14 Maja 2025

Aktualności


Wydział Humanistyczny UWM posiada najbardziej zróżnicowaną ofertę dydaktyczną spośród wszystkich wydziałów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, bo kształci aż na dwunastu kierunkach. Na co dzień musi więc sprostać niełatwemu zadaniu zintegrowania społeczności składającej się z otwartych i wrażliwych, ale jednocześnie ambitnych, twardo stąpających po ziemi ludzi. Idealną okazją ku temu są Dni Humana.

Dzień pierwszy

Oficjalne otwarcie XVII Dni Humana nastąpiło w środę 14 kwietnia o godz. 10.00 w Auli Dietrichów. Prof. Mariusz Rutkowski, dziekan Wydziału Humanistycznego, przekazał władzę studentom, a dokładnie Oliwii Zdunek, przewodniczącej Rady Wydziałowej Samorządu Studenckiego na Humanie.

Nieustannie podkreślam, że Wydział Humanistyczny jest wspólnotą – kadry naukowo-dydaktycznej, pracowników i studentów. Dlatego właśnie symbolicznie przekazuję władzę studentom, żeby podkreślić, że to jest ich czas, że to oni odpowiadają za te dni i że to dzięki nim możemy w sposób atrakcyjny spędzić czas – mówił prof. Mariusz Rutkowski.

Z kolei Oliwia Zdunek, ubrana już w dziekańską togę, podzieliła się ze społecznością wydziału refleksją, że myśląc o organizacji tegorocznych Dni Humana, starała się wyobrazić sobie, jaka idea przyświecała twórcom pierwszej edycji.

Może byli znużeni codzienną nauką i potrzebowali jakiejś formy oderwania się od codzienności, może ówczesny dziekan zapragnął stanąć naprzeciw studentów i zagrać z nimi w piłkę, a może zrobili to, żeby stworzyć miejsce do wspólnego spotkania, zintegrowania się, wzajemnego poznania i nauczenia się czegoś o sobie.  Dziękuję Kolegium Dziekańskiemu Wydziału Humanistycznego, prezydium Rady Wydziałowej Samorządu Studenckiego oraz Filipowi Tomkielowi, który jest koordynatorem ds. sportowych i także pomagał w organizacji tego wydarzenia – bez was by się to nie udało – mówiła Oliwia Zdunek.

Humanistyczna refleksja

Święto Wydziału Humanistycznego to przede wszystkim zabawa i spojrzenie na humanistykę z przymrużeniem oka, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby te dni stały się również przyczynkiem do dyskusji o humanistyce jako dziedzinie nauki i wyzwaniach, które stoją przed współczesnymi humanistami.

Mamy pięć dyscyplin naukowych, dwanaście kierunków i ciągle staramy się odpowiadać na potrzeby rynku pracy. Myślę, że specyfika naszego wydziału polega właśnie na tych umiejętnościach bycia – ujmijmy to metaforycznie – plastycznym. Stawiamy na krytyczne myślenie, interpretację rzeczywistości, obcowanie z różnymi formami kultury. Na co dzień badamy rozmaite teksty kultury i na tym staramy się budować refleksję o rzeczywistości, kulturze czy kondycji współczesnego człowieka – mówił dziekan Mariusz Rutkowski, a zapytany o największe wyzwania, przyznał, że w dalszym ciągu jest to potrzeba przełamywania nieprawdziwego stereotypu, że humanista jest mało atrakcyjny na rynku pracy.   

Okazuje się, że dziś, w dobie m.in. ekspansji sztucznej inteligencji, kompetencje miękkie, a także te związane z interpretacją faktów, myśleniem krytycznym oraz komunikacją, są niezbędne. Mamy też do czynienia z zalewem dezinformacji, a jak się z nim mierzyć, jeśli nie poprzez rozum i krytyczne myślenie – pytał retorycznie prof. Mariusz Rutkowski.

Dr hab. Joanna Chłosta-Zielonka, prof. UWM, prodziekan Wydziału Humanistycznego ds. rozwoju i promocji, zwróciła z kolei uwagę na fakt, że w czasach niepokoju i niepewności, wydział i uczelnie muszą zadbać o dobrostan studentów.    

Mamy czasy niestabilnej sytuacji politycznej, dominacji i ekspansywnej polityki niektórych państw, toczące się konflikty, w tym ten u naszego sąsiada w Ukrainie. Jesteśmy też po pandemii, która zaburzyła kontakty międzyludzkie. To wszystko sprawia, że musimy przykładać szczególną wagę do zdrowia psychicznego studentów i ich ogólnego dobrostanu – przekonywała prof. Joanna Chłosta-Zielonka.

Moc atrakcji

Po części oficjalnej na studentów i pracowników wydziału czekały atrakcje bogatego i zmodyfikowanego w stosunku do ubiegłych lat programu XVII Dni Humana. Na początek wszyscy zmierzyli się z quizem wiedzy o Wydziale Humanistycznym. Trzeba było popisać się wiedzą m.in. o tym, ile jest wind w budynku, jakie postacie znajdują się na wydziałowym muralu i kiedy powstał wydział.

Następnie, wzorem lat ubiegłych, odbyła się debata oksfordzka. W tym popularnym formacie debaty akademickiej, w której po obu stronach stołu zasiadają dwie strony – propozycji i opozycji – w tym roku podjęto temat relacji student-wykładowca. Strona propozycji zaproponowała, że powinny obowiązywać z góry ustalone standardy zachowań na zajęciach. Strona opozycji zaś argumentowała, że zestaw sztywno ustalonych zasad niezbyt dobrze sprawdzi się w czasach współczesnych, w których dużą wagę przywiązuje się do personalnych cech i potrzeb człowieka.

W tym samym czasie trwały rozmaite warsztaty przygotowane przez wykładowców i studentów. Była to okazja do nabycia wiedzy i umiejętności dotyczących konkretnych zagadnień, które na co dzień są przedmiotem kształcenia na poszczególnych kierunkach. 

Dr Renata Rozbicka z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej mówiła o tym, że – zgodnie ze znanym powiedzeniem – jak cię widzą, tak cię piszą.

Moje warsztaty dotyczyły zagadnień związanych z nowym kierunkiem studiów na Wydziale Humanistycznym – komunikacją wizerunkową i public relations. Odnosiłam się do personal brandingu, czyli metod i technik kształtowania wizerunku osobistego – dzisiaj jest to powszechna i szeroko analizowana kwestia. Wizerunek osobisty nie dotyczy już tylko osób ze świata polityki czy show biznesu, ale wkracza również w sfery życia zawodowego różnych branżtłumaczyła wykładowczyni, przypominając, że temat wizerunku niewłaściwie jest sprowadzany wyłącznie do wyglądu zewnętrznego. – Wizerunek opiera się także na sposobie komunikowania się, reputacji, wykształceniu, poszerzaniu swoich umiejętności – te wszystkie elementy budują właściwy i wiarygodny wizerunek.  

Elementem budowania marki osobistej są również wystąpienia publiczne, o których mówiła dr Barbara Kozak z Katedry Lingwistyki Stosowanej.

Podczas warsztatów pt. „Zaprezentuj się! Skuteczne wystąpienia publiczne” mówiłam o sztuce autoprezentacji. Żyjemy w świecie, który wymaga od nas pokazywania efektów naszej pracy i naszej wartości. Niestety, nie jest to powszechna umiejętność i widzę, że wielu studentów bardzo stresuje się podczas wystąpień publicznych. Jeśli mogę udzielić komuś jednej, szybkiej rady, to polecam chociaż raz nagrać się na wideo. Kamera obnaży wszystko to, co w takiej sytuacji robimy niewłaściwie, a wtedy będziemy świadomi, co poprawić – radziła dr Barbara Kozak.

Pierwszego dnia XVII Dni Humana odbyła się „Humanistyczna Familiada” wzorowana na popularnym teleturnieju, w której wzięli udział studenci i wykładowcy. Najlepszym kierunkiem okazała się lingwistyka w biznesie. Na zakończenie przewidziano turniej tenisa stołowego.

Ciąg dalszy świętowania humanistów z UWM nastąpi 15 kwietnia. Drugi dzień rozpocznie debata dr. Miłosza Babeckiego z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej pt. „Gry wideo (nie) dla rozrywki". Następnie zaplanowano występy artystyczne, bój kierunków i mecz siatkówki kadra vs. studenci. XVII Dni Humana zwieńczy ognisko, które odbędzie się przy Katedrze Pszczelnictwa. Ze szczegółowym programem wydarzenia można zapoznać się >>> TUTAJ.

Pozostaje zatem trzymać tylko kciuki, żeby w kolejnym dniu spełniły się życzenia, które z ust dziekana padły podczas oficjalnej inauguracji: – Bądźcie sobą, czujcie się tutaj tak, jakbyście chcieli czuć się w swojej przestrzeni, budujcie wydział, bo istnieje on dla was – zachęcał prof. Mariusz Rutkowski.

Warto odnotować, że studencka inicjatywa, jaką są Dni Humana została wyróżniona nagrodą „Pro Juvenes” przyznawaną z inicjatywy Parlamentu Studentów Rzeczpospolitej Polskiej.

Dzień drugi

Wiele wymiarów gier wideo

Drugi dzień obchodów XVII Dni Humana rozpoczęła debata z cyklu „Human w digitalu”, którego celem jest inspirowanie do dyskusji o roli, znaczeniu i funkcjach coraz nowszych mediów cyfrowych i mobilnych, otaczających nas i angażujących niemal bez reszty. W poprzednich dwóch edycjach rozmawiano o sztucznej inteligencji oraz o kompetencjach 4.0. Tym razem publiczność zgromadzona w Auli Dietrichów wysłuchała dyskusji na temat gier wideo (nie) dla rozrywki. W roli ekspertów wystąpili: dr Miłosz Babecki (medioznawca, badacz gier wideo, twórca podcastu „Metaphor Games"), dr Grzegorz Kała (pracownik Instytutu Historii UWM, badacz historii dwudziestolecia międzywojennego i historii wojskowości, analizujący wykorzystanie gier do tworzenia symulacji militarnych), dr Martyna Kotyśko (psycholożka z Wydziału Nauk Społecznych UWM, realizatorka projektów badawczych dotyczących m.in. mediów społecznościowych, gier hazardowych, gier wideo oraz treningu odporności psychicznej z wykorzystaniem VR) oraz dr Marek Maruszczak (językoznawca, projektant gier, autor książek pt. „Głupie ptaki Polski (...)”, „Głupie zwierzęta Polski (...)” oraz „Sally. Trudno być wiedźmą”).

Dr Miłosz Babecki, który prowadził debatę, otworzył dyskusję, zadając nieco przewrotne pytanie, a mianowicie, czy gry wideo muszą być zabawne, żeby były atrakcyjne?

Zdecydowanie nie. Rozrywka nie musi być zabawna  może np. wzruszać czy pobudzać do refleksji – mówił dr Marek Maruszczak. –  Wszystko zależy od tego, jak ktoś daną grę odbiera, czym ona dla niego jest. Za przykład niech posłuży This War of Mine, która niektórych – jakkolwiek kontrowersyjnie to nie brzmi – może bawić, dla kogoś innego będzie okazją do poradzenia sobie z traumą wojny, a w jeszcze innych przypadkach uświadomi, że wojna to nie tylko bieganie z karabinem i strzelanie. Nieczęsto przedstawia się w grach to, jak podczas wojny radzą sobie cywile. Myślę, że jest to najbardziej sztampowy przykład. Są też gry, które mogą być różnie odbierane jak np. Spiritfarer, która jest de facto o umieraniu i może służyć do oswojenia tego, że śmierć jest częścią naszego życia.

Niektóre gry wideo bywają nazywane „bezpiecznymi laboratoriami”, ponieważ stwarzają okazję do zasymulowania trudnych czy niebezpiecznych sytuacji życiowych. O tym, że m.in. to może przyciągać nas do gier, mówiła dr Martyna Kotyśko.

Atrakcyjna jest przede wszystkim możliwość odegrania pewnych sytuacji bez ryzyka. W grze możemy dokonać różnych wyborów i nie poniesiemy za nie żadnych konsekwencji, bez względu na to, czy będą dobre czy złe – podkreślała.

Gry wideo oprócz funkcji ludycznej mogą spełniać szereg innych. Jedną z wielu jest symulowanie strategii wojennych lub sytuacji kryzysowych, o czym wspominał dr Grzegorz Kała.

W grach wojennych szukam modelu, który będzie miarodajny dla przedstawianej sytuacji, tzn. tego, żeby algorytmy tworzące grę jak najlepiej przystawały do rzeczywistości, na której mi zależy. Wykorzystywanie gier przez wojsko miało swój początek jeszcze w XIX wieku w Prusach Wschodnich. Później zaczęto je wykorzystywać w innych państwach – np. w Wielkiej Brytanii przed pierwszą wojną światową do symulowania potencjalnego przerzucenia wojsk do Francji. Podobne symulacje robili Amerykanie przed drugą wojną światową – wyjaśniał dr Kała.

Prelegenci nie pominęli również kwestii tego, że gry wideo mogą mieć negatywny wpływ na ich użytkowników. 

W niektórych grach są promowane zachowania graczy, których nie można traktować w sposób pozytywny – mówiła dr Kotyśko, a dr Maruszczak dodawał: – Ja znowu powiedziałbym, że wszystko zależy od interpretacji i podejścia. Ale, żeby nie popadać w niepotrzebne skrajności, trzeba zastanowić się, czy dana gra ma więcej aspektów pozytywnych czy negatywnych. Moim zdaniem przykładem gier, które mają więcej złych cech, są wszelkiego rodzaju „kasynówki”, czyli np. symulatory gier hazardowych.

Uczestnicy debaty byli zgodni co do tego, że w podejściu do gier wideo – tak jak do wszystkiego – najlepszy jest rozsądek i krytyczne myślenie. Wskazywali również, że istnieje potrzeba walki ze stereotypem, że gry nie mogą edukować oraz rozwijać i mają wyłącznie negatywny wpływ na graczy.

Jeśli ktoś ma ochotę zgłębić temat społecznego oddziaływania gier wideo, to warto sięgnąć po najnowszą książkę dr. Miłosza Babeckiego pt. „Wszędobylskie gry wideo, czyli 113 tweetów o podboju globalnej mediasfery i o zdobywaniu serc graczy”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. 

Odrobina sztuki i rywalizacji 

Po debacie w Auli Teatralnej odbyły się występy artystyczne, które rozgrzały wszystkich zawiedzionych kapryśną i chłodną majową pogodą. Gdy na scenie pojawiła się „Endorfina – sekcja tańca Studium Wychowania Fizycznego i Sportu UWM – i zatańczyła do gorącej hiszpańskiej piosenki „La Cintura Alvaro Solera, padający za oknem deszcz przestał mieć znaczenie. Za gitarę chwyciła nawet dr hab. Aneta Jachimowicz, prof. UWM, prodziekan ds. kształcenia i germanistka. I stało się to nie bez powodu – germaniści z UWM obchodzą w tym roku jubileusz.

Z pomocą dr Aliny Kuzborskiej i dr Barbary Sapały przygotowaliśmy utwór Maryli Rodowicz pt. „Ale to już było”. Chcieliśmy pokazać, że nasz kierunek obchodzi 30-lecie, dlatego też w tekście znalazł się wers „lat 30 już za nami”. Cieszymy się, że mogliśmy wystąpić przed społecznością Wydziału Humanistycznego. Same przygotowania też były czasem, w którym mogliśmy pośmiać się, pośpiewać – po prostu zintegrowaliśmy się – opowiadał Adrian Wiszniewski, student drugiego roku filologii germańskiej. 

Później zaprezentowali się też inni wykonawcy, w tym także soliści. Wśród nich znalazła się Natalia Stroiwąs, studentka pierwszego roku dziennikarstwa i komunikacji społecznej. 

Zaśpiewałam autorską piosenkę pt. „Barman” i wystąpiłam również ze swoją formacją taneczną, w której jestem choreografką. Napisałam ten utwór spontanicznie – pewnej nocy najpierw wzięłam gitarę, potem usiadłam do pianina i napisałam melodię oraz tekst. Do wystąpienia tutaj dzisiaj namówił mnie starosta roku i z racji tego, że koncertuję i bardzo lubię być na scenie, nie mogłam odmówić – mówiła Natalia. 

XVII Dni Humana zwieńczyła rywalizacja, która przybrała różne formy. Najpierw odbył się tradycyjny bój kierunków, w którym drugi rok z rzędu zwyciężyli studenci filologii angielskiej. 

Przystąpiliśmy do boju kierunków z myślą, że chcemy obronić tytuł i właśnie to zrobiliśmy. Mieliśmy dobrą energię, pewność siebie i udało się – mówił Hubert Arentewicz, student drugiego roku filologii angielskiej. Z drugiego miejsca byli zadowoleni także studenci lingwistyki w biznesie. 

Jesteśmy bardzo szczęśliwi, była to fantastyczna zabawa, podczas której mogliśmy sprawdzić swoją wiedzę i umiejętności, a poziom był bardzo wysoki – mówiła Katarzyna Kozińska, a Filip Dymkowski dodawał: – To była przednia zabawa, mogliśmy sprawdzić się w różnych dziedzinach i mimo że nie zdobyliśmy złotego medalu, to cieszymy się z drugiego miejsca.  

Później rozegrano mecz siatkówki, w którym kadra zmierzyła się ze studentami i... musiała uznać ich wyższość. Niestety warunki atmosferyczne nie pozwoliły cieszyć się zaplanowanym przy Katedrze Pszczelnictwa ogniskiem. Organizatorzy postanowili przełożyć je i zorganizować wtedy, kiedy pogoda się poprawi, a więc – jak głosi znane powiedzenie – nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo dzięki temu nadarzy się kolejna okazja do wspólnego spotkania w humanistycznym gronie. 

 

Marta Wiśniewska

Fot. Janusz Pająk

Rodzaj artykułu