16 Września 2024

Aktualności


Królik domowy to trzeci pod względem liczebności – zaraz po psach i kotach – gatunek zwierzęcia hodowanego w naszych domach. O królikach i innych zwierzętach amatorskich opowiada prof. Andrzej Gugołek, kierownik Katedry Hodowli Zwierząt Futerkowych i Łowiectwa na Wydziale Bioinżynierii Zwierząt.

Kiedyś króliki hodowało się dla mięsa i skór. To się jednak zmieniło i coraz więcej ludzi hoduje je w domach, w charakterze zwierząt towarzyszących.

Postrzeganie i wykorzystanie królików i innych zwierząt zmieniło się diametralnie w ostatnich dwudziestu latach. Coraz więcej gatunków zwierząt użytkowych i laboratoryjnych staje się zwierzętami hodowanymi amatorsko. Tak stało się również z królikami. Prowadzone przez studentów z Koła Hodowców Zwierząt Amatorskich, które funkcjonuje przy naszej Katedrze badania i ankiety wskazują, że króliki – zaraz po psach i kotach – to trzeci co do liczebności gatunek w Polsce, który mieszka z nami w domach. Jednak nie zawsze tak było. W 1990 r. byłem na praktykach w Niemczech i tam pierwszy raz zobaczyłem w sklepach zoologicznych króliki miniaturowe. Zatem historia domowej hodowli królików w Polsce nie jest długa. Myślę, że dla pokolenia moich rodziców królik w domu to byłaby abstrakcja. Na świecie jednak zwierzęta te trafiały do domów znacznie wcześniej. Już w epoce wiktoriańskiej pojawiły się w domostwach Brytyjczyków. Po tytułach prac dyplomowych moich studentów widać, że tematyka związana z królikami bardzo ich interesuje. Każdego roku powstaje o nich kilka prac na kierunkach zootechnika oraz zwierzęta w rekreacji edukacji i terapii. Dotyczą one wielu aspektów hodowli, zarówno królików miniaturowych, jak i ras dużych, np. belgijskich olbrzymów, które – jak wynika z jednej z takich prac – są ulubioną rasą Polaków i, co może wydawać się dziwne, utrzymywane są także w domach. Studenci badają dobrostan królików, opisują rasy, analizują składy mieszanek paszowych stosowanych w ich żywieniu, a także ich wpływ na wzrost i rozwój tych zwierząt itp. Także nasze – pracowników Katedry – „poważne” badania koncentrują się ostatnio na żywieniu królików. Poszukujemy alternatywnych źródeł białka, które mogłyby zastąpić te tradycyjnie stosowane. Podsumowując, króliki to zwierzęta wzbudzające sympatię i ludzie chcą je hodować i mieć w swoich domach. Dla wielu ludzi w Polsce i na świecie hodowla królików jest życiową pasją.

Czy króliki, podobnie jak inne zwierzęta, mogą być wykorzystywane w rekreacji i wypoczynku człowieka?

Formą rekreacji jest sam proces ich chowu czy hodowli. Hodowla przydomowa traktowana jest jako hobby, zapewnia stały kontakt z naturą i zdrowy wysiłek fizyczny, ponieważ posiadanie zwierząt wymusza aktywność zarówno fizyczną, jak i umysłową. Z kolei chów królików w domach, w charakterze zwierząt towarzyszących, to również rekreacja umożliwiająca wypoczynek po pracy, zapewniająca kontakt ze zwierzęciem, będącym namiastką natury w środowisku wielkomiejskim.

królik

 

Które króliki najczęściej hoduje się w domach?

Są to króliki miniaturowe, najczęściej bezrasowe, które znamy ze sklepów zoologicznych. Są też króliki miniaturowe rasowe: mini reksy, baranki (mini lop), karzełki Teddy lub hermeliny. Chociaż, jak już wspominałem, równie dobrze mogą być hodowane zwierzęta średnich lub nawet dużych, oryginalnych ras lub króliki bezrasowe.

Jakie jeszcze korzyści może przynieść hodowla królików?

Hodowla królików i innych zwierząt amatorskich pomaga w kształtowaniu osobowości. Dlatego też na świecie króliki, ale też i inne zwierzęta, utrzymuje się często w zakładach penitencjarnych, schroniskach dla osób w kryzysie bezdomności, uzależnionych, czy z innych powodów wykluczonych. Dotyczy to niestety najczęściej innych krajów, w Polsce praktyki te nie są obecnie popularne, a szkoda. Utrzymanie zwierząt, szczególnie tych rasowych, jest także okazją do spotkań towarzyskich hodowców, zebrań organizacji hodowlanych, wymiany wiedzy i poglądów. Ważnym aspektem zorganizowanej hodowli zwierząt są również wystawy i pokazy. Jest to także forma aktywności fizycznej i społecznej. Zarówno sam udział w wystawach i pokazach, jak i ich przygotowanie wymaga wysiłku organizacyjnego, fizycznego i psychicznego. Ponadto działalność w organizacjach hodowców kształtuje zachowania prospołeczne, a także uczy współzawodnictwa, np. podczas wystaw zwierząt. Wystawa to także forma atrakcji, często o charakterze dydaktycznym dla zwiedzających, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci i młodzieży.

Popularne są też kawiarnie, w których znajdują się zwierzęta, np. koty. Podobno są też królicze kawiarnie…

To jeden z nowszych trendów rekreacji z wykorzystaniem zwierząt. Jako pierwsze powstały kocie kawiarnie. Pierwsza bunny caffe została otwarta w Vancouver w Kanadzie, w czerwcu 2021 roku. Kolejną była królicza kawiarnia w Tokio. Natomiast pierwsza taka kawiarnia w Europie powstała w Polsce, a dokładniej w Krakowie w 2022 roku. Placówki o podobnym charakterze powstały także w innych miastach.  Jest to nowatorski pomysł połączenia kawiarni z azylem dla królików. Według osób prowadzących kawiarnię, jej celem jest edukacja gości na temat opieki nad królikami i ich adopcji, możliwości doświadczenia niezwykłych, terapeutycznych przeżyć z tymi zwierzętami oraz zapewnienie godnych warunków rezydentom kawiarni.

królik

 

W jakich innych formach rekreacji wykorzystywane są jeszcze króliki?

Kolejną nową formą rekreacji z królikami jest wzorowana na puppy joga – bunny joga, gdzie uczestnicy w towarzystwie królików wykonują różnorodne ćwiczenia.

Oprócz tego króliki są również częstą atrakcją w gospodarstwach agroturystycznych, skansenach, a nawet parkach króliczych. Zresztą badania naukowe wskazują, że obiekty, w których utrzymywane są różne gatunki i rasy zwierząt są o wiele bardziej atrakcyjne dla zwiedzających. Szczególną atrakcją turystyczną na skalę światową jest należąca do Japonii „królicza wyspa” Ōkunoshima. Szacuje się, że liczba tych zwierząt na wyspie przekroczyła już 1000 osobników. Turyści mają możliwość uczestniczenia w wybranej formie interakcji ze zwierzętami. Mogą je karmić, głaskać, przytulać i trzymać na rękach. Zwierzęta są oswojone, same podchodzą do ludzi, a nawet wskakują na kolana.

Organizowane są też zawody sportowe dla królików. Do „króliczych sportów” zalicza się skoki przez przeszkody (rabbit jumping, rabbit hopping). Podczas takich zawodów zwierzęta pokonują tor w asyście właściciela-trenera, który biegnie obok przeszkód i pomaga zwierzęciu odpowiednimi komendami słownymi. Rabbit jumping powstał w latach 70-tych XX wieku w Szwecji, gdzie też odbyły się pierwsze zawody. Zasady tej konkurencji wzorowano na regulaminach sportów jeździeckich, z czasem zmodyfikowano go tak, aby był lepiej dopasowany do natury i możliwości fizycznych królików. Konkursy skoków królików są popularne także w Norwegii, Finlandii, Danii, Niemczech, Czechach, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.

A w Polsce?

W Polsce pierwsze pokazy i konkurs skoków króliczych odbyły się w 2018 r. w Kielcach podczas ogólnopolskiej wystawy drobnego inwentarza. Zatem, także w naszym kraju, ten rodzaj rekreacji ma coraz więcej zwolenników. Chociaż pojawiają się też glosy przeciwników. Oskarżają oni właścicieli zwierząt o okrucieństwo wobec nich, zmuszanie do niepotrzebnego wysiłku. Osobiście tak tego nie widzę. Podobnie jest jednak także przy innych sportach, w których biorą udział zwierzęta, np. zaczęto negować wyścigi psich zaprzęgów czy sport jeździecki. Mam jednak nadzieję, że kontestatorzy zauważą, że gdyby nie te formy rekreacji czy sportu, zwierzęta byłyby niepotrzebne i nie były w ogóle hodowane.

prof. Gugołek ze zwierzętami

 

Jeśli już mowa o kontrowersjach, to co z polowaniem na króliki?

Faktycznie, kontrowersyjną dla większości współczesnych ludzi formą rozrywki jest też polowanie, np. na króliki. „Łowy” były powszechną rozrywką w ubiegłych stuleciach. Obecnie polowania na króliki są prowadzone w Polsce, chociaż nie są popularne, a dziki królik jest zgodnie z prawem łowieckim zwierzęciem łownym. Polowania na te zwierzęta są bardzo popularne w Wielkiej Brytanii, Francji czy Hiszpanii, gdzie mają ogromne historyczne tradycje. Na króliki poluje się z bronią palną, psami, ptakami drapieżnymi lub fretkami. Warto zauważyć, że polowanie na króliki miało także swój udział w powstaniu ras psów myśliwskich, które są wyspecjalizowane w polowaniu na nie, m.in. jamniki królicze, które wypłaszają zwierzęta z nor, czy liczne rasy aportujące.

Czy hodowla królików jest łatwa?

Większość ludzi tak uważa. Jednak króliki są bardzo wrażliwe na wszelkie błędy żywieniowe. Trochę w przenośni można powiedzieć, że tak naprawdę to nie karmimy królika, tylko jego mikrobiom. Obserwując wpisy na różnych forach w internecie, daje się zauważyć, że szczególnie młodzi hodowcy skłonni są do przesady w swoich poczynaniach i na tym tle często dochodzi do błędów żywieniowych. Wynika to niestety najczęściej z braku wiedzy o zwierzętach. Poza tym wielu ludzi, nie tylko zresztą w stosunku do królików, uprawia tzw. bambinizm – uczłowieczanie zwierząt i ma naiwne pojęcie o zwierzętach, przyrodzie i świecie. I tu widzę ogromną edukacyjną rolę naszego Wydziału, gdzie uczymy prawdziwej, nie internetowej - populistycznej wiedzy o różnych gatunkach zwierząt i ich rzeczywistych potrzebach. A trzeba nadmienić, że zainteresowanie zwierzętami amatorskimi i towarzyszącymi jest coraz większe. Niestety nie wszystkie zwierzęta nadają się do domowej hodowli, ale to trzeba wiedzieć.

Szynszyle

 

To jakie jeszcze zwierzęta możemy znaleźć w hodowlach?

Lista gatunków zwierząt utrzymywanych przez człowieka jest bardzo długa. Szerzej znane są jedynie te najczęściej hodowane. Wzrasta zainteresowanie hodowlą amatorską zwierząt rzadkich i mało dotąd popularnych. Niestety hodowcy nie zawsze biorą pod uwagę, czy jest to wybór właściwy zarówno dla nich, jak i tych zwierząt. Chętnie hodowane są obok chomików, szczurów czy myszy domowych inne drobne gryzonie, np. skoczek pustynny, który przypomina miniaturowego kangura. Z kolei mastomyszy w odróżnieniu do myszy domowej nie wydzielają intensywnego mysiego zapachu, ale są bardziej agresywne i płochliwe, przez co nie nadają się do hodowli przez dzieci. Oswajanie myszy kolczastej także wymaga dużej cierpliwości. Nie lubią być brane na ręce i mogą pogryźć. Poza tym zwierzęta te żyją w grupach, więc w hodowli domowej należy utrzymywać minimum dwa osobniki. Interesującym gatunkiem jest mysz pigmejska – jeden z najmniejszych ssaków na świecie, którego masa ciała wynosi około 10 g. W tym przypadku również niedopuszczalne jest utrzymywanie pojedynczego osobnika, ponieważ w naturze zwierzęta te żyją w grupach rodzinnych.

Niektórym ludziom marzy się, np. hodowla różnych gatunków wiewiórek, ale są to zwierzęta, które potrzebują przestrzeni, zwykła klatka zawsze będzie zbyt mała. Poza tym są raczej mało kontaktowe. Inaczej zachowują się wiewiórki naziemne: susły i pieski preriowe, które mają coraz więcej zwolenników, gdyż są to zwierzęta socjalne, chętnie nawiązujące kontakt z właścicielem, którego traktują jak członka rodziny.  

Łatwe do oswojenia i utrzymywania są też nutrie, ale nie zaleca się ich hodowli w mieszkaniu, ponieważ potrzebują kąpieliska. Oswojone nutrie często traktują opiekuna jak członka stada i starają się być blisko niego. Zwierzęta te były atrakcją w gospodarstwach agroturystycznych.

W ostatnim czasie bardzo popularna staje się też domowa hodowla jeży pigmejskich. Uważa się, że są one łatwe w utrzymaniu i nie powodują alergii, jednak nie zawsze jest to takie proste. Wydaje się, że jeszcze nie w pełni poznaliśmy potrzeby bytowe tych zwierząt.

Coraz więcej sympatyków mają też zwierzęta szopowate: szop pracz i ostronos rudy. Jednak ze względu na ich inteligencję, zdolność nauki, spryt i rozmiary raczej nie polecałbym ich do hodowli w mieszkaniu. W hodowlach pojawiają się też sporadycznie skunksy. Obecnie jednak mają mniej zwolenników, gdyż przepisy Unii Europejskiej zakazują usuwania ich gruczołów zapachowych, co z oczywistych powodów, w praktyce dyskwalifikuje je z hodowli domowej.

Popularne są też zwierzęta łasicowate, głównie tchórzofretki, ale ze względu na ich charakterystyczny zapach i dużą ruchliwość mogą być trudnym domownikiem. Warto także zauważyć, że domowe temperatury nie sprzyjają wielu gatunkom zwierząt, szczególnie tym pochodzącym z umiarkowanego klimatu. W naturze przebywają one na zewnątrz przez cały rok. Często lepszym rozwiązaniem jest bogato wyposażona zewnętrzna woliera.

publikacja

 

Te informacje są często obce przeciętnemu Polakowi.

Dlatego sprawia mi ogromną satysfakcje, praca na wydziale, który umożliwia młodym ludziom zdobycie wiedzy na temat różnych gatunków zwierząt. Sam od najwcześniejszych lat życia interesowałem się i hodowałem różne gatunki zwierząt amatorskich, obecnie też w moim domu są: króliki, szynszyle, tchórzofretki, gołębie, kury ozdobne, ślimaki hodowlane oraz oczywiście pies i kot. Moją hodowlaną pasję podziela na szczęście również żona i starsza córka, która skończyła Wydział Medycyny Weterynaryjnej. W ramach dydaktyki prowadzę, obok przedmiotów o zwierzętach futerkowych, zajęcia dotyczące wielu gatunków hodowanych amatorsko, ze szczególnym uwzględnieniem ich żywienia. O popularności wśród studentów różnych zwierząt amatorskich może świadczyć tematyka ich prac dyplomowych. W ostatnich latach promowałem głównie prace dotyczące nie aspektu użytkowego zwierząt, lecz przede wszystkim hodowli amatorskiej: królików, szczurów, szynszyli, świnek morskich, tchórzofretek, gołębi, owadów hodowanych. Prace dotyczyły też zwierząt dziko żyjących i egzotycznych z ogrodów zoologicznych. Również w kolejnym roku szykuje się ciekawa tematyka prac dyplomowych. Zgłosili się bowiem studenci, którzy chcą pisać prace dotyczące rekreacyjnych walorów hodowli: pająków ptaszników, lisów oraz jeży pigmejskich.

Zainteresowanie zwierzętami amatorskimi znajduje także swoje odzwierciedlenie w popularności wśród studentów kierunku zwierzęta w rekreacji, edukacji i terapii. Osobiście staram się propagować inne gatunki amatorskie, nie tylko tradycyjnie kojarzone z tymi aktywnościami: konie, psy czy ostatnio koty. Zwierzęcym terapeutą może być także np. królik, świnka morska czy przedstawiciel innego gatunku. Tym bardziej, że hipo-, dogo- czy nawet felinoteraputów jest już wielu, a znalezienie swojego miejsca na rynku pracy może się udać właśnie dzięki nietypowemu zwierzęcemu współpracownikowi.

A są jakieś zwierzęta, których nie powinno się kategorycznie hodować w warunkach domowych?

Z pewnością w domu nie powinno się trzymać żadnych naczelnych, bo potrzebują one przestrzeni, męczą się w zamknięciu, a ponadto chorują często na te same choroby co my. Warto przypomnieć, że istnieje lista zwierząt (rozporządzenie Ministra Środowiska), których hodowla jest zabroniona w Polsce. Na tej liście są duże niebezpieczne gatunki, ale także liczne gatunki jadowitych gadów, owadów i pajęczaków. Zanim wybierze się gatunek do hodowli, warto zorientować się, czy nie jest on wymieniony na tej liście. Ponadto wybierając „pupila”, musimy najpierw zdobyć odpowiednią wiedzę na jego temat, żeby właściwie z nim postępować, ale też, żebyśmy my byli bezpieczni. Często na zakończenie zajęć dotyczących jakiegoś gatunku, mówię studentom: wydaje się, że to „fajne zwierzę”, ale zastanówcie się, czy macie odpowiednie warunki i wiedzę, aby je hodować.

Rozmawiała Sylwia Zadworna

Rodzaj artykułu