki?

Niezbędna jest profesjonalna diagnostyka potrzeb, oczekiwań i możliwości imigrantów na różnych etapach procesu przystosowania do życia w kraju przyjmującym. Model takiej diagnostyki opracowałam i opublikowałam. Zawiera on trzy perspektywy: sferę psychologiczną, społeczną oraz dydaktyczno-wychowawczą, jak również wskaźniki diagnostyczne postępu i problemów integracyjnych we wszystkich tych sferach. Ponadto, zgodnie z kanonami teorii transkulturowości, należy wziąć pod uwagę typową dla współczesności hybrydyzację kultur i szukać rozwiązań uniwersalnych kulturowo (transkulturowych, transnarodowych), przy jednoczesnym pielęgnowaniu i utrwalaniu tego, co rodzime i regionalne. W odniesieniu do dzieci imigranckich i ich rodzin należy też zwiększać siłę i zakres oddziaływań integracyjnych na polu edukacji i wychowania, np. przez edukację włączającą. Powinniśmy także uwrażliwiać nasze społeczeństwo na los, sytuację psychospołeczną i socjokulturową imigrantów (empatia transkulturowa) i nie rozpowszechniać negatywnego ich wizerunku, np. jako potencjalnego przestępcy. To ogromne uproszczenie jest bardzo krzywdzące, tym bardziej że przyjechało i może przyjechać do nas wielu wartościowych ludzi, a środowiska kryminogenne mamy także wśród naszych rodaków. Warto zatem skupić się na kontrolowanym napływie imigrantów, a nie na ich stygmatyzacji.

Co panią najbardziej zaskoczyło w odpowiedziach, które pani otrzymuje w badaniach dynamicznych?

Od wielu lat niewiele się zmieniło w kwestii kształcenia kadr do pracy z imigrantami. Wciąż brakuje konkretnych rozwiązań systemowych oraz modeli, metod, technik i narzędzi do pracy edukacyjno-wychowawczej z imigrantami dobrowolnymi i przymusowymi w przestrzeni społecznej kraju imigracji / wychodźstwa. Brakuje też szkoleń z zakresu pierwszej pomocy psychopedagogicznej, jakiej należy udzielić uchodźcom oraz szkoleń dotyczących wsparcia i pomocy, które nie powinny być etnocentryczne.

 

Co pani proponuje tym, którzy proszą o wskazówki, jak pracować z migrantami?

Proponuję im model transkulturowej diagnozy problemów przystosowawczych na każdym etapie procesu przystosowania do życia i funkcjonowania w kraju przyjmującym, z uwzględnieniem rangi uniwersaliów i różnic kulturowych. Podkreślam wagę wiedzy na temat pierwszej pomocy psychologiczno-pedagogicznej i znajomości podstaw interwencji kryzysowej, uwzględniającej różnice między ASD i PTSD. Uwrażliwiam też na odmienny charakter pracy z imigrantem dobrowolnym i przymusowym. W przypadku uchodźcy, najpierw udzielmy mu pierwszej pomocy medycznej i psychologicznej, a dopiero potem zaproponujmy edukację. W przeciwnym razie nieleczony zespół stresu pourazowego obejmie szeroki zakres problemów emocjonalnych, psychicznych i fizycznych. Nie rozpoczynajmy zatem pracy z uchodźcami od ich usilnej integracji i nauki w szkole, bo to są etapy kolejne. Jak można się uczyć, gdy ma się napady lęku panicznego? Jak można zdobywać wiedzę w sytuacji utraty zainteresowania jakąkolwiek formą aktywności, gdy mamy trudności w kontrolowaniu emocji, gdy targają nami nagłe zmiany nastroju, gdy ratujemy się izolacją społeczną, gettoizacją i funkcjonujemy w poczuciu utraty wpływu na własne życie…? Z poważnymi trudnościami w obszarze wsparcia i edukacji imigrantów muszą się także uporać nauczyciele, wychowawcy, którzy osamotnieni nadal pracują z imigrantami metodą prób i błędów.

Wydany „Leksykon pedagogiki migracji” wychodzi naprzeciw tego typu potrzebom. Od wielu lat współpracuję z Polskim Forum Migracyjnym w Warszawie oraz Instytutem Badań nad Migracjami na Uniwersytecie w Osnabrück. Wymieniamy się wiedzą, doświadczeniami i publikacjami na temat problemów związanych z migracjami dobrowolnymi i przymusowymi. Cały czas prowadzę też badania międzynarodowe, komparatystyczne i dynamiczne na ten temat.

Rozmawiała Anna Wysocka

Zdjęcie główne: Freepik

 

 

 

 

Dr hab. Marta Guziuk-Tkacz pracuje w Katedrze Pedagogiki Ogólnej i Opiekuńczej UWM. Jest członkinią Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego w Warszawie oraz specjalistką w zakresie diagnostyki i terapii psychopedagogicznej, interwencji kryzysowej, metodologii badań społecznych, migracji i transkulturowości. Jest autorką i współautorką kilkunastu publikacji książkowych oraz kilkudziesięciu artykułów naukowych (opublikowanych w kraju i za granicą).

okładki książek
Leksykony autorstwa dr hab. Marty Guziuk-Tkacz

 

 

Rodzaj artykułu