12 Maja 2025
Aktualności
Osoby, które przyjęły zaproszenie do wspólnego zadbania o jezioro, podzieliły się na trzy zespoły. Pierwszy z nich zajął się sprzątaniem brzegu jeziora, drugi, w skład którego weszli nurkowie, skupił się na oczyszczaniu jego dna, a grupa nurkowo-badawcza pod okiem prof. Renaty Augustyniak-Tunowskiej (Katedra Inżynierii Ochrony Wód i Mikrobiologii Środowiskowej na Wydziale Geoinżynierii UWM) miała za zadanie zebrać próbki z jeziora oraz przygotować odpowiednią dokumentację badawczą.
— Robiliśmy oględziny Jeziora Starodworskiego, będącego bardzo ciekawym obiektem, ponieważ posiada warstwę wód w głębi, która nigdy nie kontaktuje się z powietrzem atmosferycznym. Ta warstwa to właśnie monimolimniom — tłumaczyła prof. Renata Augustyniak-Tunowska. — Akcje były pod wodą i na wodzie. Na łódce robiliśmy dokładne pomiary, a wyniki pokazywały nam, gdzie jest monimolimnion, który oglądała grupa podwodna. Została zebrana dokumentacja fotograficzna, jak i próbki wody do analiz, więc także zbadamy jezioro pod względem hydrochemicznym. W tej chwili jest lekki zakwit fitoplanktonu, co jest spowodowane łagodną zimą. Niestety tlenowo jezioro wygląda gorzej. Od trzeciego metra w dół nie ma śladów tlenu. Jednak większość jezior tzw. eutroficznych boryka się z tym, że wody głębiej położone są tego tlenu pozbawione.
Akcja zdecydowanie zaowocowała tym, że jezioro, jak i jego brzegi są teraz czystsze. Grupa lądowa napotkała na swojej ścieżce wiele butelek, zabawek dziecięcych czy plastikowych siatek.
— Śmieci udało się wyciągnąć całkiem sporo i to przeróżnych. Od starych, post-peerelowskich lamp po sprzęt laboratoryjny, jak podstawa od statywu chemicznego — dopowiadał Mieszko Raczyński, prezes AKP „Skorpena".
Po uprzątnięciu śmieci uczestnicy akcji udali się do Ośrodka Jeździeckiego, gdzie odbyły się warsztaty edukacyjne związane z dbaniem o środowisko.
Przedstawiciele koła Green Management, którego opiekunką jest prof. Mirosława Witkowska-Dąbrowska, przeprowadzili warsztaty dotyczące opłat środowiskowych.
– Podczas warsztatów pod hasłem „Nie ma nic takiego, jak obiad za darmo”, mówiliśmy o tym, jak można zrekompensować straty w przyrodzie – tłumaczyła w rozmowie z Radiem UWM FM prof. Witkowska-Dąbrowska. Jak zaznaczyła, jej podopieczni nie zamierzają poprzestać na udziale w jednej akcji. – Jako koło naukowe zawiązaliśmy współpracę z Biurem ds. Zrównoważonego Rozwoju i planujemy debatę kół naukowych na temat tego, co można zrobić tu, na miejscu.
Koło botaników, którego opiekunką jest prof. Monika Szczecińska, przeprowadziło dla uczestników akcji warsztaty dotyczące „dzikiej kuchni”, czyli wykorzystywania ziół i roślin jadalnych, które rosną wokół nas.
– Przygotowaliśmy m.in. lemoniady kwiatowe z lilaka, który znamy z naszych ogródków i parków, oraz przekąski z pesto z czosnaczka, które okazały się hitem warsztatów – mówiła Wiktoria. – Wiele roślin jadalnych można przerabiać i próbować dzięki temu nowych smaków.
Jak zaznaczyła przedstawicielka koła, po wyciśnięciu cytryn ich resztki można wykorzystać do zrobienia marmolady, która świetnie sprawdzi się jako dodatek do ciasteczek. A wszystko to w zgodzie z ideą zero-waste.
Akcję koordynowała Ilona Mikulska z Biura ds. Zrównoważonego Rozwoju. Jak podkreśliła, mimo niesprzyjającej pogody, w działania na rzecz oczyszczania jeziora udało się zaangażować sporą grupę chętnych osób. To dowód na to, że szczytny cel ma zdolność jednoczenia ludzi.
jp, red.
Fot. Michał Krzynówek, Paweł Laskowski, Maja Stryjewska
