08 Sierpnia 2023

Aktualności


Uprawianiu sportu powinna towarzyszyć dbałość o ciało. O skutkach przeciążania organizmu opowiada dr hab. Dariusz Czaprowski, prof. UWM, fizjoterapeuta i kierownik Katedry Fizjoterapii Szkoły Zdrowia Publicznego UWM.

Czy często trafiają do pana gabinetu osoby uprawiające sport?

Najczęściej pojawiają się u mnie osoby z grupy sportowców amatorów, czyli osoby uprawiające różne formy aktywności fizycznej w sposób rekreacyjny. Sportowcy profesjonalni mają zazwyczaj taką opiekę zorganizowaną przez klub. Zwykle realizują oni też w ramach treningów program profilaktyczny mający na celu zapobieganie urazom. Jeżeli chodzi natomiast o amatorów, to nie jest to oczywiście jednorodna grupa. Są w niej osoby z dużą świadomością w zakresie zapobiegania urazom lub też podejmowania właściwych decyzji, kiedy taki uraz się pojawi. Dużą część grupy sportowców amatorów stanowią jednak osoby, które z różnych powodów podejmują rozpoczęcie aktywności fizycznej i odejście „zza biurka”. Powodem tym może być np. chęć poprawy sylwetki przed wakacjami czy też przygotowanie się do wyjazdu na narty. Zdarza się, że decyzja o rozpoczęciu treningów wiąże się z jakimś postanowieniem lub presją środowiska – wszyscy znajomi uprawiają triathlon, więc wypada, żebym i ja zaczął. Czasem aktywność fizyczna wiąże się z chęcią zadbania o zdrowie. Amatorzy stanowią zazwyczaj największe wyzwanie dla fizjoterapeuty, ponieważ osoby takie liczą, że w dwa tygodnie czy w miesiąc da się zrobić coś, co zaniedbali przez lata.

To może być niebezpieczne dla ich ciał?

Sportowcy amatorzy często chcą pobijać rekordy, ścigają się z tabelami, wynikami, porównują się do innych. Takie podejście jest źródłem przeciążeń, a w konsekwencji urazów i odejścia od aktywności fizycznej. Można to porównać do samochodu – jeżeli samochód stoi w garażu przez dwa lata, to nie chodzi o to, by wyjechać nim od razu na tor wyścigowy, ale najpierw trzeba zrobić przegląd: czy śrubki są dokręcone, czy jest olej, czy mamy zatankowane paliwo, czy hamulce są sprawne.

Często robimy postanowienia noworoczne, że zaczniemy ćwiczyć, ale nie spotykam się raczej z tym, że ktoś zaczyna aktywność fizyczną od przeglądu swojego zdrowia.

A przecież byłoby to bardzo fajne postanowienie: zbadam się. I dlaczego czekać do 1 stycznia? Każdy dzień jest dobry, żeby zacząć dbać o siebie. Polecam rozpoczęcie aktywności fizycznej od przeglądu i oceny stanu narządu ruchu u fizjoterapeuty, który ma doświadczenie w pracy z osobami aktywnymi fizycznie i który na podstawie takiego badania opracuje program przygotowawczy. Ważne jest także, aby zweryfikować, czy poza diagnostyką fizjoterapeutyczną nie należałoby rozszerzyć badań i udać się np. do kardiologa. Istotą aktywności fizycznej jest przede wszystkim to, abyśmy mieli z niej radość. Nie chcemy przecież uprawiać sportu po to, aby z powodu bólu nie móc wstać rano. Wrócę do porównania do przeglądu samochodu, bo często o niego dbamy bardziej niż o siebie. Nie mamy problemu z tym, żeby się umówić na wymianę opon czy oleju. A kto z nas robi badania profilaktyczne? Zwykle podejmujemy takie działania dopiero, gdy organizm da nam sygnał, że coś się dzieje. Jeśli chcesz zacząć żyć aktywnie – sprawdź, czy wszystko jest ok. Potem pomyśl, co lubisz? Co ci sprawia frajdę? To, że kolega biega, nie znaczy, że bieganie jest dla ciebie. Może dla ciebie odpowiednią aktywnością będą wycieczki górskie albo częste spacery z psem? Ruch jest najtańszym i najzdrowszym lekarstwem.

Mówimy teraz przede wszystkim o dorosłych, a co z trenującymi dziećmi?

Dzieci mają spontaniczną chęć bycia aktywnymi, ale część z  nich zaczyna przekraczać granice zabawy, wchodząc w  sport i  uprawiając różne dyscypliny w  sposób quasi profesjonalny. Zaczyna pojawiać się presja, intensyfikacja treningów. Zwiększaniu intensywności treningów u dzieci często nie towarzyszy proporcjonalnie zwiększona dbałość o profilaktykę przeciążeń narządu ruchu. Często pokutuje myślenie – przecież moje dziecko nie skarży się, że coś je boli, to po co mam je badać. To błąd.

Jak wybrać dobrego fizjoterapeutę, który będzie w stanie przeprowadzić odpowiednie badanie?

Dla osoby „spoza branży” może to być rzeczywiście trudne. Zawód fizjoterapeuty formalnie nie ma specjalności. Pacjent widzi tabliczkę „fizjoterapeuta” i nie wie, czy jest to osoba zajmująca się niemowlętami, sportowcami czy pacjentami z zaburzeniami układu oddechowego. Warto w tym przypadku poszukać informacji na temat osoby, do której chcemy się zgłosić. Często dobrym źródłem takich informacji są znajomi czy rodzina. Warto również zweryfikować np. na stronie internetowej co to jest za osoba. Należy jednak podkreślić, że dużo ważniejsze niż kolorowa reklama jest doświadczenie takiego fizjoterapeuty, informacja z jakim rodzajem dysfunkcji na co dzień pracuje, czy się szkoli w tym zakresie itd.

Z naszej rozmowy wynika, że potrzebujemy wykwalifikowanych fizjoterapeutów. Na UWM od października studenci będą mogli kształcić się w tym kierunku.

Zgadza się. Jestem przekonany, że osoby, które będą chciały realizować się w przyszłości w bardzo ważnym, intensywnie się rozwijającym zawodzie, jakim jest zawód fizjoterapeuty, znajdą na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim świetne miejsce. Będą mogły poznać wszystkie tajniki tego zawodu, aby w przyszłości kompetentnie, skutecznie i bezpiecznie pracować z pacjentami. Sam również będę miał przyjemność dzielić się ze studentami swoją wiedzą i doświadczeniem w ramach takich przedmiotów jak fizjoterapia ogólna, kinezyterapia, czy też przedmiotów dotyczących fizjoterapii ortopedycznej.

W czym się pan specjalizuje?

Jestem fizjoterapeutą ortopedycznym, czyli zajmuję się narządem ruchu. Pracuję zarówno z dziećmi, jak i osobami dorosłymi. Jeżeli chodzi o dzieci, są to głównie problemy z postawą ciała oraz deformacjami kręgosłupa (jak np. skoliozy). Współpracuję także z młodymi sportowcami. Moimi dorosłymi pacjentami najczęściej są osoby z zespołami bólowymi, np. kręgosłupa, stawu kolanowego, barku oraz z urazami, do których dochodzi m.in. w wyniku uprawiania aktywności fizycznej.

Znajomi sportowcy mówią, że do sportu trzeba mieć zdrowie…

Niestety tam, gdzie jest sport wyczynowy, tam zwykle kończy się zdrowie. Zdrowie jest w sporcie rekreacyjnym. Sport wyczynowy wymaga przekraczania granic organizmu. Wiąże się on z presją i ogromnym obciążeniem nie tylko fizycznym, ale i mentalnym. Rodzaj urazów, na które narażony jest wyczynowy sportowiec, zależy m.in. od dyscypliny, jaką on uprawia. Jeśli w sporcie rekreacyjnym przytrafi się uraz, zazwyczaj bez problemu możemy zrobić sobie przerwę. W sporcie wyczynowym jest inaczej. Chęć szybkiego powrotu na boisko, bieżnię czy kort powoduje, że często pełny, spokojny powrót do zdrowia jest bardzo trudny czy wręcz niemożliwy. Dlatego tym ważniejszą rolę w tym procesie pełni fizjoterapeuta, który w sposób odpowiedzialny powinien wspierać zarówno zapobieganie urazom, jak i powrót do sportu, gdy już taki uraz wystąpi. Sportowiec często nie mówi o kontuzji i bólu z obawy przed np. utratą miejsca w składzie drużyny. Mówię o tym także z własnego doświadczenia, wynikającego z pracy jako fizjoterapeuta w zespole ekstraklasy koszykówki kobiet.

Rozmawiała Anna Wysocka

 

Dariusz Czaprowski stoi w błękitnej koszuli

 

 

Dr hab. Dariusz Czaprowski, prof. UWM jest kierownikiem Katedry Fizjoterapii Szkoły Zdrowia Publicznego UWM. Związany wcześniej z Wydziałem Fizjoterapii Olsztyńskiej Szkoły Wyższej, Wydziałem Rehabilitacji Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie oraz Wydziałem Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Kwietniowe wydanie Wiadomości UniwersyteckichRozmowa ukazała się w kwietniowym wydaniu "Wiadomości Uniwersyteckich", które poruszają tematy sportowe i możliwości, jakie daje Uniwersytet Warmińsko-Mazurski. W numerze można przeczytać inspirujące rozmowy o sporcie i zdrowiu: ze sportowcami, amatorami, wykładowcami, psychologiem sportu, hipertensjologiem, biologami. Wydanie dostępne jest ---> tutaj 

Rodzaj artykułu