07 Lipiec 2023

Aktualności


Jak przypomina Adam Rosiński z Wydziału Sztuki, studio nagrań pojawiło się na UWM w 2021 roku i od tego czasu pozwala rozwijać swoje umiejętności i kompetencje studentom Instytutu Muzyki. Od minionego roku są wśród nich już nie tylko studenci edukacji artystycznej w zakresie sztuki muzycznej, ale także ci, którzy wybrali produkcję muzyczną i realizację dźwięku – nowość w ofercie UWM w roku akademickim 2022/2023. Ocena predyspozycji kandydatów na drugi z wymienionych kierunków odbędzie się 13 i 14 lipca, więc to świetny moment, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o pracy realizatorów dźwięku i producentów muzycznych. I o samych studiach, oczywiście!

Legenda głosi, że nie ma remontu czy budowy bez trudności... Czy studio nagrań też na takie napotkało?

To prawda, każde pomieszczenie ma swoją historię, nawet takie, które nie istnieje zbyt długo. Podczas budowy studia i na nas czekały pewne niespodzianki. Jednym z naszych ważnych zakupów była szyba, która miała się znaleźć między reżyserką a live roomem. To jest robiona na specjalne zamówienie podwójna szyba ustawiona pod określonymi kątami, tworzącymi trapez. Przyjechała do nas z jakiegoś zakątka w Polsce i jak tylko kurier otworzył samochód, to zauważyliśmy małe szkiełka i było wiadomo, że nie będziemy mogli jej zamontować. Na kolejną szybę czekaliśmy parę tygodni. Dotarła, paczka była nienaruszona, ale po rozpakowaniu okazało się, że szyba ma rysę.

Do trzech razy sztuka?

Tak, kolejna szyba okazała się cała (śmiech).

Adam Rosiński w studiu nagrań na Wydziale Sztuki UWM
Studio nagrań UWM w 2023 roku
Fot. Janusz Pająk

 

Studio nagrań składa się z trzech pomieszczeń?

Zgadza się. Live room ma około 55 metrów kwadratowych, reżyserka – 19, a pokój do nagrań lektorskich i wokalnych – 10. Pomiędzy nimi są dwa kilometry kabli.

To tyle, ile z Wydziału Sztuki do rektoratu w Kortowie!

Takich niewidocznych ciekawostek jest tu więcej – sufit w live roomie waży „zaledwie” 1160 kg. Materiał akustyczny, który tu wykorzystano, pozwala na to, by część dźwięków była absorbowana, część odbijana, a jeszcze inna część zmieniała swoją charakterystykę. Teoretycznie studia nagraniowe nie powinny być budowane w pomieszczeniach, które mają kształt kwadratu czy prostokąta, a my takim właśnie dysponowaliśmy, ale dzięki specjalnym rozwiązaniom – np. kątowo ustawionym ścianom – udało się je zaprojektować tak, żeby spełniało wszystkie wymogi.

Studio nagrań w budowie
Studio nagrań w budowie
Fot. Adam Rosiński

 

W live roomie jest sporo drewnianych elementów.

To prawda. I warto wiedzieć, że każda z tych drewnianych desek ma specjalnie dobraną częstotliwość. Ich rezonans własny jest podobny do rezonansu pomieszczania. Chodzi o to, by pozbyć się tego, co byłoby problematyczne przy nagraniach.

Słyszałam też coś o pułapkach…

Tak, mamy pułapki! Pułapki basowe. Na ścianie są płyty ze specjalnymi otworami o różnych głębokościach. Są one nastrojone na odpowiednie częstotliwości i wychwytują powstające rezonanse.

Widok z reżyserki na live room
Widok z reżyserki na live room
Fot. Janusz Pająk

 

Takich niecodziennych rozwiązań jest więcej, prawda?

Oczywiście. Każde z pomieszczeń ma np. indywidualną klimatyzację, która jest zaprojektowana tak, by dźwięk, który mógłby docierać z powietrzem (np. z ruchliwej ulicy, którą mamy przed budynkiem), był wytłumiony w kanałach wentylacyjnych.

Widzę tu sporo ekranów.

Te ekrany są też wyposażone w kamery, dzięki czemu np. zespół nagrywający w live roomie może się komunikować w ten sposób z kimś, kto nagrywa wokal.

Domyślam się, że to dobrze wpływa na proces przygotowania materiału. Na samopoczucie artystów może też działać wystrój wnętrza, prawda?

Oczywiście. W zakresie doboru kolorystyki do pomieszczeń bardzo pomógł nam dr Marcin Piotrowicz z Instytutu Sztuk Pięknych. Live room ma być miejscem pobudzającym do działania, energetycznym, stąd czerwienie i odcienie koloru pomarańczowego. Reżyserka jest w stonowanych, chłodnych kolorach, żeby nie rozpraszać realizatora, a pokój, z którego korzystają wokaliści i lektorzy, ma elementy zielone.

A skoro o wokalistach mowa, to warto przypomnieć, że studio służy nie tylko studentom produkcji muzycznej i realizacji dźwięku, ale też tym z edukacji artystycznej w zakresie sztuki muzycznej.

To prawda. I mogę zdradzić, że wyjątkowo dobrze bawimy się ze studentami edukacji… np. podczas zajęć z wprowadzenia do udźwiękowienia obrazu. Wybieramy sobie fragment filmu, wycinamy z niego wszystkie dźwięki i tworzymy je na nowo. To wtedy w studiu pojawiają się takie dziwne przedmioty jak patelnie, sanki, woreczki, ale też np. ugotowany makaron.

Pokój do nagrań wokalnych i lektorskich
Pokój do nagrań wokalnych i lektorskich
Fot. Janusz Pająk

Czy studenci tych dwóch wspomnianych kierunków mają szansę ze sobą współpracować?

Oczywiście. I myślę, że wszyscy na tym korzystają, ponieważ na co dzień mówią w „innych językach”. Współpracując, zaczynają rozumieć się wzajemnie, są bardziej świadomi tego, co się dzieje w studiu i na scenie.

Trwają wakacje, ale studenci chyba nie tylko odpoczywają?

Studenci produkcji muzycznej mają w tym roku do zrealizowania 160 godzin praktyki estradowej, a w przyszłym kolejne 160 godzin będą praktykować w instytucjach, które zajmują się nagrywaniem dźwięku.

Podczas zajęć, w przypadku których tak ważna jest praktyka, studenci i wykładowcy nawiązują chyba lepsze relacje?

To prawda. Prowadzący musi cieszyć się zaufaniem studentów. Mam zresztą wrażenie, że praca realizatora dźwięku wymaga wielu kompetencji psychologicznych. Zdarza się przecież, że ktoś, kto świetnie sobie radzi na scenie, w studiu traci pewność siebie. Dlatego uczymy naszych studentów komunikowania się z osobami, które nagrywają.

 

Dziekani i rektorzy UWM podczas nagrywania pastorałki
W studiu nagrań UWM goszczą nie tylko studenci i profesjonalni artyści. Tu także nagrane zostały dwie pastorałki wykonywane przez dziekanów i rektorów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego
Fot. Wydział Sztuki UWM

 

Doprecyzujmy jeszcze, czym się różni praca realizatora dźwięku od pracy producenta muzycznego.

Realizator dźwięku odpowiada przede wszystkim za właściwe nagranie – to on dba o odpowiednie ustawienie sprzętów i poprawną rejestrację. Może też oczywiście to nagranie delikatnie zmiksować, zrobić poprawki. Producent to ktoś, kto powinien być pierwszym recenzentem nagrania, osobą, która zaproponuje inne rozwiązania, podpowie, co można zrobić lepiej, inaczej oraz wychwyci z gąszczu dźwięków element brzmieniowy, który może zainteresować przyszłego słuchacza.

Do jakich zadań i wyzwań przygotowywani są studenci produkcji muzycznej i realizacji dźwięku?

- Choć na co dzień korzystamy z komfortowego, dobrze wyposażonego studia, staramy się też przyzwyczajać studentów do nagrywania w najróżniejszych warunkach. Czasami robimy im psikusy i np. odpinamy w tajemnicy jakieś kabelki albo otwieramy okno, żeby musieli się zmierzyć z nieoczkiwanymi szumami w nagraniu.

A co muszą umieć, zanim dołączą do grona studentów?

Wśród naszych studentów są zarówno osoby, które ukończyły szkoły muzyczne, jak i takie, które są samoukami, ale np. świetnie odnajdują się w świecie techniki. Podczas studiów staramy się tak ukształtować dla nich program zajęć, żeby i jedni, i drudzy rozwijali się jak najlepiej. Zanim dostaną się na studia, przechodzą test umiejętności muzycznych, który składa się z kilku części. Muszą np. zaklaskać jakiś rytm, powtórzyć fragment melodii, usłyszeć, ile dźwięków jest w danym akordzie, rozpoznać, czy to jest akord durowy czy molowy. Później kandydaci przystępują do testu pisemnego. W części „słuchowej” muszą np. uszeregować słyszane szumy, a w części teoretycznej – wykazać się wiedzą z zakresu techniki i technologii estradowej i studyjnej.

Konsola w studiu nagrań UWM
Konsola w studiu nagrań UWM
Fot. Janusz Pająk

 

Na kandydatów czekają kursy przygotowawcze?

Tak, na tydzień przed testem zapraszamy do Instytutu kandydatów i udzielamy im wskazówek dotyczących np. materiałów, z których mogą skorzystać, by lepiej przygotować się do egzaminu.

Jaka praca będzie czekała na absolwentów produkcji muzycznej i realizacji dźwięku?

Na pewno taka, która nie jest nudna. Sektor kreatywny się rozbudowuje, pojawiają się nowe możliwości. Mamy coraz większe zapotrzebowanie na muzykę i dialogi do filmów czy gier, świetnie rozwija się sektor związany z udźwiękowianiem różnych treści czy imitacją dźwięków (foley artist). Ale mamy też dużą branżę eventową, organizatorów koncertów, domy kultury, które na co dzień potrzebują kogoś, kto zajmie się obsługą różnych wydarzeń – od ich realizacji aż po streaming. Absolwenci naszego kierunku mogą też pracować np. w telewizji.

Rozmawiamy, siedząc za konsolą, więc zastanawiam się, czyją obecnością w live roomie Adam Rosiński by się porządnie zestresował?

Myślę, że uczuciem, które mi towarzyszy, nie jest stres, tylko odpowiedzialność za wykonanie zadania. Jest ona chyba zawsze taka sama. I zawsze zależy mi na tym, żeby wychwycić coś, co zaskoczy samego artystę i na tym, żebyśmy się po prostu dobrze rozumieli.

Czyli nie padnie jakieś nazwisko-marzenie?

Każdy, kto tu przychodzi, jest dla mnie wyjątkową osobowością, więc każdego jestem ciekawy.

Rozmawiała: Daria Bruszewska-Przytuła

 

Adam Rosiński w studiu nagrań na Wydziale Sztuki UWM

Dr Adam Rosiński od 2016 roku jest związany z Instytutem Muzyki na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Pomysłodawca, autor rozwiązań technologicznych i współautor projektu studia nagrań na Wydziale Sztuki UWM oraz jeden z twórców kierunku produkcja muzyczna i realizacja dźwięku. Autor monografii pt. „Microphone Techniques in Stereo and Surround Recording” oraz redaktor dwóch tomów "Przestrzenie akustyki. Professional Acoustics". Finalista plebiscytu Belfer UWM 2022.

Rodzaj artykułu