17 Września 2024
Aktualności
Remontowany budynek to historyczna willa dyrektora dawnego szpitala psychiatrycznego w Kortowie. Obiekt pierwotnie był przeznaczony na cele mieszkalne, w ostatnich latach mieściła się tu siedziba Uniwersyteckiego Centrum Wsparcia.
Pierwszy etap prac obejmował naprawę drewnianej konstrukcji wspierającej dach oraz wymianę ceramicznego pokrycia dachu.
— W celu zabezpieczenia budynku przed wpływem warunków atmosferycznych niezbędne było przeprowadzenie remontu dachu. W 2022 r. Uniwersytet zlecił wykonanie dokumentacji projektowej adaptacji budynku na potrzeby administracyjne. Projekt obejmuje kompleksowy remont wraz ze zmianą sposobu użytkowania obiektu. Ze względu na uwarunkowania prawne, czasochłonne było przeniesienie najemców do innych lokalizacji. Po opróżnieniu budynku można było przystąpić do prac — mówi Bogusław Stec, kanclerz UWM.
Czas i brak cyrkulacji powietrza przyczyną zniszczeń
– Zakres prac obejmował naprawę konstrukcji, która była zniszczona. Gdy budynek powstawał, to na tym wzniesieniu były tylko niewielkie ogródki i nie było wysokich drzew. Drzewa, które rosną obecnie na skarpie, są samosiejkami, które wyrosły wokół willi na przestrzeni dekad. W ostatnich latach powstał w sąsiedztwie od strony północnej nowy budynek, nawiązujący stylem do zabudowań kortowskich, lecz niestety jego obecność, podobnie jak rosnące gęsto drzewa samosiejki, zablokowały swobodny ruch powietrza wokół zabytku. Kolejną z przyczyn zniszczeń dachu, oprócz oczywiście tych typowych, związanych z zalewaniem wodą, było to, że od lat 60. czy 70. XX w. budynek nie był remontowany. Zapewne wynikało to z faktu, że do 2022 roku mieszkali w nim ludzie oraz to, że nie było na remont funduszy. Więźbę dachową porastały grzyby, pleśnie i mech – mówi mgr sztuki konserwator Justyna Dzieciątkowska, która pracowała przy odtworzeniu historycznych elementów budynku. – Jednym z zaleceń poremontowych dla UWM jest wycięcie chociaż trzech samosiejek znajdujących się na skarpie w otoczeniu budynku, żeby wymusić wokół zabytku cyrkulację powietrza, by utrudnić porażenie drewna przez grzyby i pleśnie. Wstępnie rozmawiałam już o tym z dr Martą Akinczą z Katedry Architektury Krajobrazu UWM. Uważam, że to konieczność w utrzymaniu zabytku po remoncie. To bardzo fajnie wygląda, że willa jest w otoczeniu zieleni, ale wycięcie i wpuszczenie trochę światła i powietrza jest konieczne.
Historia kortowskiej architektury zapisana w budynkach
Podczas prac przywrócony został oryginalny wygląd dachu, w tym kominów i blaszanych zdobień. Odkryto także istniejący na szczycie dachu maszt z kołowrotkiem, który służył do wieszania flag. Wykonano jego konserwację, aby nadal mógł służyć Uniwersytetowi. Ponieważ budynek ma 100-letnią historię, detale odtwarzano na podstawie archiwalnych fotografii, ale też na podstawie wnikliwej obserwacji. Efektem tego są fantastyczne, secesyjne blaszane sterczyny dekorujące dach i barierka na kalenicy.
— Przywrócono wszystkim kominom historyczną formę, a ich wygląd odtworzono na podstawie archiwalnych fotografii budynku. Podobnie było ze wszystkimi detalami i elementami ozdobnymi dachu, takimi jak: maszt, sterczyny, balustrady. Odtworzona została też pierwotna wysokość załamanego masztu wraz z bloczkami, jego dekoracje oraz małe sterczyny wieńczące kalenice wszystkich dachów. Wszystkie te prace pozwoliły przywrócić piękny, luksusowy wygląd budynku z epoki secesji. Maszt na środku dachu przywrócono do funkcji użytkowej i będzie on wykorzystywany np. przy okazji świąt państwowych — wyjaśnia Bogusław Stec, kanclerz UWM. — Podczas prowadzonych prac pod warstwami izolacji odkryto małe okienka doświetlające poddasze. Zostaną one poddane pracom konserwacyjnym w kolejnym etapie. Podjęto również decyzję o demontażu wszystkich współczesnych lukarn znajdujących się w dachu, co pozwoliło przywrócić pierwotny kształt dachu. Uzupełniono ubytki oraz usunięto porażone, nienadające się do pozostawienia historyczne elementy konstrukcji więźby dachowej. Starano się wykonać te prace metodami ciesielskimi, zachowując jak najwięcej oryginalnych elementów. Prace te przywróciły pierwotny wygląd dachu.
– W trakcie prac konserwatorskie badania uzupełniające wykazały, że konstrukcja drewniana była pomalowana na kolor żółty. Kolor nawiązuje do pasów żółtych cegieł, które dekoracyjnie wmurowano w ściany. Jasna konstrukcja i żółte cegły nadawały elegancki, secesyjny charakter budowli. Zastosowanie jasnego koloru eksponuje naturalny światłocień, załamania światła na rzeźbiarskich płaszczyznach snycerki, widać finezję i dawny warsztat ciesielski. Ten jasny kolor jest często trudny do wychwycenia podczas badań. Dawniej do zabezpieczania drewna stosowano najczęściej pokost, farby olejne zawierające biel ołowiową, która, podobnie jak spoiwo olejne, ciemnieje pod wpływem zewnętrznych czynników atmosferycznych. Czasami robi się ciemna, prawie czarna szklista skorupa. Tak było też na tym budynku – jednym z dodatków do żółtej farby była biel ołowiowa, więc kolor uległ deformacji. W międzyczasie odnawiano budynek, przemalowywano, zasłaniano pierwotną farbę, także farbami olejnymi. W fotografii makroskopowej warstwa żółta zrobiła się brązowo-zielona – mówi konserwator Justyna Dzieciątkowska. I dodaje: – Trzeba być ostrożnym w interpretacji warstw, bo można się pomylić, jaki kolor był pierwotnie. Kolor, który wygląda na żółtawo-brązowawo-zielonkawy, tak naprawdę był żółtą barwą.
Odtwarzanie wyglądu historycznego to praca niemal detektywistyczna. Już wcześniej badacze podczas prac na budynku zauważyli na powierzchni elewacji błyszczącą powierzchnię na cegłach.
– Dysponowałam rusztowaniem ze względu na prace dachowe, więc mogłam się przyjrzeć elewacji z bliska i zajrzeć w różne, wcześniej niedostępne miejsca. Zobaczyłam m.in. to, że elewacja była pokryta szkłem wodnym, do którego dodano czerwony pigment. Podczas któregoś z remontów budynku, żółte cegły zostały podmalowane czerwonym laserunkiem i nie są już tak jasne, jakie były pierwotnie. Późniejsze naprawy deformują rzeczywistą kolorystkę, a pierwotna, historyczna kolorystyka elewacji była przecież spójna z dachem – mówi konserwator Dzieciątkowska. I zaznacza, że spójna była też cała historyczna część dzisiejszego kampusu UWM. – To ma przełożenie na inne zabytkowe budynki w Kortowie, bo nawet jeśli były budowane w dwóch etapach, to idea i koncepcja aranżacji całego kompleksu była jedna, budynki mogły się różnić detalami. Wygląd budynków nawiązywał do secesyjnych budynków szwajcarskich czy wiedeńskich. Przykłady takiej zabudowy mamy nie tylko w Polsce, w części dawnych Prus Wschodnich, ale w całej Europie, w różnych regionach.
Co dalej z willą dyrektora?
Budynek należy do dawnego kompleksu budynków kortowskich. W planach jest także odnawianie innych obiektów oraz przywracanie ich dawnego wyglądu. Władze uczelni realizują w ten sposób m.in. strategiczne cele rozwoju UWM, które określono na lata 2021-2030.
Inwestycja przy ulicy Heweliusza 2 także będzie miała swój kolejny etap: Uniwersytet chce przywrócić świetność całemu budynkowi, nie tylko jego elewacji.
— Jeszcze w tym roku zamierzamy przystąpić do remontu drewnianej werandy. Pozostałe prace będą wykonywane w miarę możliwości finansowych Uniwersytetu – mówi kanclerz UWM. I dodaje: — W mojej ocenie jest to najbardziej reprezentacyjny budynek na terenie kampusu w Kortowie. Ze względu na jego walory zarówno architektoniczne, jak i historyczne, podjęto decyzję, że zostanie on odtworzony w jak najbardziej zbliżonym do pierwotnego stanie. Będzie on pełnić funkcje reprezentacyjne i będzie wykorzystywany na potrzeby specjalnych wydarzeń lub uroczystości. Złośliwi twierdzą, że wieczorami tam straszę (śmiech), ale to praca w ramach wolontariatu.
Pierwszy etap prac remontowo-konserwatorskich wyceniono na ok. 800 tys. zł.
Przypomnijmy, że przy ulicy Oczapowskiego 1 remontowany także jest budynek, który ostatnio był siedzibą Katedry Geodezji. Został on wybudowany w l. 1884-89, czyli wtedy, kiedy powstawał cały Prowincjonalny Szpital dla Obłąkanych w Kortowie. Jak sugeruje Andrzej Rzempołuch, historyk sztuki z Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, można przypuszczać, że został on wykonany przez olsztyńską firmę budowlaną Andreasa Funka. Budynek pierwotnie został przeznaczony na mieszkania dla urzędników szpitalnych, a po powstaniu Wyższej Szkoły Rolniczej w 1950 r. – na mieszkania pracowników uczelni. Na terenie Kortowa trwa jeszcze jedna duża inwestycja: modernizacja domu studenckiego nr 10, który po remoncie będzie akademikiem o podwyższonym standardzie, z pokojami jednoosobowymi posiadającymi wiele udogodnień. Zakończenie prac planowane jest na koniec 2024 roku.
aw
Fot. Justyna Dzieciątkowska/Szymon Konecko